CISZA PRZED BURZĄ
Już 9 kwietnia na ringu w MGM Grand w Las Vegas dojdzie do bardzo ciekawej bitwy (junior półśrednia), w której naprzeciwko siebie staną prawdziwi wojownicy. Tego dnia w stolicy hazardu zmierzą się ze sobą mający dynamit w pięściach Argentyńczyk Marcos Rene Maidana (29-2, 27 KO) i meksykańska legenda Erik Morales (51-6, 35 KO).
27-letni ‘El Chino’ przygotowując się do tej ringowej wojny, po raz pierwszy spędza swój obóz w ojczyźnie swojego rywala, w Meksyku. Argentyńczyk trenuje tam pod okiem człowieka, który jak nikt inny zna mocne i słabe strony 34-letniego ‘El Terrible’. Jest to Rudy Perez, były szkoleniowiec Marco Antonio Barrery (67-7, 44 KO), z którym Morales stoczył trzy ringowe thrillery.
- Perez jest prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat Moralesa - stwierdza pochodzący z prowincji Santa Fe Maidana. - Zna go doskonale i dlatego trenujemy bardzo ciężko, aby w czasie walki wykorzystać wszystkie jego błędy.
- Po raz pierwszy trenuję w Meksyku i jestem ogromnie zadowolony z pobytu tutaj. Do naszego starcia pozostało kilka tygodni i właśnie jestem po kilku seriach sparingowych. Nigdy nie lekceważę żadnego swojego przeciwnika i dlatego również i teraz ćwiczę ciężko, aby być gotowym na sto procent. Jednym z elementów mojego programu były biegi na dużych wysokościach w górach, więc o kondycję jestem teraz spokojny. Na ostatnie dwa tygodnie przed walką powrócimy do Ameryki - podsumowuje waleczny Argentyńczyk.
Marcos serca kibiców zdobył między innymi swoim ostatnim pojedynkiem, z mistrzem WBA Amirem Khanem (24-1, 17 KO). Mimo przegranej, potwierdził status groźnego bombardiera, który nie wie co to strach i jest niebezpieczny do samego końca. Ostatnio w prasie pojawiły się pogłoski, o możliwym starciu tego czołowego zawodnika wagi junior półśredniej z jego rodakiem, równie potężnie bijącym Lucasem Matthysse (28-1, 26 KO). Co na ten temat ma do powiedzenia Maidana?
- Bez wątpienia pojedynek z Matthyse byłby ogromnym wydarzeniem w Argentynie. Jednakże w ogóle o tym teraz nie myślę i nie zaprzątam sobie tym głowy. Najpierw muszę pokonać Moralesa, aby planować coś dalej. To jest mój cel numer jeden - odpowiada skoncentrowany ‘Chińczyk’.
Inną opcją o której wciąż głośno w świecie bokserskim, jest powrót do Europy i rewanżowe starcie z Brytyjczykiem i ulubieńcem Freddiego Roacha, 24-letnim Khanem.
- Bardzo chciałbym znowu się z nim spotkać, nie jestem jednak pewien czy i on tego chce. Jeżeli o mnie chodzi to marzę o tym - potwierdza swoje wcześniejsze wypowiedzi Maidana. - To byłaby wspaniała walka dla naszych kibiców i w końcu rozwialibyśmy emocje, który z nas jest prawdziwym mistrzem.
Już za trzy tygodnie wszyscy kibice spodziewają się potężnej dawki emocji. Znając styl walki obydwu pięściarzy, trudno oczekiwać innego scenariusza. Zarówno jeden, jak i drugi kocha atakować i nie ma litości dla przeciwników. Obydwaj są ludźmi honoru, dla których krok w tył oznacza hańbę. Takich zawodników kochają fani i takich chcą oglądać. Na razie wśród ich obozów panują gorączkowe i ciche przygotowania do burzy, która niedługo nastąpi.