JONAK NA PUNKTY
Damian Jonak (29-0-1, 19 KO) pokonał wyraźnie na dystansie 8. rund Estończyka Alberta Starikowa (16-15-1, 6 KO). Pomimo tego, że Starikow dowiedział się o pojedynku kilka dni wcześniej pokazał się z całkiem dobrej strony. Chciałoby się powiedzieć, żeby wszyscy journeymani sprowadzani na polskie gale byli co najmniej tego poziomu co Estończyk.
Polak zaczął bardzo asekuracyjnie, boksował na dystans uderzając pojedynczym lewym prostym. W 3. rundzie Damian zaczął przyspieszać i poczęstował rywala potężnym prawym sierpowym. Pod Estończykiem ugięły się nogi i był liczony. Zawodnikom bardzo przeszkadzała śliska mata, na której co chwilę wykonywali figury gimanatyczne przypominające szpagat. Jonak przyspieszał, starał się zadawać kombinacje. Starikow był jednak bardzo skuteczny w defensywie, nie pozwalał skracać dystansu. W 7. rundzie Jonak zadał dwa kolejne bardzo mocne ciosy sierpowe, jednak szczęka rywala wytrzymała ten test. Pod koniec ostatniej rundy doszło do ostrej wymiany, która bardzo podobała się kibicom zgromadzonym w hali "Łuczniczka" w Bydgoszczy.
Jonak pokazał dobry boks. Jedyne co można mu zarzucić to odsłanianie się przy zadawaniu ciosów sierpowych. Starikow ze względu na styl boksowania jest takim pięsciarzem na którego tle ciężko jest dobrze wypaść. W rozmowie z reporterem Polsatu Damian zwrócił uwagę na to, że przygotowania do pojedynku nie do końca szły po jego myśli.
Dowcip pierwsza klasa Panie redaktorze.