OTYŁY TONEY WYGRYWA W POWROCIE
Redakcja, Informacja własna
2011-02-25
Na gali w San Bernardino w Kalifornii między liny powrócił mistrz trzech dywizji - James Toney (73-6-3, 44 KO). Na dystansie dziesięciu rund "Lights Out" gładko wypunktował Damona Reeda (45-15, 32 KO). Każdy z sędziów przyznał wszystkie rundy Toneyowi.
Obserwatorzy zgodnie przyznają, że pojedynek był bardzo nudny, a 42-letni ex-champion, który wniósł na wagę rekordowe 257 funtów (o 40 więcej niż w ostatnim występie), był kompletnie bez formy i nie potrafił ani razu podkręcić żółwiego tempa walki. Toney miał duże trudności z wyprowadzaniem ciosów, a jego najlepszą bronią było sukcesywne obijanie tułowia rywala.
A jeszcze nie tak dawno "Lights Out" zarzekał się, że dla Bernarda Hopkinsa (51-5-2, 32 KO) może zejść nawet do 185 funtów...
"rekordzista w dzisiejszej wadze ciezkiej, jesli chodzi o liczbe stoczonych walk - 85."
Przecież w wadze ciężkiej to stoczył kilkanaście walk.
PS
Jestem ciekaw czy Paweł Kołodziej dałby mu radę po przejściu do kategorii ciężkiej ;)