WAŻĄ SIĘ LOSY MIEJSCA POJEDYNKU ADAMEK-KLICZKO
Janusz Pindera, Rzeczpospolita
2011-04-19
– Decyzję podejmie Niemiec Bernd Boente, przedstawiciel firmy K2 braci Kliczków. Ma doświadczenie, organizował już walki na niemieckich stadionach. Oczywiście, będziemy zadawać niewygodne pytania, jeśli z biznesowego punktu widzenia decyzje te będą budzić nasze wątpliwości. Zasada jest prosta, wygra lepsza oferta. Czyli ci, którzy dadzą więcej - powiedział Januszowi Pinderze mówi „Rzeczpospolitej" Ziggy Rozalski. Tomasz Adamek też twierdzi, że dla niego nie ma większego znaczenia, gdzie odbędzie się walka ze starszym Kliczką.
- Wiem, że swoje atuty ma Wrocław, inne Warszawa. Dla mnie najważniejsze jest, by pokonać Kliczkę i odebrać mu tytuł mistrza świata organizacji WBC - mówi pięściarz.
(św. Augustyn /Aureliusz Augustyn z Hippony/).
Podobno dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach.
Czy naprawdę, jeżeli chodzi o Tomka Adamka, jego ekipę, to trzeba tyle klepać o pieniadzach? Aż do obrzydzenia: kasa tutaj, kasa tam, wiecej i wiecej...końca nie widać.
Co w tym dziwnego? Organizatorami tej gali są tylko i wyłącznie promotorzy grupy K2 i to oni ponoszą wszelkie koszty organizacji gali a Żygi nie ma tu kompletnie nic do gadania.
Jeden z mędrców tego forum, a nie potrafi prostej rzeczy zrozumieć, że K2 są organizatorem gali i oni decydują o wyborze miejsca. I tak wybiorą miejsce, gdzie będzie można więcej zarobić, więc nawet gdyby Adamek Team wybierał, to wybraliby tą samą lokalizację. Chyba ze akurat woleliby mniej zarobić :D
Nie ma kompletnie nic do gadania, bo podpisał to, co podpisał. Sytuacja w której w Polsce ukraiński bokser jest "gospodarzem", a polski "gościem" jest absurdalna.
To dobrze świadczy o K2, ale źle o stronie przeciwnej, która została sprowadzona do poziomu journeymana. Po ogłoszeniu wiadomości o walce Adamek - Kliczko we Wrocławiu padały słowa: My ustaliliśmy, my zdecydujemy. Teraz widać, że wszystkie decyzje były i są w rękach Kliczków. Jako wielki sukces przedstawiono procentowy udział Adamka w zyskach. Przy współorganizacji to byłby sukces, ale przy organizacji walki przez K2 to jest karygodna naiwność. Już teraz mogę przewidzieć, że po tej walce podniesie się wielki wrzask, że Kliczkowie oszukali Adamka. Ale jeżeli ktoś nie chce palcem kiwnąć przy organizacji walki, a godzi się na procentowy udział, to znaczy, że sam prosi się o oszustwo.
A ty dobrze sie czujesz? Rownie dobrze Kliczko mogl powiedziec: ja decyduje albo walki nie bedzie lub za mniejsze pieniadze.
Z tego co piszesz wynika, że to Kliczkowie wymusili na Adamku walkę w Polsce. No, bo Tomuś z Ziggym pewnie chcieli w "drugiej ojczyźnie". Skoro tak było, to może pora się zastanowić, komu kibicować w tej walce.
Niestety Tomek świadomie czy tez nie, sam daje nam (mi) argumenty a żeby mieć o nim takie zdanie.
Oczywiście głupcem byłby ten, który dawał by sobie obijać facjatę za słoik zupy grochowej. Lecz, kiedy wsłucham się w słowa Adamka, które często wypowiada dla różnych rozgłośni radiowych czy też dla portali internetowych mam czasem niesmak.
"Pieniądze szczęścia nie dają" - ale bez nich ciężko się żyje... Góral musiał wstrzyknąć sobie te słowa najwyraźniej prosto do serca bo trzyma się ich jak Tuhaj-bejowicz pala.
Tomek jest rasowym przykładem osoby, która pragnie zrobić wielką fortunę a przy tym być osobą sławną.
Tomek udawaj chociaż, że chodzi Ci o te paski a nie tylko o zieloną kapuche.