SALIDO NOKAUTUJE LOPEZA!
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-04-17
Z pewnością tą noc kibice zapamiętają jako noc bokserskich sensacji. Najpierw byliśmy świadkami świetnego pojedynku o pas WBC wagi półśredniej, a teraz zawodnik, któremu większość nie dawała szans nawet na wyrównaną walkę, Orlando Salido (35-11-2, 23 KO) pokonał przed czasem gwiazdę wagi piórkowej Juana Manuela Lopeza (30-1, 27 KO).
Pierwsze rundy należały do Lopeza, jednak już w czwartej Salido zaczął mocno odgryzać się ciosami z prawej ręki. W rundzie piątej Salido pod koniec rzucił Lopeza na deski, jednak gong uratował Juanme. W szóstym starciu Salido kontynuował szturm, ale dzięki wielkiej ambicji Lopez nadal odpowiadał. Siódma runda była bardziej wyrównana, obaj bokserzy zadawali mnóstwo mocnych ciosów z obu rąk. Koniec nadszedł w rundzie ósmej, gdzie Salido znów zamroczył Lopeza i tym razem miał czas na skończenie walki. Salido złapał Lopeza przy linach i tam zasypał całą serią mocnych ciosów, po których sędzia zmuszony był przerwać pojedynek.
Salido wygrywa przez TKO w rundzie ósmej pojedynek o pas WBO w wadze piórkowej.
Widać kobieca intuicja nie zawodzi ;))
JML wybrał sie na 5 minut na basen popływać.
szczerze to w 3 rundzie juz zauwazyłem,ze ta walka sie moze sie tak skonczyc,
Salido bardzo dobrze sie prezentował,dziwna sprawa ale taki jest sport
niech Lopez sie cieszy,ze przegral z Salido,bo Gamboa by go po prostu zmiótł
Paweł Wolak widnieje teraz w Boxrec.com jako Polak!!!
Wolak-Polak!!!
Paweł czekam na Twoją kolejną walkę!
Podzielam zdanie „weentM” i też wydaje mi się że Lopez nadzwyczajnie się wystrzelał.
Lopez bazuje na ofensywie, w obronie zawsze był średni, już kilka razy bliski porażki przed czasem (Mtagwa, Marquez), więc kiedyś musiało się to stać.
Pytanie, jak sobie z tym poradzi JuanMa, który ma też trochę kłopotów poza ringiem (sprawa rozwodowa, walka o opiekę nad dziećmi, to nigdy nie jest łatwe).
" A ja jestem święcie przekonana, że będzie 12 rund. To nie będzie spacerek dla Lopeza, walka może być dość wyrównana."
Racja Laura - spacerku nie było.
Autor komentarza: liscthc Data: 15-04-2011 20:54:40
"ciekawe jak kondycha Lopeza bo z Coteyem było krucho?Dlatego liczę na ko na Salido.Choć Salido to lepszy pięściarz niż wynikało by to z jego rekordu."
Też po części prawda. Poprawił sobie rekord.
Autor komentarza: championn Data: 15-04-2011 21:58:12
"pewnie bedzie sieka bo salido zastrzegal ze ma czym przywalic i ma twarda szczeke lopez ko 3 runda"
Racja - było ko.
Autor komentarza: Maynard Data: 15-04-2011 22:14:10
"Salido twardy skurczybyk, ciężko będzie go skończyć przed czasem."
Racja na 100%. Nie udało się Twojemu pupilowi skończyć Solido. Było odwrotnie ale zawsze można się podnieść.
Nie ma się v\czym przejmować. Gamboa także się pomylił co do prognozy wyniku końcowego, tak więc jego pojedynek z Lopezem na razie pozostaje jako ten korespondencyjny.
Khan jest w miare dobry, ale nic specjalnego poza szybkością nie pokazuje.
Zakładając że ma walczyć z Bradleyem to raczej dołączy szybko do grona przegranych. Aleksander był jeszcze szybszy niż Khan i przegrał z Bradleyem.
Kolejny przereklamowany bokser podobnie jak Berto i wiele innych dostali walkę z lepszym przeciwnikiem i efekt widać
Ja kibicuję Amirowi od jego porażki z Prescottem. Miał wtedy swoje negatywne 54 sekundy. Nawet podobno powstała wówczas nowa jednostka czasowa: 1 khan = 54 sek.
Nie chciałbym, aby o Amirze mówiono jak o Andrzeju Gołocie, cyt: "Zamiast swoich 5. minut, miał swoje 53 sekundy".
Zresztą Amir Khan osiągnął i tak bardzo dużo. Okrzepnie, nabierze większego doświadczenia i będzie nie do pokonania, bo jak widać, szczęście do niego się uśmiecha.
Wyglądało, jakby chłopaki kompletnie się wystrzelali w pierwszej rundzie... ze słabych ciosów.
Rozumiem latynoski kult machismo, ale na miejscu Lopeza w pewnym momencie jednak zdecydowałbym się trzymać gardę albo/i dystans :)
Teraz rewanż w Sonora - wygrana Juanma i w Stanach ostatnia odsłona nowej klasycznej trylogii.
Świetna wiosna, co nie?
Czy to słuszna decyzja, czy nie, to nie czas raczej pokaże. Przeciwnie - im dalej w przyszłość, tym bardziej będzie to rozstrzygnięcie kontrowersyjne. Ludzie uwielbiają bić pianę z takiego materiału.
Twarz zagubionego Lopeza odejdzie w niepamięć, a w dyskusjach będzie się przywoływało wynik nie poparty deskami, a decyzją sędziego.
Zresztą, jak zawsze jestem za zdrowiem pięściarzy i niemal całkowicie ufam sędziemu ringowemu, to tutaj trochę mnie zaskoczył, bo zadwało się, że Lopez właśnie zaczyna wracać z zaświatów, raptem jeden lewy sierp (zdaje się) i koniec.