WASILEWSKI: WŁODARCZYK MUSI SKRACAĆ DYSTANS
- Wojna już się rozpoczęła, a prawdziwą kulminację zobaczymy wieczorem w ringu - mówi przed walką Krzysztofa Włodarczyka z Francisco Palaciosem promotor naszego pięściarza, Andrzej Wasilewski.
- Tak jak się spodziewaliśmy, wojna rozpoczęła się już na długo przed wejściem do ringu - mówi Onet.pl Andrzej Wasilewski. - Czasami boks zawodowy jest krytykowany za nudne, pozbawione emocji walki, bo takie również się zdarzają, natomiast w tej walce z pewnością niczego nie zabraknie. Olbrzymia stawka, determinacja i przeogromne ambicje obu zawodników gwarantują niezwykłą dawkę emocji. Krzysztof i Francisco są bardzo doświadczonymi, znakomitymi pięściarzami i o żadnym kunktatorstwie nie może być mowy.
- Naprzeciw mistrza stanie niepokonany pretendent, numer jeden w rankingu, pupil Dona Kinga, więc na pewno łatwo nie będzie. Trudno powiedzieć, jaki przebieg będzie miała walka. Wydaje mi się, że wbrew słowom Palaciosa, będzie on chciał wygrać sprytem a nie siłą. Nie sądzę, żeby rzucił się do ataku - będzie natomiast próbował zbierać punkty. W pierwszych rundach to Krzysztof będzie skracał dystans. Palacios jest od niego zawodnikiem nieco szybszym, dlatego w celu zniwelowania tej różnicy Krzysztof powinien na początku wyprowadzać dużo ciosów na dół. Ale to nie ja, a trener Fiodor Łapin ustala taktykę - tłumaczy Andrzej Wasilewski.
- Czuję adrenalinę już od kilku dni, ale to nic nowego. W ogóle - wszystkie lata mojej współpracy z Krzysztofem są pełne emocji. Do tej pory mieliśmy kilka schodków. Pierwszy krok milowy - już na początku kariery zawodowej, kiedy to z 20-letnim wówczas pięściarzem pojechaliśmy na Sardynię. Dziennikarze wypominali nam wtedy, że sprzedaliśmy młodego zawodnika za kilka marek. Ale wyszło na nasze, bo Krzysztof znokautował niepokonanego do tego momentu Vincenzo Rossitto. Po tej walce Don King przyznał mu nagrodę dla najlepiej rokującego młodego pięściarza, zauważyli go również eksperci bokserscy. Drugim niezwykle istotnym momentem była pierwsza walka ze Steve'em Cunninghamem. Dostaliśmy szansę wywalczenia pasa mistrza świata, szansę o jakiej marzy każdy pięściarz. Udało się sprowadzić do Polski ważnego zawodnika ze stajni Dona Kinga i Krzysztof tę walkę wygrał dość wyraźnie, choć werdykt sędziów nie był jednogłośny. Zdarzyło się również niestety kilka dużych kroków w tył. Była nim na pewno nieszczęsna walka z Pawłem Melkomianem. Krzysztof przez cztery pierwsze rundy boksował słabo, ale później doszło do kilku skandalicznych naruszeń regulaminu - zostaliśmy oszukani i na koncie "Diablo" pojawiła się pierwsza porażka. Krokiem wstecz była również walka z Siarhiejem Karaniewiczem, którego Krzysztof zlekceważył i niewiele brakowało, by ten pojedynek przegrał. I wreszcie rewanż z Cunninghamem, kiedy to tak naprawdę do dziś nikt z nas nie wie, co się wówczas wydarzyło w głowie Krzysia. Był lepiej przygotowany i bardziej pewny siebie niż przed pierwszą walką. Jeszcze na kilkanaście minut przed wejściem do ringu wszystko było w porządku, ale tuż przed pierwszym gongiem coś się zablokowało i cała taktyka się posypała - opowiada promotor.
- Po tej porażce byliśmy pewni, że jeśli tylko Krzysztof będzie kontynuował karierę, wkrótce dostanie szansę powrotu na szczyt. I taką szansę dostaliśmy w maju 2009 roku, kiedy to "Diablo" skrzyżował rękawice z Giacobbe Fragomenim. I wtedy również mieliśmy pecha, bo choć tę walkę Krzysztof wygrał zdecydowanie, sędziowie orzekli remis. W rewanżu Krzysztof nie pozostawił złudzeń, kończąc walkę przed czasem.
- Po zdobyciu pasa WBC była walka z Jasonem Robinsonem, która tak naprawdę nic nie wniosła. Była wyjątkowo bezpłciowa, Krzysztof wygrał pewnie, ale nie podejmując ryzyka, przez co ten pojedynek mógł się podobać jedynie wytrawnym kibicom, lubiącym techniczny boks. Dzisiejsza walka będzie zupełnie inna - na pewno będzie widowiskowa, emocjonująca i stojąca na wysokim poziomie - kończy Wasilewski.
1. Pierwsza walka z Cunninghamem
"Krzysztof tę walkę wygrał dość wyraźnie, choć werdykt sędziów był niejednogłośny"
To był zwykły przekręt. Jedyny obiektywny sędzia punktował wysoko dla Cunninghama.
2. Pierwsza walka z Fragomenim
"choć tę walkę Krzysztof wygrał zdecydowanie, sędziowie orzekli remis"
Zdecydowanie wygrał, ale Fragomeni.
3. "Krzysztof nie pozostawił złudzeń, kończąc walkę przed czasem"
Pozostały wątpliwości, czy ta walka nie była podłożona. W ostatniej rundzie Fragomeni przewracał się bez ciosu.
4. "walka z Jasonem Robinsonem (...) była wyjątkowo bezpłciowa"
Prawda, ale kto i dlaczego wybrał takiego bezpłciowego przeciwnika?
Przy niektórych sytuacjach musi zachować zimną krew - nie napalać się w żadnym wielkim stopniu. Kontrolować pojedynek lewym prostym, a w odpowiednim momencie wystartować z kombinacją. Niewątpliwie trzeba przyznać - Palacios ma nokautujący cios i będzie bardzo go chciał wykorzystać w starciu z Diablo.
http://www.drhtv.com.pl/transmisja-1586.html