AMBITNE PLANY DIRRELLA
Andre Dirrell (19-1, 13 KO), który z powodu problemów neurologicznych musiał wycofać się z dalszego uczestnictwa w turnieju Super Six, potwierdził że wrócił już do zdrowia i coraz częściej myśli o powrocie do czynnego uprawiania boksu.
- Moja następna walka wstępnie planowana jest na koniec maja, ewentualnie na początek czerwca. To jeszcze nic pewnego , ale spędzam mnóstwo czasu na sali treningowej i nie mogę doczekać się powrotu na ring. Czasami trenuję tak ciężko, ze czuję się jak niewolnik – powiedział brązowy medalista olimpijski z Aten.
Niewiadomą pozostaje póki co nazwisko rywala ‘Matrixa’ choć wyraził on gotowość do walki z każdym zawodnikiem ze swojej kategorii, mówiąc że najchętniej zawalczyłby ze zwycięzcą turnieju Super Six, lub stoczyłby rewanżowy pojedynek z Carlem Frochem (27-1, 20 KO), z którym niesłusznie przegrał w pierwszej rundzie turnieju. Zaznaczył jednak, że jest gotów na taką walkę jedynie wtedy, gdy Froch wygra turniej i stawką pojedynku byłby mistrzowski pas wagi super średniej.
Ponadto Direll zapewnił niedawno na swoim Twitterze, ze jeszcze w tym roku dojdzie do jego walki z mistrzem IBF w limicie do 76 kilogramów, Lucianem Bute (28-0, 23 KO). Zatem najbliższe miesiące w wadze super średniej, biorąc pod uwagę zbliżający się finał turnieju Super Six oraz powrót między liny Dirrella i Mikkela Kesslera (43-2, 32 KO), zapowiadają się bardzo ciekawie.
Bo nie zostało to wyjaśnione przez redakcję...
Szkoda, że Taylor jest taki rozbity, bo z nim też byłaby piękna walka.