MONTIEL PRZENOSI SIĘ DO SUPER KOGUCIEJ
Piorunująco szybki i celny kontrujący lewy sierpowy Nonito Donaire (26-1, 18 KO) najprawdopodobniej złamał szczękę Fernando Montiela (44-3-2, 34 KO). 31-letni Meksykanin jest już w Los Mochis, gdzie przejdzie operację.
"KOchulito", który dotychczas zdobywał tytuły w dywizjach muszej, super muszej i koguciej, zgodnie z zapowiedziami przeniesie się do kategorii super koguciej. Jedyne, co może zatrzymać Montiela w limicie 118 funtów, to rewanż z "Filipińskim Błyskiem", lecz w chwili obecnej to rozwiązanie wydaje się mało prawdopodobne.
Porażka nie załamała Meksykanina. Fernando zamierza możliwie jak najszybciej wrócić do ringu i ponownie zostać mistrzem świata.
- Taki jest boks. Czasem się wygrywa, a czasem przegrywa. Ta porażka nie zakończy mojej kariery. Byłem nieostrożny i poniosłem konsekwencje - powiedział Montiel.
dziwne ze złamana szczeka,jak dostal na skron:)
Montiel wstał po ciosie, po którym powinien spać pół godziny.
Prawdziwy mistrz. Ale Donaire to po prostu tajfun, nie do zatrzymania.
Wg mnie murowany kandydat do nokautu roku 2011.
I jeszcze pozwolę sobie na krótką refleksję po weekendzie:
Tyson Fury ( sam nie wierzę, że to powiem ) podobał mi się w walce z tym Brazylijczykiem, nawet fajnie boksował, widać progres, aż mówię, wierzyć mi się nie chciało.
Szkoda Soto Karrasa , walczył mężnie, ale chyba te kontuzje go sfrustrowały.
Olumbawino to jakieś nieporozumienie, nasłuchałem się o nim tyle, a jak go zobaczyłem, to po dwóch ruchach wiedziałem, że będzie wąchał matę. Jakiś dziwoląg nie mający nic wspólnego z boksem.
Chętnie zobaczył bym go w walce z Najmanem, serio.
Popatrzyłem na Wacha, nie wiem, nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że jestem złośliwy, bo staram się być obiektywny, ale Mariusz zupełnie mnie nie przekonuje. Jego ruchy są nieciekawe, nie widzę go z żadnym porządnym rywalem.
Niestety, nie wróżę mu nic, od zawsze uważałem, że to pompowany na siłę balon, który - obym się mylił - pęknie z hukiem jak dadzą mu kogoś kto chce wygrać.
Ale chętnie odszczekam to wszystko jak Mariusz pokona kogoś porządnego :)
pozdrawiam
nokaut roku ? pewnie juz wiemy jaki jest najlepszy
Kazdy kto choc troche orientuje sie w niskich wagach wie dobrze ze szybkosc i wyczucie rytmu rywala to klucz do sukcesu , rewanz wygladalby podobnie z tym ze nokaut moglby byc w nieco pozniejszych rundach . Nonito pokazal ze musi mierzyc sie z innymi mistrzami mysle zeby najpierw w super koguciej Vasquez , a potem wyzej Gamboa lub Lopez .
a spekuluje w ten sposób
bo zdaje mnie sie ze w super bantam nie ma wielkich nazwisk i niewykluczone ze obaj wyczyszczą teren i wtedy co?
piórkowa to melodia dalszej przyszłosci, tam dodatkowo byłyby problemy
bo Lopez i Donaire to chyba obaj są pod Arumem
Walka z Maresem jest mało prawdopodobna, bo ten jest promowany przez GBP. Ale jak Nonito skończy z obecną umową, to... kto wie.
Co do Montiela: na pewno będzie szybko polował na tytuł w 4 kategorii. Do tego czasu rewanż z Nonito jest nieprawdopodobny.
W superkoguciej mistrzem WBC jest Nishioka. Niedawno stoczył obowiązkową obronę z Rendallem Munroe - kolejna może być już z Montielem.
Pierwszy w rankingu jest niejaki Giovani Caro - Meksykanin, a więc Fernando może walczyć z nim na własnych śmieciach. A wtedy status obowiązkowego pretendenta jest niemal pewny. Pytanie, jak by się powiodła kolejna (po pokonaniu Hasegawy w 2010) wyprawa do Japonii?
Myślę, że Nishioka jest spokojnie do ogrania.
widzialem walke Nishioki z J Gonzalezem, ostrym puncherem, na mesykanskim terenie o dziwo i tam przez trzy rundy Nishioka przy JG wyglądał jak zabiedzony chłopak z innej kategorii, za wiele nie robil
i przegrywal, ale potem nagle strzelił lewego lucky puncha i Gonzalez
już nie wstał