CZAKIJEW Z NADZIEJĄ NA PODBICIE USA
W sobotę Rachim Czakijew (10-0, 8 KO) udanie zadebiutował na amerykańskim ringu. Mistrz olimpijski z Pekinu walczył na gali w Las Vegas i znokautował w trzeciej rundzie Harveya Jolly'ego (11-17-1, 6 KO). 28-letni zawodnik kategorii junior ciężkiej nie uważa swojego występu za idealny, jednak wynik pojedynku jest dla niego satysfakcjonujący.
- Chciałem podziękować moim kibicom i tym wszystkim, którzy śledzą moje występy. Jeśli chodzi o walkę z Jollym, to oczywiście nie wszystko wyszło tak, jak chciałem. Jolly okazał się twardym, jednak nieco przestraszonym facetem. Przeczytałem w jego oczach strach i nie musiałem już zmieniać strony na następną. Nie wszystko szło tak, jak bym sobie wymarzył, jednak nie przeszkodziło mi to, aby zakończyć walkę przed czasem i w gruncie rzeczy z rezultatu jestem zadowolony - mówi Czakijew, który w Stanach Zjednoczonych mógł wystąpić dzięki współpracy niemieckiej grupy Universum z amerykańską Golden Boy Promotions.
- W Ameryce boks jest bardzo lubiany. Nasza dyscyplina jest tam wspaniale reklamowana i promowana. Jestem szczęśliwy, że udanie zadebiutowałem w Las Vegas, bardzo ładnym mieście. Wystąpiłem na bardzo widowiskowej i intersującej gali, gdzie głównym pojedynkiem było starcie Morales - Maidana. Cieszy też to, że grupa Oscara De La Hoyi ma świetny kontakt z Universum. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie kontynuowana. Wiele będzie zależało również od nas, bokserów. Mam nadzieję, że mnie i Denisowi Bojcowowi uda się podbić amerykański ring - mówi rosyjski mańkut.
+
Ed (http://www.dragoart.com/tuts/pics/8/2835/how-to-draw-ed-from-ed-edd-n-eddy.jpg)
=
Czakijew