60 SEKUND Z NONITO DONAIRE
Szybki wywiad z 28-letnim Nonito Donaire (25-1, 17 KO), który już jutro w stolicy hazardu Las Vegas, zmierzy się z Fernando Montielem (44-2-2, 34 KO). Stawką pojedynku, na który z niecierpliwością czekają miliony fanów na całym świecie, będą mistrzowskie pasy federacji WBC i WBO w wadze koguciej. Poniżej ‘Filipiński Błysk’ zdradza kto jest jego ulubionym bokserem, kiedy ostatni raz płakał, a także między innymi co lubi jeść i kogo nazywa ‘Brzydula’.
- Wiek rozpoczęcia treningów bokserskich?
Nonito Donaire: Miałem wtedy 11 lat.
- Pierwsze bokserskie wspomnienie?
ND: Zsikanie się w spodenki ze strachu przed moją pierwszą walką. Jakże mógłbym o tym zapomnieć (śmiech)! Żartuję oczywiście!
- Co cię motywuje?
ND: Boksowanie sprawia mi ogromną przyjemność, robię to także dla wszystkich ludzi którzy mnie wspierają i wierzą we mnie.
- Najlepszy pięściarz wszechczasów?
ND: Jest ich bardzo wielu, począwszy od Raya Leonarda, Muhammada Ali, Marvina Haglera, Roberto Durana, Thomasa Hearnsa, czy Alexisa Arguello.
- Najlepsza walka, którą widziałeś?
ND: Myślę, że wszystkie pojedynki ‘wielkiej czwórki’, czyli Durana, Leonarda, Haglera i Hearnsa, którzy stoczyli pomiędzy sobą niesamowite wojny.
- Twoja walka marzeń?
ND: Chciałbym zobaczyć starcie tych czterech wspaniałych pięściarzy w konfrontacji z Mannym Pacquiao i Floydem Mayweatherem. To byłoby widowisko.
- Co jest najtrudniejsze w byciu bokserem?
ND: Walka z samym sobą. Niełatwo jest także utrzymać dyscyplinę i całkowicie poświęcić się przed każdym pojedynkiem. Jednakże, aby być na szczycie, musisz poświęcić temu wszystko.
- Najtrudniejszy przeciwnik?
ND: Wydaje mi się, że jak do tej pory nie przeżywałem w ringu ciężkich chwil. Oczywiście miałem momenty, kiedy podczas pojedynków daleki byłem od szczytu formy. Kiedy jednak jestem odpowiednio przygotowany, to wykańczam przeciwników dosyć łatwo i szybko.
- Kiedy ostatni raz płakałeś?
ND: Kilka miesięcy temu z powodu rozłąki z moją rodziną. Na szczęście teraz wszystko się już ułożyło, ale było ciężko.
- Co zmieniłbyś w boksie?
ND: Chciałbym zapewnić wszystkim odpowiedni trening zarówno fizyczny, jak i mentalny z wykorzystaniem najnowszych nowinek naukowych. Czas odstawić tak zwaną starą szkołę boksu. Dzięki temu wszyscy mieliby równe szanse i pokazywali w ringu pełnię swoich możliwości.
- Co znajduje się na twoim iPodzie?
ND: Oprócz muzyki, mam także między innymi ‘Photoshopa’ oraz kilka kursów językowych. Ostatnio uczę się hiszpańskiego i japońskiego.
- Jakim autem jeździsz?
ND: Ciągle jeżdżę moim pierwszym autem, pochodzącym z 91 roku, starym dobrym Cavalierem. Nazywam go pieszczotliwie ‘Brzydula’ (śmiech). Mam także Hondę NSX.
- Twój ulubiony posiłek gdy nie trenujesz?
ND: Skrzydełka, steki, lubię również kuchnię włoską i amerykańską. Praktycznie rzecz biorąc, to wszystko lubię (śmiech)!
- Czym byś się zajmował gdybyś nie był bokserem?
ND: Strasznie lubię kręcić filmiki, dlatego może byłbym reżyserem?
- Ostatnie miejsce w którym byłeś na wakacjach?
ND: Ostatnio byliśmy w Japonii, teraz chcielibyśmy się wybrać do Europy. Poza tym wszędzie tam gdzie jest moja żona, jest po prostu świetnie.
- Jakich trzech słów użyliby twoi przyjaciele, aby cię opisać?
ND: Zdeterminowany, rozrywkowy i kochający życie. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Mógłbym być najbiedniejszy na świecie, ale jeżeli otaczaliby mnie szczęśliwi ludzie, to i ja byłbym szczęśliwy. Nic więcej nie byłoby mi potrzebne.
- Jakie inne sporty oprócz boksu lubisz oglądać?
ND: Piłkę nożną, koszykówkę, futbol amerykański, tenis, lekkotletykę, golf. Właściwie to lubię wszystkie sporty.
- Twoi najlepsi bokserscy przyjaciele?
ND: Andre Ward, Robert Guerrero i Timothy Bradley. Właśnie z nimi dorastałem. Oczywiście moimi wielkimi przyjaciółmi są także wszyscy ludzie z mojego obozu.
- Jakie cztery znane osobistości zaprosiłbyś na kolację?
ND: Na pewno byliby to ludzie, którzy w jakiś sposób by mnie zainspirowali. Jednym z nich byłby z pewnością Bruce Lee, a reszta to na przykład liderzy i przywódcy różnych krajów.
- Powiedz nam coś, czego nikt o tobie nie wie?
ND: Uwielbiam psy. Mam jednego którego nazwałem ‘Bolt’.
Nie mogę się doczekać starcia z Montielem.
Zarowno Pacquiao jak i ten caly Donaire.Pewnie wychowali sie na filmie "Wejscie smoka".
Bruce Lee byl bardziej aktorem niz fighterem.Nawet na sparingach niektorzy karatecy-zawodnicy go lali np.Joe Lewis,ale o tym sie nie mowilo,zeby nie obalic mitu wielkiego mistrza.