PASCAL: HOPKINS JEST LEGENDĄ, ADAMEK MOIM ULUBIEŃCEM
18 grudnia ubiegłego roku, Jean Pascal (26-1-1, 16 KO) zremisował po ciekawej walce z legendarnym Bernardem Hopkinsem (51-5-2, 32 KO). Ten rezultat pozwolił zachować Kanadyjczykowi pasy mistrzowskie IBO i WBC. Werdykt sędziowski spotkał się z wieloma nieprzychylnymi opiniami. Fachowcy w dużej mierze twierdzili, że zwycięstwo należało się "Katowi". Swoje zdanie na ten temat wypowiedział Pascal, który chętnie zgodził się na udzielanie wywiadu dla BOKSER.ORG.
28-letni pięściarz opowiada o ostatniej walce, zaplanowanym na 21 maja rewanżu oraz o wielkiej sympatii do… Tomka Adamka. Utytułowany bokser z dumą mówi o tym, że dwa razy posłał na deski legendę amerykańskich ringów. Zapraszamy do lektury!
Tuż po walce z Hopkinsem nie wyglądałeś na moralnego zwycięzcę. Jesteś zadowolony ze swojego występu?
Jean Pascal: Znakomity bokser musi posiadać umiejętność dostosowania się do sytuacji, rywala. Nigdy nie jestem w pełni usatysfakcjonowany swoją postawą w ringu, nawet po świetnym występie. Jestem perfekcjonistą. Niektórzy twierdzą, że wygrał Hopkins, inni stawiają na mój triumf... Spójrz na statystyki, Hopkins w całej swojej karierze lądował na deskach trzy razy, z czego dwa nokdauny zaliczył po moich ciosach. Rzecz jasna jestem z tego faktu zadowolony, zresztą nie tylko z tego. Wiele osób szeroko komentowało nasz występ w mediach. Jeśli odpowiednio "czytasz walkę" i wyciągasz wnioski, wtedy możesz nazwać siebie wielkim fighterem. Ja tego dokonałem.
Pojawiają się opinie, wskazujące że Hopkinsowi w zwycięstwie przeszkodził wiek, gdyż sędziowie z reguły przychylniej oceniają młodszego zawodnika, tym bardziej jak posiada tytuły mistrzowskie…
JP: Nie zgadzam się z tobą. Uważam, że sędziowie doceniając znakomitą reputację Bernarda, przyznawali niektóre wyrównane rundy na korzyść Amerykanina. Przecież on jest legendą zawodowego pięściarstwa i bazuje na swoim wielkim nazwisku. Sędziowie pozytywnie rozpatrują takie aspekty.
21 maja – to oficjalna data waszego rewanżowego starcia. Jak się przygotowujesz do tej walki? Gdzie zamierzasz trenować?
JP: Mój trening nie będzie różnił się znacząco od tego, co robię z reguły. Obecnie dopinamy szczegóły logistyczne związane z obozem treningowym. Jedno jest pewne, nie będziemy szukać żadnych egzotycznych miejsc. Dalekie podróże nie miałyby sensu.
Jaka jest najgroźniejsza broń Hopkinsa?
JP: Jego umysł, on ciągle myśli w ringu. Myślenie to trzecia pięść Bernarda. Prawdopodobnie to jest jego najlepszy element, który stosuje w każdej swojej walce. Na dodatek on ucieka się do faulów, a jego znakiem rozpoznawczym jest uderzanie po gongu…
Załóżmy, że pokonasz Hopkinsa. Co dalej? Rewanż z Dawsonem, walka z Cloudem?
JP: Myślę tylko o najbliższej walce. Najpierw Hopkins, potem skupimy się na kolejnym celu.
Pierwszy raz mamy okazję przeprowadzać z Tobą wywiad, więc zadam rutynowe pytanie. Kiedy rozpocząłeś treningi bokserskie?
JP: Wybrałem się na salę treningową za namową brata, kiedy byłem dzieciakiem. Poważniejsze treningi rozpocząłem w wieku 14 lat. Wiedziałem, że trafię do kadry narodowej, a potem przejdę na zawodowstwo.
