60 SEKUND Z DAVIDEM LEMIEUX
Już jutro na ringu w Bell Centre kanadyjski król nokautu David Lemieux (25-0, 24 KO) skrzyżuje rękawice z doświadczonym i niebezpiecznym Marco Antonio Rubio (49-5-1, 42 KO). Czy 30-letni meksykański wojownik zatrzyma młodszego o 8 lat bombardiera z Montrealu? Niestety, na odpowiedź będziemy musieli jeszcze chwilę zaczekać. Tymczasem poniżej prezentujemy krótki wywiad z Davidem, który pozwoli wszystkim jego kibicom poznać go nieco bliżej.
- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
David Lemieux: Miałem wtedy 9 lat. Zanim zacząłem boksować nie bardzo wiedziałem na czym ten sport polega. Wiedziałem tylko tyle, że trzeba bić ludzi (śmiech)! Od zawsze lubiłem walczyć i trenować, dlatego połączyłem te dwie rzeczy i wówczas zaczęło mi to sprawiać ogromną przyjemność.
- Ulubiony pięściarz wszechczasów?
DL: Sugar Ray Robinson to mój idol. Jego szybkość, siła i talent łączyły się w jedno. Już w tamtych czasach miał styl walki, który możemy zaobserwować u dzisiejszych pięściarzy, jednakże w jego wykonaniu wyglądał on dużo lepiej. Jego pojedynek z Jakem LaMottą był czymś spektakularnym.
- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
DL: Moja pierwsza przegrana walka w czasach amatorskich. Do dzisiaj pamiętam, jak wchodziłem później do sali i moi koledzy krzyczeli naśladując ringowych komentatorów: ‘I ciągle pokonany czempion… Lemieux!’. Tak właśnie mnie nazywali (śmiech)! Na szczęście później wygrałem 16 walk z rzędu. Nie przejmowałem się porażką i zacząłem zwyciężać.
- Najpiękniejszy moment w twojej karierze?
DL: Moim największym atutem jest mój nokautujący cios. Od zawsze byłem bardzo mocnym pięściarzem, już w czasach amatorskich większość pojedynków kończyłem przed czasem. Ta naturalna siła, którą mam to najwspanialsza rzecz którą posiadam.
- Najlepsza walka, którą widziałeś?
DL: Trzecie starcie Alego z Frazierem. To była zażarta i niezwykle brutalna wojna dwóch świetnych ciężkich. Żaden z nich nie ustępował drugiemu nawet na krok, to było szaleństwo. Po walce z Alim wszyscy zapomnieli o Joe Frazierze, który pozostał w jego cieniu i moim zdaniem jest niedoceniany.
- Kiedy ostatni raz płakałeś?
DL: Kilka lat temu gdy umarł mój przyjaciel.
- Czy czytałeś ostatnio jakąś interesującą książkę, lub oglądałeś jakiś film?
DL: Bardzo lubię film ‘Szeregowiec Ryan’.
- Kto zagrałby ciebie w twoim filmie biograficznym?
DL: Johnny Depp.
- Twój ulubiony posiłek gdy nie trenujesz?
DL: Skrzydełka, hamburgery i frytki.
- Jakich słów użyliby twoi przyjaciele, aby cię opisać?
DL: Pewny siebie, zabawny i waleczny.
- Twoi najlepsi bokserscy przyjaciele?
DL: Russ Abner, mój trener. Znam go już bardzo długo, od czasów gdy byłem 8-letnim chłopcem, a on mieszkał niedaleko mnie. Tak się poznaliśmy.
- Jakie znane osobistości zaprosiłbyś na kolację?
DL: Eva Mendez, Eva Longoria, Paris Hilton i Johnny Depp.
- Jakie inne sporty chciałbyś uprawiać?
DL: Nie za bardzo interesują mnie inne sporty, z wyjątkiem hokeja.
- Co ocaliłbyś z płonącego domu?
DL: Mój pas WBC Interim. To dla mnie szczególne trofeum. Fajnie jest go mieć, ale z drugiej strony lepszy byłby prawdziwy pas. Najbliższa walka z Rubio mnie do niego przybliży. Gdy dostanę w końcu swoją szansę pojedynku o mistrzostwo świata, na pewno będę na nią gotowy.
- Praca marzeń?
DL: Myślę, że doktor, albo strażak. Chciałbym pomagać potrzebującym ludziom. To byłoby z pewnością niesamowite przeżycie wejść do płonącego budynku i kogoś uratować. Chciałbym robić coś takiego, bo lubię adrenalinę.
- Jaka była najlepsza rada, którą dostałeś od innych?
DL: Moi najbliżsi przyjaciele powiedzieli mi kiedyś ‘Patrz zawsze co podpisujesz’ i zawsze o tym pamiętam.
- Najgorsza rzecz którą o sobie przeczytałeś?
DL: Na szczęście niezbyt dużo, ale kiedyś na youtubie przeczytałem w jakimś komentarzu, że walczę tylko z kelnerami. To mnie trochę zabolało, bo to także zniewaga nie tylko dla mnie, ale także i dla moich rywali. Nie uważam na przykład, żeby Elvin Ayala był kelnerem, czy ktokolwiek inny.
- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
DL: Jestem zaciekłym pięściarzem i kocham kobiety (śmiech)!