YURI FOREMAN ZAPOWIADA ROCZNĄ PRZERWĘ
Od wspaniałego zwycięstwa Pawła Wolaka (29-1, 19 KO) nad Yuri Foremanem (28-2, 8 KO) minęło już ponad dwa tygodnie. Dla "Wściekłego Byka" rozpoczął się najprawdopodobniej najważniejszy okres sportowej kariery, znakiem czego będą interesujące propozycje walk, jak choćby dzisiejsza, którą złożył Pawłowi Sergiej Dzinziruk (37-1, 23 KO).
Yuri leczy swoje rany w ciszy, w gronie rodziny i przyjaciół. We wczorajszej rozmowie zapewnił redakcję BOKSER.ORG, że w związku z porażką i aktualnym stanem zdrowia, robi sobie roczny rozbrat z bokserskim ringiem.
- Wielu ludzi mówiło mi, żebym dał sobie przynajmniej rok przerwy po operacji - zwierzył się nam były mistrz świata WBA. - wydawało mi się jednak, że nastąpiła już pełna rekonwalescencja, stąd moja zgoda na walkę z Wolakiem. Nie dręczę się zbytnio porażką, bo teraz mogę się skupić na sprawach, na które wcześniej brakowało mi czasu [od kilku miesięcy Yuri jest szczęśliwym ojcem - przyp. JD]. Podjąłem decyzję, że na rok wieszam rękawice na kołku, a potem zdecyduję, czy wracać do boksu, czy też nie - oznajmił urodzony na Białorusi Izraelczyk.
Poproszony o analizę przyczyn porażki, powiedział:
- Tak naprawdę nie zawiniła błędna taktyka. Po prostu fizycznie nie byłem w stanie walczyć. Od pierwszej rundy brakowało mi siły. Nie byłem też należycie skoncentrowany - powiedział Foreman.