KHAN: PRZEZ SŁAWĘ UTRACIŁEM WOLNOŚĆ

Już jutro na ringu w Manchesterze mistrz świata federacji WBA Amir Khan (24-1, 17 KO), zmierzy się z niepokonanym mistrzem Europy, Paulem McCloskeyem (22-0, 12 KO). Poniżej prezentujemy ciekawy wywiad z tym utalentowanym 24-latkiem. ‘King Khan’ opowiada o tym jak trafił do boksu, minusach wielkiej popularności, a także między innymi o przyjaźni z Katie Price, wydawaniu pieniędzy i na co pani w ‘Tesco’ zwróciła mu uwagę.

- Kiedy odkryłeś, że jesteś kimś wyjątkowym?
Amir Khan: Zacząłem trenować w wieku 8 lat, z bardzo prostego powodu. Byłem niezwykle żywym i energicznym dzieckiem. Dlatego mój tata zabrał mnie na salę bokserską, abym tam się wyszalał, a do domu wracał zmęczony i szedł prosto spać. Bardzo szybko pokochałem treningi. Nauczyłem się dyscypliny, poświęcenia i determinacji, a także szacunku. Dzięki regularnym ćwiczeniom wszystko zaczęło mi się lepiej układać. Nawet w szkole zacząłem sobie radzić coraz lepiej i zbierać pochlebne opinie. Na początku mojej kariery wygrałem łatwo 3 walki, ale poczułem się zbyt pewnie i następne 3 sromotnie przegrałem. To była świetna lekcja i kubeł zimnej wody. Po tym stoczyłem chyba 100 pojedynków z których przegrałem tylko około 6. Kolejnym wydarzeniem w moim życiu był wyjazd na igrzyska olimpijskie w 2004 roku. To kompletnie odmieniło moje życie. Po olimpiadzie wszyscy poznali moje nazwisko i zyskałem ogromną rzeszę fanów. To wtedy uświadomiłem sobie, że być może mam to coś i mogę spełnić swoje odwieczne marzenie o zostaniu mistrzem świata.

- Czy ciężko jest być tak popularnym sportowcem jak ty, czy też ci to nie przeszkadza?
AK: Nie, zdecydowanie za tym nie przepadam. Na początku nie mogłem w to uwierzyć i czułem się zakłopotany i zmieszany. Na przykład wychodziłem do sklepu po zakupy, a ludzie zaczynali mnie zaczepiać. Myślałem sobie wtedy w duchu ‘O kurde człowieku! Ale się wszystko pozmieniało!’ (śmiech).

- Jaki jest zatem największy minus bycia sławnym?
AK: Największym minusem jest bezpowrotna utrata wolności. Bycie osobą publiczną, to ciągłe uważanie na to co się mówi i co się robi. Nawet jak czasami wyskoczysz gdzieś z kumplami i się wygłupiasz, to musisz pamiętać, żeby nie przegiąć. Przecież dla innych jesteś wzorem i musisz się ciągle pilnować. Oczywiście oprócz negatywnych stron, są i pozytywne. Na przykład gdy kupuję jakieś ciuchy w sklepie, a właściciel daje mi je za darmo, abym nosił jego markę. Dlatego staram się tym wszystkim nie przejmować za bardzo i po prostu z tym żyć.

- Jak się relaksujesz?
AK: Właśnie niedawno wprowadziłem się do mojego nowo wybudowanego domu, który znajduje się naprzeciwko moich rodziców. Mam w nim fajny basen i jacuzzi i idealnie się w nim odprężam. Mam także potężny telewizor do oglądania filmów i gier komputerowych. Uwielbiam na przykład ‘FIFA Football’. Oprócz tego wydaje mi się, że jestem normalnym chłopakiem. Chodzę na zakupy do ‘Tesco’, do ‘B&Q’ i do ‘Funciaka’ (śmiech) [popularne w Anglii sklepy w których wszystko kosztuje 1 funta - przyp. red.]. Lubię też wyskoczyć gdzieś z moimi kumplami, powozić się autem, kupić coś do jedzenia i się wyluzować. Oczywiście oglądam też wszystkie mecze mojej ulubionej drużyny Bolton Wanderers!

- Mówisz, że chodzisz do ‘Tesco’? To ile kosztuje chleb i butelka mleka?
AK: Zwykły bochenek chyba 90 pensów, a butelka mleka coś koło 70 pensów. Zgadza się (śmiech)!? Raz miałem taką historię w ‘Tesco’. Szedłem sobie pomiędzy półkami szukając jakiejś czekolady i gazowanego napoju. W końcu je znalazłem, już mam iść do kasy, a tu słyszę za plecami głos pewnej sprzedawczyni ‘Amir! Czy nie uważasz, że to dla ciebie niewskazane?!’. Wtedy jej odpowiedziałem ‘W porządku proszę pani, pomiędzy walkami się trochę rozpieszczam!’.

