WYWIAD: BARTŁOMIEJ WAŃCZYK
Barłomiej Wańczyk (8-0, 4 KO) to jeden z niewielu polskich zawodowców, którzy łączą naukę, boks i pracę i do tego bardzo dobrze sobie z tym radzą. Aktualnie Bartek kończy magisterkę na AWF w Poznaniu, obejmuje kierownictwo w salonie rehabilitacji i odnowy biologicznej w swoim klubie, a do tego przygotowuje się do kolejnego pojedynku. W swym ostatnim starciu Bartek pokonał na punkty Andreia Nurchinskiego (2-1, 0 KO) po bardzo efektownej walce w Białymstoku. 23-letni 'Wania' z Nowego Sącza zgodził się na wywiad dla czytelników BOKSER.ORG opowiadając o swoich początkach, dlaczego przeszedł na zawodowy boks, o tym co go motywuje na co dzień i nie tylko. Zapraszamy do lektury!
- Zacznijmy od samego początku – kiedy stawiałeś pierwsze kroki na sali?
Bartłomiej Wańczyk: Pierwsze kroki stawiałem wieku 15 lat w Piwnicznej Zdrój, ze śp. pamięci Wiesławem Jurgałą, następnie z Albertem Jarzębakiem. Później systematycznie trenowałem w rodzinnym Nowym Sączu pod okiem Alberta.
- Co Cię do tego nakłoniło? Jakieś wcześniejsze fascynacje sztukami walki, boksem?
BW: Urodziłem sie w rodzinie, w której na co dzień towarzyszył sport, od małego zawsze coś trenowałem, jednak nie mogłem trafić na swoją dyscyplinę. 5 lat pływałem i wtedy trafiłem na salę bokserską. Namówił mnie do tego Albert.
- Największe osiągnięcia w amatorskim boksie?
BW: Miałem bardzo mało walk głównie na sobótkach bokserskich, nie byłem zrzeszony z żadnym klubem, ale mile wspominam ten czas. Ze szczególnych osiągnięć nic specjalnego, trzecie miejsce na Złotej Rękawicy w Krakowie.
- Coraz częściej młodzi pięściarze przechodzą na zawodowstwo w bardzo młodym wieku, Ty również do nich należysz. Jaki jest powód tak wczesnej rezygnacji z boksu w kaskach przez młodych, utalentowanych zawodników Twoim zdaniem?
BW: Otrzymałem taką propozycję, to skorzystałem, powodów jest sporo. Duże znaczenie mają tu pieniądze. Mamy np. boksera który kończy 18 lat jest dobry, utalentowany, kończy szkołę i co dalej? W Polsce nie ma pieniędzy na boks amatorski, wszystko upadło. To kto mu zapewni byt? Ile można żyć sama pasją? Zawodnicy wyjeżdżają gdzieś do pracy, i ślad po nich zanika, jednak są wyjątki i to Polscy pięściarze pokazują że można pogodzić pracę i boks. Więcej powodów nie widzę, może marzenia, autorytety. Gdyby z boksu amatorskiego dało się żyć sam chętnie poboksowałbym do 21-22 lat, i wtedy przeszedł na zawodowstwo. Niejeden chłopak zrobiłby tak samo, ale realia mamy takie jakie mamy.
- Gdzie i z kim na co dzień trenujesz?
BW: Obecnie trenuję w klubie Boxing Team Piecobiogaz Poznań. Trenuję pod okiem trenera Jerzego Baranieckiego, oraz Jerzego Ziętka, czasami pomaga mi również trener Darek Kasprzak.
- Jesteś zadowolony z dotychczasowego rozwoju swojej kariery?
BW: Powinienem mieć już za sobą dużo więcej walk, ale niestety nie poszło tak jak pierwotnie zakładano. Wcześnie przeszedłem na zawodowstwo, miałem czas na doskonalenie umiejętności.
- Kiedy ponownie będziemy mogli zobaczyć Ciebie w ringu?
BW: Mam nadzieje że jak najszybciej, będzie to za około dwa miesiące.
- Dalsze plany na najbliższy rok?
BW: Ciężko pracować, słuchać porad trenera Baranieckiego, pokazywać sie z jak najlepszej strony na walkach, zdobywać doświadczenie i wygrywać.
- Czym zajmujesz się w wolnych chwilach?
BW: Teraz tych wolnych chwil jest coraz mniej, ponieważ kończę studia na magisterce AWF w Poznaniu, poza tym w klubie otwieramy rehabilitacje i odnowę biologiczną, w której jestem kierownikiem. Jest troszkę pracy, do tego dochodzą treningi. Ale co wtorek gramy z drużyną z Piecobiogazu w piłeczkę, a w wolnych chwilach oglądam filmy, spotykam się ze znajomymi, spędzam czas przy komputerze, o ile oczywiście czas pozwala mi na to.
- Co najbardziej motywuje Cię na co dzień?
BW: Teraz motywuje mnie samo miejsce w którym jestem, zawsze trenowałem gdzieś po piwnicach, małych salkach. Tu sala sama przyciąga, klimat w klubie i firmie jest wzorowy. Motywuje mnie Albert Jarzębak, trenerzy, prezes Ryszard który zapewnia mi tu wszystko czego mi potrzeba za co jestem mu bardzo wdzięczny. Są ludzie którzy we mnie wierzą i moją motywacją jest to żeby ich nie zawieść. To dla mnie największa motywacja.
- Poproszę Cię Bartek o parę słów na koniec i jeśli możesz pozdrów swoich kibiców, którzy z pewnością przeglądają BOKSER.ORG.
BW: Postaram sie, mam nadzieję w niedalekiej przyszłości, z walki na walkę dostarczać kibicom więcej emocji. Pozdrawiam wszystkich znajomy i przyjaciół w Polsce i poza granicami, rodzinę, trenerów, prezesa Wiśniewskiego, trzymam kciuki za Aliego i rodzinkę. I oczywiście specjalne pozdrowienia z mocą uderzenia dla wszystkich sympatyków i prawdziwych kibiców z BOKSER.ORG!