SEGURA WYGRYWA W WIELKIM STYLU
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-04-03
Wczorajszej nocy na gali w Auditorio del Estado w Mexicali doszło do długo wyczekiwanego rewanżu pomiędzy mistrzem WBO w wadze junior muszej Giovanim Segurą (27-1-1, 23 KO), a byłym mistrzem w dwóch dywizjach wagowych Ivanem Calderonem (34-2-1, 6 KO). Mimo, że większość kibiców upatrywała faworyta w Segurze, chyba nikt nie spodziewał się, że koniec pojedynku nadejdzie tak szybko.
Segura od pierwszego gongu napierał na niższego przeciwnika, jednak Calderon w swoim stylu bardzo dużo poruszał się i starał się utrzymywać przeciwnika w bezpiecznym dystansie. Druga runda to potężne ciosy na korpus ze strony Meksykanina, jednak Calderon starał się odpowiadać. Parę z ciosów Segury trafiły za nisko, za co został ukarany ostrzeżeniem. Koniec nadszedł w rundzie trzeciej, kiedy to Segura podkręcił tempo zasypując "Iron Boya" całą kawalkadą ciosów na głowę i korpus, po których Calderon przyklęknął, a sędzia przerwał pojedynek.
Calderon mimo imponującej kariery, powinien chyba powoli myśleć o emeryturze, ponieważ jak widać nie może już osiągnąć formy z dawnych lat.
Niestety, bokserzy bazujący na tym stylu bardzo wiele tracą, gdy zaczynają się starzeć. I tutaj mamy tego przykład.
Segura to puncher, zawodnik z przeciętną techniką, ale ogromnym sercem do walki, determinacją, dobrą psychiką i potężnym ciosem.
Takiego właśnie wyniku sie obawiałem, ale warto było wstać na chwilę w nocy, żeby zobaczyć, jak walczy Meksykanin (zwłaszcza, że mam dzisiaj wolne).
Ciekawe, czy po osiągnięciu swego celu Segura jeszcze raz zejdzie do junior muszej, żeby rozprawić sie z "Chocolatito" Gonzalezem, czy też zgodnie z zapowiedzią zacznie podbój muszej (marzy najpierw o pasie WBO, a potem o pasie The Ring w kolejnej kategorii)?