ADAMEK: KAŻDA KOLEJNA RUNDA NA WAGĘ ZŁOTA
- Zaboksowałem dwanaście rund i sprawdziłem się kondycyjnie. Dla mnie każda runda stoczona w ringu - przed walką mistrzowską - była na wagę złota. Gdybym wygrał tę walkę w pierwszej czy drugiej rundzie to na pewno nie zebrałbym tyle doświadczenia, które potrzebne będzie mi na wrześniowe starcie z Witalijem Kliczką - powiedział w rozmowie z Onet.pl Tomasz Adamek po walce z Kevinem McBridem. Polski pięściarz stoczył swoją szóstą walkę w kategorii ciężkiej. Wszystkie jak do tej pory wygrał. Teraz czeka go starcie o mistrzostwo świata z Ukraińcem Witalijem Kliczką. Walka ma odbyć się w Polsce.
Tomasz Kalemba: To była na pewno ciężka walka?
Tomasz Adamek: Nie. To nie była ciężka walka, bo nie przyjąłem żadych poważniejszych ciosów na twarz. Może poza jednym, kiedy dostałem "z byka".
- Pytając o ciężką walkę, miałem właśnie ma myśli styl, jaki prezentował Kevin McBride. Niemal cały czas atakował głową, próbował klinczować i tak naprawdę to, co prezentował, przypominało bardziej zapasy niż boks.
TA: Rzeczywiście robił wszystko, by ta walka nie była zbyt atrakcyjna dla oka kibica. A ci uwielbiają oglądać wojowników, którzy stają w ringu i walczą jak tygrysy. Boksuje się jednak tak, jak przeciwnik pozwala. W tym wypadku McBride nie za bardzo dał mi możliwość pokazania wszystkiego. Wiedział, że nie ma szans ze mną, jeżeli chodzi o szybkość. Obrał zatem taktykę klinczowania i fauli, zadając często ciosy w tył głowy. Zresztą kilka razy sugerowałem sędziemu, że walczy nie fair.
- Czy w trakcie walki nie wyprowadza pana z równowagi takie właśnie zachowanie pięściarza?
TA: Oczywiście, że wkurza. Przecież zawsze wchodzę do ringu, by pokazać to, co najlepiej potrafię robić. Dla mnie najważniejsze jest walczyć zgodnie z zasadami, nie faulować. Jeżeli przeciwnik boksuje w taki sposób, to oczywiście to denerwuje. Taka sytuacja nie może jednak wyprowadzić mnie z równowagi, bo cały czas trzeba myśleć o walce i o jej koncepcji. Z drugiej jednak strony chcę pokazać się kibicom z jak najlepszej strony, bo tylko widowiska porywają fanów.
- Jest pan zadowolony ze swojej postawy w tej walce?
TA: Robiłem swoje. Zanim wszedłem do ringu, Roger Bloodworth powiedział: bazujesz na szybkości, odchodzisz w lewo, w prawo, schodzisz z linii ciosu, zadajesz szybkie ciosy. Przypuszczaliśmy, jaką taktykę zastosuje McBride przy swojej wadze dochodzącej do 130 kilogramów, podczas gdy ja ważę 97-98 kg. Jedyną jego możliwością w tej sytuacji było złapanie mnie w półdystansie i zadanie mocnych ciosów, takich którymi powalił kiedyś Tysona.
- Można było odnieść wrażenie, że wcale nie chciał pan znokautować McBride'a, choć były ku temu okazje. Czy to oznacza, że przed walką założyliście z trenerem, że powalczycie na pełnym dystansie?
TA: Zaboksowałem dwanaście rund i sprawdziłem się kondycyjnie. Dla mnie każda runda stoczona w ringu - przed walką mistrzowską - była na wagę złota. Gdybym wygrał tę walkę w pierwszej czy drugiej rundzie to na pewno nie zebrałbym tyle doświadczenia, które potrzebne będzie mi na wrześniowe starcie z Witalijem Kliczką. Najważniejsze, że w starciu z McBridem nie nabawiłem się żadnej kontuzji i że jestem zdrowy. Nie byłem też zmęczony, a to dobrze rokuje przed kolejną walką. Nawet na konferencji prasowej amerykańscy dziennikarze mówili, że nie wyglądam, jakbym był po walce, a po jakimś sparingu. Dla mnie oznacza to jedno. Było bardzo dobrze.
