VAZQUEZ OBRONIŁ TYTUŁ
Początkowe minuty nie były udane dla Miguela Vazqueza (28-3, 12 KO), ale szybko doszedł do siebie i już pod koniec drugiego starcia zaczął sprytnie kontrować z defensywy agresywnie nacierającego Leonardo Zappavignę (25-1, 17 KO). Właśnie ta akcja okazała się kluczem do zwycięstwa Meksykanina, który tym samym po raz drugi obronił tytuł mistrza świata federacji IBF dywizji lekkiej.
Pretendent doszedł na chwilę do głosu w rundzie piątej i szóstej, kiedy udało mu się kilka razy trafić potężnym sierpowym championa, jednak doświadczony Vazquez nie spanikował, powrócił do boksowania z obrony i dzięki doskonałej pracy nóg oraz niezawodnemu lewemu prostemu punktował przeciwnika aż do końca. Po ostatnim gongu Australijczyk miał głębokie rozcięcie na lewej powiece, a prawe oko zaczynało już puchnąć. Sędziowie docenili klasę mistrza, punktując na jego korzyść 117:111 i dwukrotnie 118:110.
Zappa jednak bardzo ograniczony - agresywny, ale wiele musi się jeszcze nauczyć.
Ogólnie, ciekawa walka na początek gali (dla mnie początek, bo wstałem akurat na ten pojedynek).