ROGER NIE CENI UMIEJĘTNOŚCI PACQUIAO
Redakcja, On the Ropes boxing Radio
2011-04-19
Roger Mayweather to nie tylko wujek sławnego Floyda (41-0, 25 KO), ale przede wszystkim jego trener. Zapytany o potencjalną potyczkę jego podopiecznego z Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO) Roger nie ma wątpliwości, że Floyd okazałby się zbyt utalentowanym zawodnikiem w porównaniu ze słabszym technicznie Filipińczykiem.
- Pacquiao naprawdę nie ma zbyt dużych umiejętności. On po prostu walczy jak jakiś dziki i szalony trochę pięściarz amatorski. Według mojej oceny ten szalony boks to jedyne co on ma, dlatego właśnie Floyd by z nim wygrał. Umiejętności Floyda byłyby dla niego zbyt duże - stwierdził Roger Mayweather.
A jeśli morda mówi o floydzie to mogę się tylko zgodzić , bokser świetny ale burak , prostak i arogant .
Zgadzam się z tym. Dlatego według mnie Floyd po powrocie powinien najpierw wziąć jakąś walkę na przetarcie.
Zgadza sie.Mayweather musial by walczyc razem z wujem przeciwko Pacquiao.
2-uch na jednego Paca.Zeby byly rowne szanse.
A kiedy miałby tych punktów nazbierać, jak przez cały czas musiałby się oganiać od ataków Emanuela?! W ostatnich 3 walkach Filipińczyk przegrał może 3 z 36 rund. Jakby Mayweather wygrał kilka końcowych rund w ich pojedynku, to i tak miałby powody do zadowolenia.
Ty chyba nie myslisz ze Floyd bedzie stal naprzeciw niego i sie patrzal jak ten go bije? Przeciez Manny ma problem wlasnie z takimi przeciwnikami, ktorzy biją z kontry.
"majłiter poradzilby sobie z flojdem ale tak boi sie ewentualnej porazki ze unika tej walki jak ognia"
Zgadzam się ! :)
"Ty chyba nie myslisz ze Floyd bedzie stal naprzeciw niego i sie patrzal jak ten go bije? Przeciez Manny ma problem wlasnie z takimi przeciwnikami, ktorzy biją z kontry."
Wedle mojej obserwacji Manny wyrasta ze wszystkich swoich problemów. Kiedyś, powiedzmy za czasów swojego pierwszego starcia z Morales'em czy Marquez'em, Filipińczyk miał do zaproponowania tylko szybkość i siłę. Nie ceniłem go wówczas ani trochę. Atakował bez ładu i składu, nogi zostawały w tyle, otwierał się na kontry. Z czasem jednak zauważyłem, że chłopak się autentycznie rozwija. Trudno wskazać ten moment kluczowy, ale dla mnie mniej więcej od walki z Dawidem Diaz'em Emanuel jest pięściarzem absolutnie wybitnym. Ma najszybsze ręce i nogi w boksie, unikalny styl ( trudno znaleźć sparingpartnera, który by go imitował ), mocną szczękę, silny cios i wokół niego nie teraz kręci bokserski świat ( nie musi obawiać się wałków sędziowskich ). Do tego sam świetnie kontruje. Nie potrafię sobie wyobrazić, co trzeba wnieść do ringu, żeby zniwelować te atuty - wydaje mi się, że Mayweather aż tyle nie ma. Myślę, że Floyd się teraz modli, by Mosley'owi wyszedł jakiś potężny, celny i nokautujący cios. Może liczy też, że Manny się wkrótce z'użyje i wtedy on wróci z emerytury go ogarnąć. Ale na dzień dzisiejszy strach Mayweather'a jest całkowicie uzasadniony.
Zgadzam się. Manny z walk z Marquezem i Moralesem to zupełnie inny zawodnik niż dzisiaj. Również uważam, że starcie z Diazem było pierwszym pojedynkiem nowej ery Pacmana.
PS Mnie się wydaje, że poradziłby sobie z Mayweatherem.