GRZEGORZ PROKSA O KROK OD WIELKICH WALK?
Wielu polskich kibiców "zawaliło" wczoraj kawałek nocki dla Grzegorza Proksy (24-0, 17 KO), który w dalekiej Hiszpanii bronił tytułu mistrza Unii Europejskiej wagi średniej z tamtejszym matadorem, Pablo Navascuesem (25-2-1, 16 KO). Fani z niebywałą konsekwencją szukali sposobu, by zobaczyć na żywo walkę Grzegorza. Było warto! "Super G" dał bowiem wszystkim amatorom dobrego boksu kawałek niezłego show, sygnalizując, że jest już gotów nie tylko na występy z lepszymi zawodnikami, ale i przed liczniejszą, bardziej spektakularną widownią. Efektowna wygrana Polaka pozwoliła wszystkim szybko zapomnieć o dyskomforcie, spowodowanym co chwila przerywanym internetowym strumieniem płynącym z Półwyspu Iberyjskiego.
Z żalem dodajmy, że występ Grzegorza był już niestety trzecią z kolei walką polskiego pięściarza, którą nie zainteresowały się polskie kanały telewizyjne. Co ciekawe znów była to bitwa o mistrzowski pas, fakt, że mniej ceniony niż trofea, o które ubiegali się wcześniej Piotr Wilczewski i Albert Sosnowski, ale jednak...
Malkontentów, wyrażających zdziwienie nieszablonowym sposobem poruszania się w ringu Grzegorza i jego - momentami - nonszalanckim stylem walki, odsyłam do zapisów walk amatorskich pięściarza z Węgierskiej Górki. Proksa zawsze boksował agresywnie, szybko i ryzykownie. Bazował na instynkcie bombardiera, szybkości, doskonałym timingu i refleksie. Mając wielki atut w postaci mocnych uderzeń z obu rąk, zdominował krajowe podwórko, wygrywając w Polsce - w krótkim czasie - wszystko, co było do wygrania (dodatkowo zdobywając wicemistrzostwo Europy juniorów). Wszystko, poza awansem do seniorskiej kadry, a co za tym idzie udziału w kwalifikacjach olimpijskich. To w głównej mierze zadecydowało, że mając nieco ponad 20 lat, dokładnie 15 grudnia 2004 roku, podpisał zawodowy kontrakt z promotorem Krzysztofem Zbarskim. Jego przejście na zawodowstwo było dla kibiców boksu amatorskiego niemal tak samo bolesne, jak podpisanie kontraktu przez Tomasza Adamka. przed Igrzyskami w Sydney.
Grzegorz ma za sobą długą i pokręconą drogę sportowej kariery, podczas której zmagał się nie tylko z ringowymi rywalami, ale także z kontuzjami. Z racji cech mocnego charakteru, inteligencji oraz nietuzinkowych umiejętności mógł być w Polsce gwiazdą. Z różnych powodów jego kariera "przepływała" z dala od kraju nad Wisłą, między USA (początkowo), Węgrami i Wielką Brytanią. Grzegorz nigdy nie zachłystywał się swoimi sukcesami, nie afiszował się z pasami młodzieżowego mistrza świata, tak samo jak ze skromnością i dystansem podchodził do zdobytego w lutym ub. roku tytułu mistrza Unii Europejskiej. Po wygranej walce z Navascuesem, czas jednak, by Grzegorz Proksa ożywił swój głód sukcesu. Kibice zapewne teraz będą bardziej szczegółowo zaglądać do jego sportowego menu... Czy będzie to kuchnia amerykańska, czy europejska, pokażą pierwsze miesiące kolejnego roku.
Czekam na najnowsze notowanie EBU.
"Z żalem dodajmy, że występ Grzegorza był już niestety trzecią z kolei walką polskiego pięściarza, którą nie zainteresowały się polskie kanały telewizyjne."
To boli.Ale przecież to Polska.