- Czy jesteś oszczędną osobą, czy też lubisz wydawać kasę?
AK: Lubię sprawiać sobie przyjemność, gdy mi się coś spodoba. Chociaż z drugiej strony, zawsze mówiłem, że gdy zostanę mistrzem świata, to kupię sobie Porsche 911 Turbo, ale nigdy tego nie zrobiłem. Po wywalczeniu mistrzowskiego pasa pomyślałem sobie ‘Stary zapomnij!’ i kupiłem zwykłego Range Rovera (śmiech)! Natomiast gdy wychodzę gdzieś z moją paczką, to nie chcę , aby czuli się niekomfortowo. Dlatego podczas naszych wspólnych wypadów przeważnie wydaję na nich więcej niż na siebie. Wyznaję taką zasadę, że Bóg będzie mi dawał więcej, gdy będę pamiętał o tych, którzy nie mieli tyle szczęścia co ja. A z drogich zakupów, to ostatnio wydałem dużo na zegarek, ale tylko dlatego iż uważam, że wygląd zewnętrzny jest bardzo ważny. Oprócz tego fajnie jest wyglądać super i czuć się super. Drugą drogą rzeczą, jest jak wspomniałem już wcześniej mój nowy dom. To po prostu wspaniałe miejsce!  

- Wszyscy wiedzą, że jesteś bardzo dobrym przyjacielem Katie Price (angielska celebrytka), czy oprócz przyjaźni doszło do czegoś więcej pomiędzy wami?
AK: Oczywiście, że nie! To piękna kobieta i jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, ale na tym koniec. Wbrew temu co sugerowała prasa brukowa, nigdy między nami do niczego nie doszło i to nie przeze mnie rozstała się z Alexem Reidem. Życzę im obojgu jak najlepiej i mam nadzieję, że nasza przyjaźń z Katie będzie trwała wiele lat.

- Masz dopiero 24 lata, ale czy zastanawiałeś się już może, czym zajmiesz się po zakończeniu kariery?  
AK: Tak, zamierzam zostać promotorem bokserskim i robić to z takim rozmachem jak na przykład Oscar De La Hoya. Jednak na pewno nie teraz, na razie jestem skupiony tylko i wyłącznie na pięściarstwie.

- Co myślisz słysząc o kłopotach poza ringowych, takich bokserskich sław jak Joe Calzaghe czy Ricky Hatton?
AK: Myślę, że łatwo wpaść w kłopoty gdy się nudzisz i nie wiesz co zrobić z wolnym czasem. Dlatego pomiędzy walkami zawsze staram się być czymś zajęty, jeżdżę na wakacje ze znajomymi, albo szukam nowych wyzwań. Jeżeli nagle przestajesz robić coś czemu poświęciłeś całe swoje życie, to zaczynasz imprezować, pić i brać używki. Mi to na szczęście nie grozi. Mam na przykład swoją salę treningową ‘Gloves’, gdzie na treningi zapisało się 700 osób! Znajduje się ona w niezbyt przyjaznej okolicy, dlatego jest odskocznią dla dzieciaków z marginesu i utrzymuje je z dala od kłopotów. Istnieje dopiero niecałe dwa lata, a już wyszło z niej dwóch chłopaków, którzy w swoich krajach wywalczyli mistrzostwo w amatorach. Jestem także ambasadorem trzech różnych fundacji charytatywnych, dlatego możecie sobie wyobrazić jak jestem zajęty! Dzięki boksowi zyskałem bardzo wiele, dlatego teraz chcę się po prostu zrewanżować.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: karpiks13
Data: 15-04-2011 12:52:23 
Dobry chlopak ten Amir :) Aby mu sie w głowie nie poprzewracało jak zacznie wygrywac z prawdziwymi sławami..
 Autor komentarza: mma
Data: 15-04-2011 13:37:51 
Dobry chłopak, rzeczywiście. I jaki skromny!
Nie kupiłem Porsche, tylko zwykłego Range Rovera :D
Że to maszyna za (solidnie) przeszło 100 tysięcy funtów, na dodatek przerobiona, to już przemilczmy :)

http://www.youtube.com/watch?v=1WClg1hp6fg

Amir pojawia sie po ok. 5 minutach.
 Autor komentarza: mma
Data: 15-04-2011 13:41:06 
Przepraszam - Khan dał za swój model (podobno) trochę ponad 60 tysięcy, więc tanizna.
I dobrze zrobił, bo rozjeżdżając kolejnych rowerzystów częsciej będzie bez prawka i przyjemności jazdy, więc zaoszczędził w dwójnasób. :)
 Autor komentarza: Kopyto
Data: 15-04-2011 14:54:14 
Wydaje sie w porządku. Dzisiaj pokazali na Polsacie Sport walke z Prescottem, powinien doprowadzić do rewanżu bokładzie się cieniem na jego karierze, zaledwie minuta ich walki.
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 15-04-2011 17:13:52 
Ot taki jeden z milionów skromnych "Angoli" z okolic Pendżabu.
 Autor komentarza: Rysiuzdw
Data: 15-04-2011 19:18:50 
Dla mnie w tym wywiadzie to gada jak jakaś pusta laska.
"Oprócz tego fajnie jest wyglądać super i czuć się super"
Na pewno go nie polubiłem bardziej po tym wywiadzie .
 Autor komentarza: Thouvionne
Data: 16-04-2011 07:00:32 
"Porażka jest jedynie szansą na to, aby zacząć jeszcze raz - inteligentniej" (Jean Paul)

Kopyto

Czas walki Amira z Breidisem jest porównywalny z długością pojedynku Gołota vs Brewster. Tak w boksie bywa.
Nie będzie powrotu do przeszłości. Tamten etap dla Amira jest zamknięty. Nie ma po co się uwsteczniać.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.