BURNS: ON NIE JEST W STANIE MNIE PRZESTRASZYĆ
Adam Jarecki, boxingscene.com
2011-03-11
Mistrz WBO w wadze super piórkowej Ricky Burns (30-2, 7 KO) swą kolejną obronę stoczy już jutro z Josephem Laryeą (14-4, 11 KO). Do pojedynku dojdzie na Braehead Arena w Glasgow. Na konferencji poprzedzającej walkę, zawodnik z Ghany próbował przestraszyć mistrza, jednak Burns zaznaczył, że nie zwraca uwagi na groźne miny pretendenta.
- On mnie nie przestraszy. Widziałem już to wcześniej, nie robi to na mnie wrażenia. Boksowałem z Michaelem Gomezem i moim zdaniem nie ma nikogo, kto bardziej próbuje przestraszyć przeciwnika na konferencji lub wadze. Jednak to ja jestem tym, który spędza im sen z powiek, jak staliśmy twarzą w twarz Joseph wydawał się nerwowy. Próba przestraszenia mnie to strata czasu. Najważniejsze jest to co pokażesz w ringu - powiedział Burns.
Nie ma to jak efektowny trash talk przed walką.
Swoją drogą, jak już Burns upora się z Afrykaninem, mógłby wziąć się wreszcie za rewanż z Martinezem.
Racja...ten pas zdobył dość delikatną, a nawet dyskusyjna przewagą, dodatkowo na własnym terenie. Romek zasługuje na rewanż.
Rewanż wskazany.
Na szczęście Martinez dąży do eliminatora, więc nawet jeśli Burns będzie go unikał, to zostanie zmuszony przez federację.