TYSON I JEGO GOŁĘBIE OD DZIŚ NA ANIMAL PLANET
Już dziś na kanale Animal Planet rusza emisja sześcioodcinkowego programu z udziałem byłego mistrza świata wszechwag Mike'a Tysona, który słynie ze swojego zamiłowania do hodowli gołębi. Dokument "Taking on Tyson" nie będzie wyłącznie poświęcony pasji boksera, ale także refleksji samego zawodnika nad życiem.
- Pierwszą miłością mojego życia były gołębie. Uwielbiam je do dziś. Czuję się nawet nieco śmiesznie, gdy mam wytłumaczyć dlaczego je pokochałem tak bardzo. Są częścią mojego życia - opowiada "Żelazny Mike". Tyson przyznaje, że jako dzieciak na ulicach Brooklynu przyglądał się gołębiom z zaciekawieniem. Obserwacja ptaków, które są dla niego idealnym symbolem pokoju, dawała zawsze ukojenie jego duszy, także przed najważniejszymi walkami w karierze. - Jeśli dożyję szczęśliwej starości na pewno będę hodował gołębie - dodał bokser, który już teraz ma 2500 tych ptaków, ale z powodu trybu życia nie może poświęcić się swoim ulubieńcom tak bardzo, jakby chciał.
Andrzej Wawrzyk może?
wow, tosz to prawdziwa ferma...
1 CIERPLIWOSC
2 Naprawde trzeba sie znac.
3 Wbrew pozorom to drogie hobby.
4 widziales kiedys prawdziwy golebnik?
Ja bym tak jak oni niepotrafil. Dziadek gral w szkata slaska gra w karty,golebie i to bylo jego zainteresowanie i po latach dopiero dotarlo do mnie w czym tkwi fascynacja w golebiach! Zatem niedziwie sie Tysonowi bo czul sie z tym dobrze i co jak co naprawde zna sie na golebiach. W latach 90 bylo pare programuw z jego udzialem takie krutkie filmiki i znawcy golebi sie szokowali ze taki Mike tak sie zna na nich Tyson ruwniesz chcial zglebic zachowanie golebi po przez dluge obserwacje.
CO??? 10 tys. zł za jednego gołębia? albo jeszcze lepiej 40 tys. zł za wyższą półkę??!!
Chyba te gołębie ze złota są, jak takie ceny piszesz. Nie wierzę w to, nein!
Dokładnie!! Najlepsze gołębie to chodzą po 10 tys.Euro albo lepiej. Znałem kilku takich hodowców gołębi, mój kuzyn też miał kilka sztuk wartych parę tysięcy. Wywozili te gołębie do Holandii, Niemiec, Anglii na loty i one w kilkanaście godzin (nie pamiętam dokładnie ile) potrafił wrócić do domu. Problem był jednak taki, że na takie gołębie polowały inne, drapieżne ptaki i często bywało tak, że z powrotem nie wracało kilka ładnych tysięcy złotych. Jeden koleś z którym jechałem na stopa, powiedział mi, ze wziął kredyt na 100 tys. złotych, żeby zakupić parę sztuk. To całkiem drogie hobby, jak widać:)