PACQUIAO: JUNIOR PÓŁŚREDNIA JEST MOJĄ NATURALNĄ WAGĄ
Choć w ostatnim czasie Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) zdobywał tytuły w kategoriach półśredniej i junior średniej, jego naturalną wagą jest junior półśrednia, w której górny limit wynosi 140 funtów.
32-letni Filipińczyk w wielkim stylu rozprawił się z Oscarem De La Hoyą, Miguelem Cotto, Joshuą Clotteyem i Antonio Margarito, lecz w jednej z ostatnich wypowiedzi stwierdził, że lepiej czuję się niżej, gdzie przeciwnicy nie górują nad nim warunkami fizycznymi.
- Właściwie moją naturalną wagą jest junior półśrednia. Obecnie ważę 143-144 funty i nie ograniczam jedzenia. Oczywiście mogę walczyć też w kategorii półśredniej - powiedział "Pacman".
Na miesiąc przed walką z "Sugar" Shanem Mosleyem (46-6-1, 39 KO) Filipińczyk ma więc spory zapas do górnego limitu dywizji. Nie ulega wątpliwości, że zejście do junior półśredniej, a może nawet lekkiej lub super piórkowej, nie byłoby dla Manny'ego dużym problemem. Dlaczego więc Bob Arum upiera się, że trzeci pojedynek z Juanem Manuelem Marquezem (52-5-1, 38 KO) musiałby odbyć się w limicie 147 funtów? Czy genialny Pacquiao i bez tego nie ma wystarczającej przewagi nad kapitalnym, lecz podstarzałym "Dinamitą"?
Najgorsze jest to, że Dinamita zgodzi się na każdy limit, jaki tylko podyktuje w kontrakcie Wujek Bob, tak mu zależy na trzeciej walce z Mannym.
I dlatego niestety mamy takie pojedynki jak Floyd - JMM, w którym Marquez nie dość, że walczył w nie swojej kategorii, to Floyd wniósł na wagę nieco ponad limit - ile było w dniu walki można się tylko domyślać.
A może JMM jest zbyt ambitny i bierze jak leci? Daleko szukać nie trzeba, już Roy bierze jak leci.
Jeśli chodzi o Pacmana.
On walczy wyżej niż powinien, bo w swojej kategorii nie ma z kim. Czy prócz Floyda ktoś mógłby z Pacmanem wygrać?
Niestety wszystko wskazuje na to, że po Mosleyu będzie Marquez w niekorzystnym dla siebie limicie. Manny co prawda w dniu walki nie będzie ważyć tyle, ile ważył Floyd, ale mimo tego, nie daję JMM zbyt dużych szans. Pamiętajmy, że posadził go Katsidis, a gdzie jego ciosom do siły i precyzji Pacquiao?
To, że Marquez jest ambitny, to wiemy. Dlatego tak dąży do walki z Mannym. Jemu ma jeszcze coś do udowodnienia, ponieważ uważa, że wygrał obie dotychczasowe walki z Filipińczykiem. No i chce w końcu, dla ukoronowania wspaniałej kariery zostać liderem rankingów p4p.
Kolejne starcia w lekkiej, nawet z takimi asami, jak Soto, czy Guerrero tego mu nie dadzą.
A kogo innego mogą dać Manny'emu?
Mosley to przyszły "hall-of-famer", podobnie Dinamita. Innych takich zawodników w okolicach junior półśredniej nie widać, poza jednym oczywistym wyjątkiem, ale ten na razie nie ma zamiaru wracać do czynnego uprawiania sportu.
Gamboa trochę za mały - mogliby spotkać się w lekkiej, ale to chyba i tak byłoby lekko "naciągane".
Zostaje FMJ i Dinamita.