- Po walce z McBridem pojawiły się głosy, które już kiedyś można było usłyszeć, że nadal nie ma pan nokautującego uderzenia.
TA: Moim wielkim atutem jest szybkość i na niej opieram swój boks. Jeżeli będę myślał tylko o zadaniu jednego ciosu nokautującego, to nigdy się nie doczekam. Dlatego Roger po dziewiątej rundzie powiedział mi tak: nie próbuj go znokautować, spróbuj w kolejnej rundzie zadać szybki cios w okolice ucha. Rzeczywiście po jednym z takich uderzeń McBride zachwiał się i niewiele zabrakło do tego, by się przewrócił. Jeżeli jest się szybkim i dynamicznym, to jest również siła ciosu, która przy uderzeniu podcina nogi. Jeśli jednak po moich ciosach nie przewrócił się, to znaczy, że był twardy i świetnie przygotowany do tej walki fizycznie.
- Ziggy Rozalski wspominał, że jest możliwość, by przed starciem z Kliczką stoczył pan jeszcze jedną walkę. Czy gdyby była taka szansa to skorzystałby pan z niej, czy byłoby to za duże ryzyko?
TA: Do września nie zostało zbyt wiele czasu, dlatego chcę się koncentrować już tylko i wyłącznie na walce z Kliczką. Teraz trochę odpocznę, a potem zabieram się do ciężkiej pracy, by przygotować się na Witalija. Dwanaście rund przeboksowanych z McBridem to moim zdaniem wystarczające przetarcie. Nie potrzebuję kolejnej walki. Zresztą nigdy nie zdecydowałbym się na taki ruch, bo byłoby to wielkie ryzyko.
Rozmawiał - Tomasz Kalemba, sport.onet.pl
Jeśli się nie przewrócił po ciosach to znaczy, że jest wata w łapie, odporności na ciosy nie da się wytrenować
Jeśli się nie przewrócił po ciosach to znaczy, że jest wata w łapie, odporności na ciosy nie da się wytrenować ''
Piszesz bzdury jak malo ktory, gdyby mial wate to by nie zaszedl tak daleko, przestan plakac jak pi..da tylko zacznij dopingowac naszego czolowego ciezkiego.
może i zaszedł daleko, ale według twoich rankingów:
- Gołota
- Estrada
- Arreola (szczyt możliwości)
i równia pochyła w dół
- Grant
- Maddalone
- McBride
nie zna tego uczucia byc trafianym, jezeli Adamkowi uda sie go regularnie trafiac spowoduje to irytacje u Kliczki,
i bedzie popelnial bledy chcac szybko zakonczyc pojedynek
Patrząc obiektywnie, myślę że Tomek przegrałby z Władymirem i z Hayem. Natomiast ciekawe były by jego walki z Powietkinem i Solisem. Trudno powiedzieć kto byłby faworytem, bo to zawodnicy z silnym ciosem i lepsi od Tomka technicznie, Tomek ma żelazną kondycję, dobrą szybkość i dobrą psychikę, ale wymienionym zawodnikom też ich nie brakuje.
Co do walki z Witalijem powtarzam, że Tomek szansę ma. Podobnie jak miał ją Solis. Witalij jest już po prostu stary i dość wolny. Nie jest też (w przeciwieństwie do swojego brata) wirtuozem techniki. Przy dobrych przygotowaniach, mądrej taktyce i odrobinie szczęścia Tomek może obskoczyć Witalija. Ale Witalij jest niezwykle silny fizycznie i może Tomka zwyczajnie zamęczyć. Ma silny cios, a więc każda pomyłka Adamka będzie drogo kosztowała. Ma dobrą psychikę i będzie walczył do końca. Ma niewygodny styl, co przy przewadze w warunkach fizycznych czyni go trudnym do trafienia dla Tomka. Dlatego faworytem będzie Witalij, ale Tomek ma całkiem realne szanse to wygrać i będę mu kibicować z całego serca. Wszystko okaże się dopiero w ringu :)
wysoka garda przeciwko niskim zawodnikom spowodowalaby ze dostawalby ciosy na brzuch, i nic nie widzial...
