ISMAIŁOW: MASTERNAK POTRZEBUJE JESZCZE DWÓCH, TRZECH WALK

Ali Ismaiłow (18-5-1, 13 KO), brązowy medalista amatorskich mistrzostw świata i były pretendent do tytułu federacji WBO w wadze junior ciężkiej, jest pod wrażeniem umiejętności Mateusza Masternaka (22-0, 16 KO), któremu uległ w piątek na gali w Olsztynie. Azer widzi przed 23-letnim Polakiem ciekawe perspektywy, łącznie ze zdobyciem pasa mistrza świata. Ismaiłow uważa jednak, że na pojedynki o najwyższe światowe laury jest dla "Mastera" jeszcze trochę za wcześnie.

- Masternak ma predyspozycje ku temu, aby osiągnąć sukces. Wzrost, dobre warunki fizyczne, szybkość, refleks, przyspieszenie, mocne uderzenie. Widzę przed nim ciekawą przyszłość, a ma o co walczyć - do zdobycia są pasy najważniejszych światowych federacji. Życzę mu powodzenia. Sądzę, że Masternak potrzebuje jeszcze trochę czasu na walkę o mistrzostwo świata. Być może to kwestia dwóch lub trzech walk, aby ustabilizował dobrą formę i nabrał jeszcze więcej doświadczenia. Sądzę, że mu się powiedzie, bo ma ku temu wszelkie dane - uważa 36-letni Ismaiłow.

Piątkowa walka wieczoru w olsztyńskiej hali Urania zakończyła się wygraną Masternaka przez techniczny nokaut. Po bardzo mocnym prawym sierpowym Polaka w piątej rundzie, Azerowi pękł łuk brwiowy. Od tamtego czasu Ismaiłow praktycznie nie istniał w ringu i sędzia Leszek Jankowiak przerwał pojedynek jeszcze w tej samej odsłonie. Zdaniem rywala Masternaka, walka mimo wszystko mogła się podobać, a widzowie nie powinni być po niej zawiedzeni.

- Na punkty wygrywał na pewno Masternak. Wyprowadzałem mniej ciosów niż on, w dodatku rywal miał lepszą skuteczność uderzeń. Gdyby jednak rozcięcie nie było tak głębokie, to z powodzeniem mógłbym kontynuować walkę do ostatniej, dwunastej rundy. Sytuacja w ringu często się zmieniała. Masternak nacierał, ale odpowiadałem mu swoimi kontratakami. Rozcięcie przyszło w nieoczekiwanym momencie. Uważam jednak, że pokazaliśmy ładną walkę na wysokim poziomie i widzowie mogli być zadowoleni. Na pewno jeszcze więcej przyjemności mieliby, gdyby walka potrwała cały dystans, ale w związku z kontuzją nie mogłem zrobić nic więcej - mówi Ismaiłow, dla którego walka z Masternakiem skończyła się drugą porażką z rzędu. W grudniu urodzony w Doniecku zawodnik przegrał z Yoanem Pablo Hernandezem, dzisiaj tymczasowym mistrzem świata, w eliminacyjnej potyczce do tytułu WBA.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: odyniec
Data: 14-03-2011 19:36:00 
a co ma niby powiedziec? " przegralem zgościem ale on jest leszczem i slabiakiem'?
dostal bęcki i musi pochwalic rywala - chyba zeby byl murzynem to by powiedzial "to ja powinienem wygrac, bylem lepszy i zasluzylem na zwyciestwo a poza tym to w Europie zawsze oszukuja"
 Autor komentarza: nopainnogain
Data: 14-03-2011 23:59:11 
Po ilosci coments wnosze, ze dzieci juz Master nieinteresuje kilka dni po walce, tylko jak walczy.
 Autor komentarza: THMA
Data: 15-03-2011 00:55:12 
Jaki byłby najlepszy potencjalny następny rywal dla Mastera?
 Autor komentarza: RATOWNIK
Data: 15-03-2011 08:43:10 
Enzo Maccarinelli, Troy Ross, Matt Godfrey, Giacobe Fragomeni
 Autor komentarza: Razparuk
Data: 15-03-2011 11:35:27 
Enzo rozleciałby sie po 1 silnym ciosie, on wg mnie nie powinien miec udzielonej licencji. Troy byłby w zasięgu, Godfrey absolutnie tez. giacobe chyba by dotrwał do końca, master mógłby wynieść dużo z takiej walki.
 Autor komentarza: kartofelek
Data: 15-03-2011 12:29:36 
Enzo schodzi przeciez do LHW wiec odpada
Ross chyba tak, z naciskiem na chyba
Godfrey i Frago to waciaki o nieduzej agresji wiec jak najbardziej,na ich nazwisku Master mógłby sie dzwignac wyzej
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.