JONES MYŚLI O TYTULE W PIĄTEJ KATEGORII
Roy Jones Jr (54-7, 40 KO), który 21 maja zmierzy się w Moskwie z Denisem Lebiediewem (21-1, 16 KO) zapowiada, że jego obecnym celem jest zdobycie pasa mistrza świata w wadze junior ciężkiej. Gdyby 42-letniemu Amerykaninowi udała się ta sztuka, w jego rekordzie widniałyby tytuły mistrzowskie aż w pięciu kategoriach wagowych. Wcześniej Jones rządził w dywizjach średniej, super średniej, półciężkiej i ciężkiej. Do efektownie wyglądającej układanki brakuje mu zatem tylko tylko tytułu w kategorii cruiser.
- Walka z Lebiediewem to dla mnie to wspaniała możliwość sprawdzenia się w kategorii junior ciężkiej i wykonania kroku w kierunku zdobycia tytułu w tej dywizji. Jest to również szansa na zademonstrowanie swojego talentu w Moskwie. Finanse są dla mnie w tym przypadku drugorzędną kwestią. Ważniejszy jest dla mnie powrót na ring i ponowne wygranie mistrzowskiego pasa - zapewnia Jones.
Amerykanin nie będzie faworytem majowej potyczki w stolicy Rosji. 31-letni Lebiediew to niedoszły mistrz świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej, którego w grudniowej walce o pas z Marco Huckiem zwycięstwa pozbawili sędziowie punktowi. Zdaniem wielu obserwatorów, w berlińskiej Max Schmelling Halle na zwycięstwo zasłużył właśnie Rosjanin. Jones docenia klasę przeciwnika.
- Lebiediew to wspaniały pięściarz, bardzo silny i utalentowany. Mam nadzieję, że znokautuję Lebiediewa. Rywal ma jednak twardą szczękę, dlatego wygranej przed czasem nie mogę być w tym momencie pewien - przyznaje Jones, który w Moskwie postara się nie przegrać po raz trzeci z rzędu. W grudniu 2009 roku Amerykanin przegrał z Dannym Greenem przez nokaut już w 1. rundzie, a w kwietniu 2010 roku zdecydowanie na punkty uległ Bernardowi Hopkinsowi.
To było 87,5kg w butach i spodenkach. Myślę, że takie gdybanie raczej dużego sensu nie ma - zwłaszcza, że Roy po walce z Ruizem bardzo obniżył swoje loty. Być może w CW byłoby inaczej bo nie musiałby zbijać do LHW.
Jednak mówienie, że do dziś byłby niekwestionowanym numerem jeden uważam za wybitnie przekoloryzowane i wyjątkowo nietrafne.
Kostecki, Jonak i Szpilka to rzeczywiście wojownicy niczym rzymscy gladiatorzy :)
Faktycznie figury godne forumowych dysput... :)
Gdy napisalem tego posta, sam stwierdzilem ze troche przekoloryzowalem.
Jednak nie do konca moge sie z Toba zgodzic co do szczegolow.
Po pierwszej walce z Tarverem Jones sam przyznal, ze bylo bardzo ciezko przede wszystkim dlatego, ze musial zbijac 20 funtow czystych miesni, z czym wczesniej sie nigdy nie spotkal i to bylo glowna przyczyna jego gorszej dyspozycji i to spowodowalo, ze nigdy nie odzyskal dawnej formy. Gdyby pozostal w cruseir napewno utrzymalby swoja forme 2-3 lata dluzej, a jej spadek bylby znacznie wolniejszy.
Po drugie waga Jonesa na wazeniu wyniosla 193 funty, ale jak sie potem okazalo, czlowiek, ktory go mierzyl popelnil blad i sam sie do tego przyznal. W dniu walki Jones zostal zwazony po raz drugi i wazyl wtedy 199 funtow [90,2kg] (trzeba zauwazyc, ze to waga ciezka i Roy nie musial zbijac wagi do oficjalnego wazenia wiec odrazu chcialbym uciac przypuszczalne dyskusje na temat przybrania na wadze Roya po wazeniu).
"Gdyby pozostal w cruseir napewno utrzymalby swoja forme 2-3 lata dluzej" - zgoda, to było możliwe. Ale Ty napisałeś, że do DZIŚ. Od tamtego czasu minęło już 8 lat, dlatego uważam, że to była teza chybiona.
Co do masy RJJ - nie wiedziałem o tej pomyłce, dziękuję za wyjaśnienie.
Data: 15-04-2011 20:19:51
@Deter
Gdy napisalem tego posta, sam stwierdzilem ze troche przekoloryzowalem."
To wyjasnilem juz wczesniej. Poza tym nie oznacza to, ze po 2-3 latach jego forma bylba by zbyt mala by dalej byc mistrzem. Aby byc mistrzem w cruiser nie musialby wcale byc w najwyzszej formie. Kto wie, byc moze utrzymywalby forme jak Hopkins czy Holyfield, ma w tej chwili 42 lata. Nie bylo by to niemozliwe, choc malo prawdopodobne. Tak czy siak, nie ma co gdybac.