a tak ma idealny przeglad sytuacji...odchyla sie do tylu nawet metr, i potem zadaje cios znikad...bokserzy nie nauczeni sa do reagowania na ciosy wyprowadzane z wysokosci kolan...lol
moze idealnie kontrowac, sierpy, proste, wiekszosc po wejsciu w póldystans mysli ze juz minela garde Kliczki , i szykuje sie do zadania ciosu a wtedy jak grom z jasnego nieba trafia ich Kliczko lewym sierpowym
i Kliczko, rzeczywiscie rownia pochyla
Arreola- szczyt mozliwosci? Przeciez Adamek go obil jak dzieciaka. Arreola po walce wygladal niewiele lepiej, niz po starciu z Kliczko.
piszesz tak, jakby już z Kliczko wygrał
Co do samego Tomka. Walka ze strony Tomka bardzo ostrożna - czego nie trzeba tłumaczyć, mógł kilka razy doskoczyć i próbować skończyć McBrida lub wdac się w efektowne wymiany czego pewnie celowo nie uczynił. Tomek nie jest puncherem bynajmniej w ciężkiej o tym wszyscy wiemy, nie rozumiem czemu każdy czepia się tego ciosu, nie siła ciosu ma być atutem w walce z Kliczko a boks techniczny polegajacy na wypunktowaniu Vita.
Artur1969 jak to skomentował redaktor Kostyra czepiasz się jak minister Pitera tego dorsza za 8.30 zł przeciwników Adamka. Wielokrotnie prosiłem o podanie innego pięsciarza wagi ciężkiej który miał groźniejszych rywali w 2010 niż Adamek. Ktoś napisał Władimir i z tym była polemika. Ale zgadzam się można gdybać przy Władku. Więc może Ty nas oświecisz w tej kwestii bo czegoś nie zauważyliśmy?
moze czas na innego przeciwnika?
szybkiego i punktujacego,
co prawda ciezko bedzie wypunktowac mistrza ale to jedyna szansa,
liczenie na jeden silny cios nie zdalo egzaminu juz od 10 lat...
Data: 12-04-2011 11:16:55
Piszesz kompletne bzdury - gdybyś cokolwiek kiedyś ćwiczył - to byś wiedział, że można wyćwiczyć w sobie odporność na ciosy i ból. Nie wypowiadaj się na tematy kompletnie Ci nie znane.
Prosty przyklad: Jakie szanse mialby ustac na nogach po ciosach Kliczki np taki Paccquiao? Raczej nikle. Czy w takim razie jakims dziwnym przypadkiem wszyscy zawodnicy z nizszych kategorii urodzili sie z gorsza wytrzymaloscia na ciosy ?
Przeciez budowa fizyczna tutaj ma duze znaczenie. Np grubosc/obudowanie szyi ktora jest miejscem absorbujacym uderzenia.
Z odpornoscia na ciosy jest troche jak z sila ciosu- mozna nad tym niezle popracowac, ale pewnej granicy sie nie przeskoczy.
pisze "Jeśli się nie przewrócił po ciosach to znaczy, że jest wata w łapie, odporności na ciosy nie da się wytrenować"
Jeśli się nie przewrócił twój mózg po ciosach w telewizorze to znaczy, że jest wata w głowie, mądrości nie da się wytrenować.
Pojąłeś? Nie? Bo jesteś tępy i nadęty, a może i nierozgarnięty...
Do znawców kiedyś też wysłuchiwałem pie....olenia mojego kolegi jaki to on jest kozak i nikt mu nie w..ebie i z kim się to nie lał i gdzie.
Wiec kiedyś na treningu zrobiłem mu test i kolega dostał szczała na punkt od 12 latka z 5 klasy podstawówki i padł jak kłoda - cud, że nie dostał ciężkiego nokautu ale wstrząs mózgu miał. małolat ważył 45 kg kolega KOZAK 102kg by był jasność.
Skończcie z tym pierd...oleniem, że Adamek ma watę w rękach.
Ja nie wiem jaki by kto musiał mieć cios żeby jeśli trafi w bark to wywracał przeciwników.
