KAMEDA CHCIAŁBY WALCZYĆ Z MARESEM, ALE MA PRZED SOBĄ KILKA PRZESZKÓD
Tomoki Kameda (18-0, 12 KO) jest wymieniany wśród głównych kandydatów do walki z Abnerem Maresem (21-0-1,13 KO) w tę sobotę, w Nokia Theatre w Los Angeles. Japończyk miałby zająć miejsce Josepha Agbeko, który w poniedziałek dostał ostrego ataku rwy kulszowej. „Mały Meksykanin” nie może na razie określić swojego stanowiska w tej sprawie. Kameda miał walczyć 7 maja w Osace i nie wiadomo, czy uda się zrezygnować z pojedynku w ojczyźnie.
- Właśnie dowiedziałem się o możliwości walki z Maresem. Nie mogę w tej chwili podjąć ostatecznej decyzji, ponieważ zobowiązałem się walczyć 7 maja w Osace. Chciałbym przyjąć tę ofertę, ale tak jak mówiłem, w tej chwili nic nie mogę potwierdzić – powiedział zaledwie 19-letni bokser.
Pięściarz z "Kraju Kwitnącej Wiśni" za nieco ponad dwa tygodnie miał mierzyć swoje siły z Nathanem Bolcio (10-2-1, 4 KO) z Filipin. Kameda przygotowuje się obecnie w Manili i jeśli miałby boksować już w najbliższą sobotę w Kalifornii, to musiałby się również uporać z dużą różnicą czasową.