Tutaj rzadko kiedy promuje się dobre rzeczy.
Pokazuje się tandetę i marność-na tym sie zarabia,liczy się
oglądalność,słupki sondaży i sztabli,
nawet za cene zrobienia z gówna-tortu na głównym kanale o 20:00.
Uwierz, wiem dużo. Wszyscy z 12round uważają Łapina za swietnego trenera. A jak boksują, każdy widzi. To nie przypadek. Łapin byłby dobrym trenerem w latach 70, 80. Jak można w każdej walce, każdemu zawodnikowi (bez względu na styl, predyspozycje itd) nakazywać walczyć lewy prosty na górę, prawy prosty na dół? Nie rozumiem tego, może mi wytłumaczysz? Dodam jeszcze, że nigdy tam tym forum nie krytykowałem czegokolwiek niekonstruktywnie. Zawsze podawałem rozsądne argumenty i tym razem też tak jest. I czekam na kontrargumenty. Nie muszę mieć racji, ale proszę jeśli jestem w będzie, wyprowadź mnie z niego.
SUPER G ma nadal fantazję i umiejętności aby go mogła ponosić.
Jedna walka SUPER G Proksą, daje tyle wrażeń co cała gala BKP z Cyganem, Diablo, Hutkowskim, Jonakiem, Jackiewiczem.
Promotor Krzysztof Zbarski pokazuje jak można zastopować karierę genialnego zawodnika.
Proksa więcej sobie wywalczył swoim stylem niż promotorem...
Jak widać kontrakt na około 8 lat. I zapewne z dużą kwotą odstępnego w przypadku jego zerwania.
Właśnie w tych latach mistrzami HW byli Ali, Foreman, Frazier, Tyson, więc teza przez Ciebie postawiona nie jest najszczęśliwsza.
Łapina bym nie przekreślał. Ma bokserską wiedzę zdobytą najpierw w czasie ciekawej kariery amatorskiej, potem jako trener z dyplomem wyższej uczelni. Fala krytyki jak tsunami pojawiła się po ostatniej walce Diablo. Ale Proksy nie da się obuć w buty Włodarczyka. Nie ten temperament. A w ogóle problem ostatniej walki Krzyśka wydaje się bardziej skomplikowany, bo dotyczący polityki prowadzenia całej grupy.
Ostatnia walka Diablo to utrzymanie pasa, a nie pokonanie przeciwnika.
Miał wytrzymać do końca, więc przezornie nie zadawał ciosów.
A że nigdy nie pokazuje ciekawego boksu to kolejna walka której nie dało się oglądać.
Grupa ma zarabiać też pieniądze. A że bokserzy średnich lotów, część z problemami z prawem (jak to u bokserów bywa), to i tacy przeciwnicy.
Nie ma konkurencji więc oni wyznaczają poziom.
Co się stało w Niemczech widać po upadku grupy Universum i zajęciu jej miejsca przez Sauerland.
Uważam Wasilewskiego (grupa 12RN (BKP)), za świetnego promotora.
Załatwić walki o pasy takim bokserom jak Diablo czy Jackiewicz to sztuka.
Na Łapina nie ma co narzekać. Diablo i Jackiewicz super bokserami nie są. Jeden ma pas, drugi "ciasteczkowy potwór" ;) niedawno go stracił.
To że np. Albercik walczył w ostatniej walce tragicznie to nie wina Łapina. Lewy prosty Alberta na pewno zmieniłby każdy trener, ba nawet zawodnik. Kij w plecach też. Jak widać się nie dało...
Promotor Zbarski mając w rękach taki diament jak Proksa o walkę o pas EBU załatwił bardzo późno.
Gdyby Grzegorz Proksa walczył pod skrzydłami Wasilewskiego miałby na pewno pas, no i kupę pieniędzy...
Z tym na pewno każdy się zgodzi !