Pozdrawiam wszystkie stalowe pięści z FORUM ;)
Z ciekawosci spytam: cios byl zadany z rekawica, czy gola piescia ?
Ja jak zaczolem boksowac w 6 klasie podstawowki po dwoch treningach dostalem gnojka jeszcze mlodszego o kilka lat i mniejszego ale za to cwiczacego boks juz kilka lat.
Dostalem opierdol od trenera ze tylko lewym prostym bije i nieatakuje, a Ja mowie poco jak gosc wyglada jak by z murem mial spotkanie a mnie nawet raz nietrawil.
Po tym doswiadczeniu stwierdzilem ze niema sensu(moze zbyt wczesnie) bo polska to kureski kraj ktory niema fachowcow, tylko uklady i sympatie sie liczá.
Sorki ale bzdura ze 45kg chlopak polozy 100kg ktory tez cwiczy wsadz miedzy bajki.
Sparuje czasem ze szwagrami i wiecznie nazekaja ze moja przewaga w sile fizyczniej jest niedoprzeskoczenia.
Wystarczy ze ostro zatakuje i jest po ptakach, chyba ze ten 45kg to pacman :)
No ładnie. Zawodnik z trzeciej setki nie dał możliwości rozwinięcia w pełni skrzydeł.
boxing
Adamek ma watę a Twój argument jest nietrafiony.
Przeciez wiadomo, ze Adamkowi chodzilo o faule McBride'a. No chyba, ze idac Twoim tokiem rozumowania, zawodnicy z pierwszej 10 lepiej fauluja, a Ci z drugiej setki duzo gorzej.
sila ciosu to specificzna technika napinania calego ciala podczas zadawania ciosu,
taki Thomas Hearns chudzielec nokautowal seryjnie wszystkich przeciwników, slyna z poteznego ciosu
znokautowanie zawodowego boksera 100kg dobrej klasy jest prawie niemozliwe dla 50 kilowego tez zawodowca, bo
zawodowi bokserzy umieja przyjmowac ciosy,
dlaczego tak malo mówi sie o cwieczeniu przyjmowania ciosów?
amortyzowania ich,
przeciez nikt normalny nie przyjmuje ciosów na "sztywno"
ale jezeli z zaskoczenia , niwidoczny cios, to 100 kilogramowy pada jak kafka...
Osobiście uważam, że to słabe usprawiedliwienie. Z kolei idąc tokiem mojego rozumowania, nie wyciągniesz takich wniosków jakie proponujesz. Zawodnik z trzeciej setki nawet jeśli walczy trochę nieczysto nie powinien uniemożliwić pełnej swobody komuś z czołówki.
Nie zgadzam sie. Wieszanie sie na przeciwniku, deptanie po nogach, sciaganie reka ( jak w przypadku walki z Grantem). Od tego jest sedzia, aby do takich przypadkow nie dopuszczac. A Adamek i tak sobie swietnie poradzil mimo takich okolicznosci. Wygral kazda runde, wiec o czym mowa ?
piszesz tak, jakby już z Kliczko wygrał''
Ze co? Po czym tak wnioskujesz? Napisales ze Adamek bierze coraz slabszych rywali a to jest BZDURA bo bedzie walczyl z Kliczko, jeszcze nie wygral co nie zmienia faktu ze Adamek celuje w mistrza.
Ale o co ci chodzi? Myslisz ze dgyby zawalczyl z Heleniusem (teraz tak piszesz bo pokonal Petera) to by gwarantowalo wygrana z Kliczka? Dalej bys pisal ze Tomek to waciak itp. Przestan plakac.
Ja jak zaczolem boksowac w 6 klasie podstawowki po dwoch treningach dostalem gnojka jeszcze mlodszego o kilka lat i mniejszego ale za to cwiczacego boks juz kilka lat.
__________________________
hahahahaha czego ty jeszcze nie wymyślisz o sobie, czyli gostek chodził do pierwszej lub drugiej klasy, a boksować zaczął w żłobku
Masz już dzieci więc już czas spoważnieć
Co do siły ciosu, to po prostu trzeba trafić i tyle!! Nie ma o czym mówić. Klika razy naruszył McBrida ale nie kończył bo miał za dużo do stracenia.