Przybliż nam nieco swoją karierę amatorską.
JP: To był znakomity czas dla mnie. Boks amatorski jest dla sportowca niezwykle ważny. Bez odpowiedniego przygotowania z ringów amatorskich masz braki w abecadle bokserskim. Uwielbiam podróżować. Mam na koncie kilka pamiętnych sukcesów. Złoty medal na turnieju Francophone i również medal ze złotego kruszcu zdobyty w rozgrywkach Wspólnoty. Niesamowitym turniejem jest Olimpiada. Jednak trzeba mieć ogromne doświadczenie, żeby zaistnieć na Igrzyskach.
Chciałbyś coś przekazać polskim kibicom boksu i czytelnikom BOKSER.ORG?
JP: Pewnie! Kocham polskich kibiców, jesteście niesamowici. Co ciekawe, jest pewien człowiek z Polski, który miał naprawdę duży wpływ na moją karierę amatorską. Nazywa się Matt Mizerski. Był na stanowisku Dyrektora Technicznego ds. Boksu w Kanadzie. Często wspominał o zaawansowanym poziomie boksu w Polsce. Zgadzam się z nim. Polska "produkuje" świetnych pięściarzy, znakomitym przykładem jest Tomasz Adamek. To jeden z moich ulubionych bokserów, uwielbiam gościa!
Rozmawiał: Piotr Jagiełło
A co do Pascala, sympatycznie się wypowiada, jednak potencjalny wałek na Hopkinsie budzi niesmak. W gruncie rzeczy to duży dyskomfort dla kogoś, kto wygrał niezasłużenie. Taki smród będzie się ciągnął do końca życia. Już chyba lepiej było przegrać ;)
Patrzę i widzę, że Hopkins w KAŻDEJ rundzie zadał więcej ciosów niż Ty.
(ps. Redakcjo - "zresztą" nie "z resztą"...)
Melocku a nie Melock'u
pffff
ja na Pascala, ale naprawde jest to pierwsza walka Hopkinsa która mnie elektryzuje od dłuzszego czasu
Zdanie zaczynamy z dużej litery:)
chyba "dużą literą"??;]
Lewis vs Bowe trasch talk :)
Obie poprawne:)Poloniści z bokser.org:)
Dobre:)Ja bym stawiał na Lewisa ,widać bolała porażka z amatorki
a mamy rok 1992 hyhy
Tutaj miłe spotkanie Lennoxa i Rahmana przy "kawce" w ESPN:)
pewnie byloby lepiej gdyby w takiej proporcji wzrosla Haye'owi? :-)
biggeorge
To też dobre coś oni skakali do Lewisa, Tyson na konferencji też atakował:)
Dziękuję, zakodowałem, postaram się pamiętać :)
Własne pasje trzeba mieć ja od wielu lat kocham boks i nie wyobrażam sobie żeby nie brał czynnego udziału w moim życiu.Straciłoby ważną barwę
obja sa swietnymi zawodnikamia aja na przeków życe szceścia pascalowi!!!
Christian Bale najlepszy aktor drugiego planu
dotyczy Micky'ego Warda
Nie mówiłam że nie lubię ludzi czarnoskórych. Odparłam negatywnie na twój zarzut że 'marze o romansie z czarnoskórym', a to różnica...
DAB
Mrocznemu nie udało się mnie zniechęcić więc nikomu i niczemu się nie uda... a zaglądam i piszę jak mam czas.
Chodziło o to że dokonałeś nadinterpretacji mojej wypowiedz. To że nie marzę o romansie z czarnoskórym nie znaczy że nie lubię czarnoskórych. Nic do nich nie mam...
wojkal
Hejterzy ;)
Żadne badanie nie stwierdziło, że istnieją biologiczne różnice pomiędzy grupami etnicznymi. Biały, czarny, zielony, niebieski, żółty... potencjał jest dokładnie taki sam. Różnice pomiędzy grupami etnicznymi wynikają z kultury i geografii - nic ponadto.
Im większa różnorodność genetyczna rodziców, tym lepiej dla potomstwa.
drugoplanowa kobieca