'EL TERRIBLE' JUŻ WYZNACZA SOBIE KOLEJNE CELE
Legendarny Erik Morales (51-6, 35 KO), który w Otomi Ceremonial Center w Meksyku przygotowuje się do starcia z Marcosem Rene Maidaną (29-2, 27 KO), stara się przekonać swych krytyków, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Do pojedynku z argentyńskim puncherem zostały niespełna dwa tygodnie, a "El Terrible" z każdym kolejnym dniem jest coraz bardziej pewny siebie. 1 kwietnia Morales zakończy obóz przygotowawczy i z całą ekipą przeniesie się do Tijuany, a stamtąd do Los Angeles, a następnie do Las Vegas, gdzie w słynnym MGM Grand odbędzie się walka.
- Wiem, że wygram ten pojedynek - zapewnia 34-letni Meksykanin. - Po zwycięstwie nie zamierzam spuszczać z tonu i poszukam kolejnych wielkich wyzwań. Chcę przejść do historii jako pierwszy meksykański mistrz świata czterech kategorii. Mało tego, jestem przekonany, że stać mnie na zejście do limitu wagi lekkiej i zdobycie tytułu w piątej dywizji.
Pierwotnie Morales miał zmierzyć się ze swym równie cenionym rodakiem - Juanem Manuelem Marquezem (52-5-1, 38 KO), jednak "Dinamita" wycofał się, obwieszczając, że jego głównym celem jest doprowadzenie do trzeciej walki z Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO).
- Uważam, że Juan Manuel sam nie wie czego chce. On marzy o kolejnej walce z Pacquiao, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że nigdy do niej nie dojdzie - skomentował decyzję "Juanmy" Morales.
stary nie jest,boksowac do konca nie zapomnial ,teoretycznie moze zawiesic bardzo wysoko poprzeczkę, ciekawe