STURM ROZBIŁ HEARNSA
W swoim stylu Felix Sturm (35-2-1, 15 KO) rozmontował obronę rywala - tym razem Ronalda Hearnsa (26-2, 20 KO). Mistrz świata federacji WBA wagi średniej zastopował syna legendy w siódmej odsłonie, wcześniej jednak mocno rozbijając twarz Amerykanina.
Felix po kilkudziesięciu rozpoznawczych sekundach zaczął robić to, z czego słynie najbardziej, czyli bić długim i mocnym lewym prostym. Ciosy rywala zbierał na rękawice i karcił go niemiłosiernie wciąż tą samą akcją.
Hearns na początku piątej rundy w końcu przestał bezmyślnie obijać gardę championa i po zwodzie mocno uderzył lewym hakiem na wątrobę. Sturm musiał odczuć ten cios, bo przez pół minuty miał mały przestój, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Podrażniony trochę Niemiec w szóstym starciu mocniej przycisnął, standardowo na głowie rywala ulokował kilkanaście "jabów", a wszystko zakończył potężnym prawym krzyżowym. Hearns się zachwiał, ale wyratował go gong.
Wszystko jednak na nic, bo w siódmej rundzie Sturm po lewym prostym trafił "na punkt" prawym sierpowym. Ronald już wtedy był znokautowany, ale mistrz zdążył jeszcze poprawić w locie kolejnym prawym sierpem i pretendent bezwładnie zawisł na linach. Sędzia bez zbędnego liczenia przerwał potyczkę, ogłaszając zwycięstwo Niemca przez TKO.
Tym samym Felix Sturm już po raz dziewiąty obronił tytuł mistrza świata federacji WBA.
Fakt, może nie walczy ze ścisłą czołówką, ale tych, z którymi walczy, obija koncertowo.
Marzę o jego walce z Gołowkinem - mało realne, ale może...
Ale nie przeczę Sturm to całkiem niezły bokser.
Też tak jak Maynard chciałbym zobaczyć Sturma z Gołowkinem ale to prawdopodobnie niemożliwe bo Niemiec nie będzie chciał ryzykować przegranej z niedocenianym na zachodzie zawodnikiem z Kazachstanu. Chciałbym też zobaczyć Sturma z Dimitrem Pirogiem ale ten ma trochę mało doświadczenia choć walczy naprawdę inteligentnie.