REWANŻ COTTO Z MARGARITO W LIPCU?
W lipcu 2008 roku Antonio Margarito (38-7, 27 KO) sprawił sporą niespodziankę, gdy zastopował w jedenastej rundzie niepokonanego wówczas Miguela Cotto (35-2, 28 KO). Na to zwycięstwo padł jednak cień po odkrytej aferze z bandażami "Tony'ego" i niektórzy do dziś powątpiewają w to, że Margarito jest w stanie pokonać Miguela pojedynku na równych zasadach. Być może już wkrótce nadarzy się okazja, by to wszystko zweryfikować...
Jak podaje zwykle dobrze poinformowany Steve Kim, jeśli tylko Cotto pokona Ricardo Mayorgę (29-7-1, 23 KO) w następny weekend, a przy okazji nie odniesie poważniejszych kontuzji lub rozcięć, jego kolejnym przeciwnikiem będzie właśnie Margarito. Zdaniem Kima zabukowano już nawet datę - 16 lipca, a jedyną niewiadomą jest jeszcze miasto, w jakim miałoby dojść do tego długo wyczekiwanego rewanżu.
-
Jego tłumaczenia, że nic nie wiedział o gipsie, bo bandaże nasączył bez jego wiedzy trener są żałosne. Nie czujesz na palcach dłoni, że nagle masz "kowadło" w łapie?
Jeśli faktycznie tak było, Margarito mógłby oskarżyć swojego trenera w procesie cywilnym o odszkodowanie za złamaną karierę, a prokurator o narażenie zdrowia i życia innego zawodnika.
Dziwię się, że Cotto po tym numerzenie złożył pozwu przeciw Margarito w sądzie. Amerykański wymiar sprawiedliwości lubi takie procesy.
No ale jedna z hien bosku zawodowego, promotor Margartio, Bob Arum nie widział problemu, bo w końcu to nie on wychodzi do ringu.
Ogromną radość sprawił mi widok bużki Margarito, po laniu jakie mu sprawił Pacman. Fajnie, że nie posłał go na dechy, tylko przez 12 rund robił mu z ryja galaretę.
Nigdy nie widziałem takich ran wywołanych po ciosach rękawicami, takiego krwawienia.
On używał tego od dłuższego czasu.
Jeśli Cotto będzie się lepiej poruszał (co pokazał w walce z Foremanem, nawet jab dobrze chodził) to pokona margarito. Margarito w walce z pacmanem chodził jak jakiś z wagi cięzkiej, zero pomysłu na walke, ociężały.