A tak, zmarnowane 8 lat.
nie chce odbierac szacunku dla talentu Proksy ale na jakij podstawie piszesz iz jest wybitnym piesciarzem? CZy walczyl on juz z zawodnikami klasy swiatowej, nie znam sie na boksie Europejskim, ale zbyt wielu nazwisk rankingowych na Grzeska rekordzie nie zauwazam. Znalem wielu niepokonanych lokalnych bohaterow ktorzy nagle nimi przestawali byc bo spotkali sie z dobryw ale swiatowej klasy sredniakiem. Nie wiem czy tak bedzie z Grzeskiem ale ja bym z okresleniem go wybitnym troche poczekal.
moim zdaniem jeszcze nie jest za późno i jeżeli Proska przejdzie do KP to za za rok czasu możemy mieć mistrza świata w kat. średniej
ktos pisze ze Łapin nie zmieni stylu Proksy ,- jezeli zmieni to na gorsze a jezeli nie zmieni to znaczy ze nie ma wpływu na Grzeska , bo Łapin stylu trnowania nie jest wstanie zmienic.
Lepiej, żeby spróbował dogadać się z którąś z brytyjskich grup promotorskich (nieraz tam walczył, a Polacy z UK stanowią sporą grupę docelową), tam są większe szanse na udział w galach transmitowanych na świecie (a nie tylko w Polsce).
Druga opcja - droga Adamka w USA.
W innym wypadku będzie do końca kariery bił łotewskich mechaników samochodowych na galach w Iławie, czy Krynicy.
To nie jest tak, że Diablo był Mayweatherem, a Łapin go zmienił w człapiącego Ar2D2, Jonak boksuje przyzwoicie, Jackiewicz jak na swoje warunki również. Tak krawiec kraje jak mu materii staje.
Łapin ma doświadczenie i jest conajmniej w TOP 3 trenerów zawodowców w tym kraju. Jeśli nie on, to kto? Gmitruk w lakierkach i marynarce z Tesco? (był na konsultacjach u Super G).
Nie twierdzę że Proksa to wybitny pięściarz.
Stwierdzam że:
-walczy najbardziej widowiskowo ze wszystkich polskich bokserów,
-jest diamentem wymagającym oszlifowania,
-ma olbrzymi potencjał.
Na skalę europy to rewelacyjny pięściarz.
A do poziomu panującego w USA musi się przystosować.
A to że nie walczył z kimś z czołówki to zasługa kiepskiego promotora.
Podobnie jak fakt że niewielu go widziało czy słyszało.
Wasilewski załatwiłby Proksie dobre walki.
Teraz czas na skok "za głęboką wodę" czyli do USA.
A może Proksa będzie chciał dać np. dwie walki u Wasilewskiego i potem skoczyć za jego sprawą do USA. Nie musi to być kontrakt.
Może być to forma promocji.
Na pewno skorzystają na tym dwie strony.
Cygan ma walczyć w USA. Czemu nie Proksa.
Proksa nie jest w takiej sytuacji jak w 2004r. gdy podpisywał kontrakt ze Zbarskim.
Wg. mnie stracił na tym kontrakcie duże pieniądze.
Zobaczcie jak się powodzi Diablo (Porsche, może się skoncentrować na boksie) a jak zarabia Proksa.
Ale cóż, nie poda przecież Zbarskiego do sądu, o zwrot kosztów utraconych możliwości.
Wywalczył przecież pas EBU.
A że zajęło mu to o 3 lub 4 lata dłużej. No cóż...
Fajny jesteś!
"Super G" mimo takiego potencjału i widowiskowości, nie zarabia takich pieniędzy jak bardzo przeciętny Diablo.
A powinien.
Mam olbrzymi szacunek do Super G, i może trochę przegiąłem.
Ale wkurza mnie że talent chłopaka się marnuje.
Inny promotor zapewniłby mu super walki, możliwość rozwoju i wyjazdu do USA.
A Super G tego nie ma !