'PACMAN' NIE CHCE KOŃCZYĆ JAK ROY JONES
Wielokrotny mistrz świata i król rankingów P4P, Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO), obiecuje, że odejdzie na emeryturę w odpowiednim momencie. Genialny Filipińczyk wraca do ringu 7 maja. Na MGM Grand w Las Vegas jego rywalem będzie 39-letni "Sugar" Shane Mosley (46-6-1, 39 KO). "Pacman" zapewnia, że zakończy karierę będąc u szczytu sławy.
Pacquiao twierdzi, że nie powtórzy błędu Roya Jonesa Juniora (54-7, 40 KO), który pomimo wyraźnej obniżki formy kontynuuje swą przygodę z boksem i zalicza porażki w walkach z pięściarzami, którzy nie mogli by się z nim równać, gdy był jeszcze w formie. Manny przekonuje, że podejmie decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku, kiedy tylko zauważy u siebie pierwsze oznaki starości.
- Jeśli poczuję się leniwy i stracę ochotę do treningów lub biegania, natychmiast odejdę. Nie można uprawiać sportu, jednocześnie będąc leniem - powiedział 32-letni Filipińczyk.
- Nie chcę powtarzać błedu Roya Jonesa, który kiedyś łatwo wygrywał ze wszystkimi, nagle nieoczekiwanie przegrał i zakończył karierę, a potem wrócił na ring. Nie chcę być przez nikogo obijany. Póki co boks mnie ekscytuje. Uwielbiam trenować i skupiać się na walce. Gdy to się zmieni, pomyślę o emeryturze - zapewnia "Pacman".