RUBIO ZASTOPOWAŁ LEMIEUX!
Na gali w Montrealu wielką niespodziankę sprawił Marco Antonio Rubio (50-5-1, 43 KO) wygrywając przed czasem z kanadyjskim królem nokautu - Davidem Lemieux (25-1, 24 KO). Tym samym 30-letni Meksykanin ponownie stał się obowiązkowym pretendentem do tytułu WBC w wadze średniej.
Pierwsze sekundy nie wróżyły jednak tak szokującego końca walki. Lemieux w swoim stylu zaczął bardzo mocno i szybko zepchnął rywala do defensywy. Już w pierwszej odsłonie miejscowy bohater zranił "El Veneno", lecz nie zdołał dokończyć dzieła, ani też posłać przeciwnika na deski.
22-letni Kanadyjczyk kontynuował swe dzieło w następnych rundach, a Rubio ograniczał się do obrony i anemicznych lewych prostych. Meksykanin przeszedł do kontrofensywy dopiero w szóstej odsłonie, gdy Lemieux był już nieco zmęczony nieustannym atakiem. Cios za ciosem "El Veneno" rozbijał rywala, który kończył to starcie mocno naruszony.
W siódmej rundzie Rubio trafił potężnym uderzeniem z prawej ręki, po którym Lemieux zawisł na linach, które podtrzymały go przed upadkiem na deski. Kanadyjczyk podjął dalszą walkę, lecz Meksykanin ponowił atak, a chwilę później z narożnika Davida poleciał ręcznik...
Marco Antonio Rubio w drugiej połowie roku zmierzy się ze zwycięzcą czerwcowej potyczki Zbik-Chavez Jr. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że właśnie syn legendy będzie rywalem "El Veneno", a wówczas meksykańscy kibice dostaną prawdziwą ucztę.
czytajac panski komentarz odnosze wrazenie iz nie ogladal pan walki, to co pan pisze nie oddaje jej dokladnego przebiegu a to o jakims padaniu, recznikach itd tylko moje przypuszczenie potwierdza. Pozdrawiam i doceniam dobra wale ale kojarzy mi sie to z mydleniem oczu lubm, po prostu oszukiwaniem.
Kanadyjczyk kompletnie nie miał pojęcia, co robić, kiedy musiał się cofać, widać, że to zupełnie nowe doświadczenie dla niego. Kiedy atakował, wyglądało to dobrze, natomiast jego obrona po prostu nie istnieje, Rubio mógł dokładnie wycelować tam, gdzie chciał. A jest zbyt dośwaidzconym ringowym wyjadaczem, żeby odpuścić taką okazję.
telewizyjny w domu niestety,sama doszla do wniosku gdzies w piatej rundzie ze Rubio jezeli zdola go przetrzymac konycyjnie to David sam mu pomoze w zwyciestwie.
Mam nadzieję, że David powróci w wielkim stylu.
trener Davida wspomnial po walce o spuchnieciu prawej strony ale glownym powodem bylo to iz mlody zaczal przyjmowac zas wyjadacz zaczal strzlacw niego jak sie strzela do kaczek czyli zupelnie bezkarnie i co strzal to porawial celownik.
Chavez, ktorego wiekszosc z was tak bardzo nie lubi (chyba z zazdrosci iz nosi nazwiska po ojcu?) to calkiem inna bajka, mysle iz wygra z Rubio, jest bardziej doswiadczony niz David, lepszy technicznie, wiekszy, calkiem inna bajka. Problemem jest jedynie iz najpierw musi pokonac Zbika, zas to moze okazac sie trudniejsze niz niektorzy mysla.
Wątpię, czy Kanadyjczyk jeszcze pojawi się w czołówce, myślę, że jego psychika nie wytrzyma tej porażki. A taki pewny był przed walką, że i Martineza znokautuje... Ech, naiwna młodość:)
Co do Chaveza, to jestem pewien, że nie wejdzie on do ringu z puncherem.
Prove me wrong.
@Maynard
Nie byłbym taki jednoznaczny co do upadku dalszej kariery Lemieux, chociaż to z pewnością będzie duży test dla jego charakteru.
Jego przyszłość w wersji kamikadze widzę tak, że spotyka się w ringu z Golovkinem, a po ew. efektywnym zwycięstwie znowu straszy całą czołówkę wagi średniej.
Nie potrafię (niestety?) przewidywać przyszłości (cholera, życie byłoby wtedy nudne, co nie?), tak więc przyznaję, oczywiście, że istnieje szansa na to, iż David Lemieux po tej porażce nieco spokornieje, ruszy do gymu, weźmie się solidnie za trening i poprawi kilka elementów sztuki bokserskiej na tyle, że będzie w stanie wrócić do czołówki.
W tej chwili, niestety, jest jednym z najbardziej "jednowymiarowych" bokserów, jakich w życiu widziałem.
Praca nóg, "head movement", klincz - te elementy u niego w zasadzie nie istnieją. Nauczono go znakomicie wyprowadzać ciosy (a dysponuje potężną siłą), ale nie powiedziano, co robić, kiedy to przeciwnik przechodzi do ofensywy. No i nigdy do tej pory nikt nie przetestował jego szczęki.
Czy powróci? Jeśli tak, to będzie dość długa droga.
zawsze może wrócić do obijania journeymanów i bokserów z niższych kategorii, na pewno znaleźliby się w jego rodzinnym mieście kibice chętni o oglądania takich "egzekucji".
Tylko, czy warto marnować niewątpliwy talent, w dodatku w tak młodym wieku?
"Veneno" bardzo ładnie przetrwał atak Lemieux na początku, także może i z Maravillą potrafiłby zaskoczyć przeciwnika swoimi umiejętnościami i doświadczeniem. Oczywiście, Argentyńczyk to nawet wyższa półka, jeśli chodzi o myślenie w ringu i doświadczenie. Niemniej, pojedynek mógłby być ciekawy.
a juz sie do Martineza przymierzał
Chavez nie wyjdzie to Rubio pewnie:)
Chavez to pipa.
Czytanie tego po fakcie jest nieco zabawne, ale sam myślałem podobnie. Oczywiście, śmiałem się z zapowiedzi, że znokautuje Martineza, ale to dopiero Maravilla miał dopiero ukazać jego słabości, a nie Rubio.
"you're fuckin with a wrong Mexican" jak to mawia Machette ;)