POTRÓJNA KORONA DLA TOMASZA ADAMKA?
Wrześniowy pojedynek Tomasza Adamka z Władimirem Kliczko będzie dla "Górala" nie tylko okazją do zgarnięcie bajońskich sum i tytułu mistrza świata wszechwag, ale przede wszystkim do zapisania się w historii tej dyscypliny.
Szermierka na pięści wykreowała na przestrzeni lat wielkich mistrzów, których poczynania na ringu owocowały kolejnymi tytułami w różnych kategoriach wagowych. Niespecjalnie trzeba naprężać zwoje mózgowe, by jednym tchem wymienić grono pięściarzy będących hegemonami wielu dywizji.
To właśnie dzięki takim bokserom optymistycznie brzmiąca maksyma:"Nie ma rzeczy niemożliwych" niejednokrotnie znajdowała odzwierciedlenie między ringowymi linami. Dziś do tej zaszczytnej grupy należą między innymi Manny Pacquiao czy Roy Jones Jr. Już niebawem, po wrześniowej batalii z Władimirem Kliczko, palmę pierwszeństwa może zdobyć nasz reprezentant Tomasz Adamek.
Śladami żywej legendy
Manny Pacquiao, uważany obecnie za najlepszego boksera świata, jako pierwszy w historii pięściarstwa zdobył mistrzowskie tytuły aż w ośmiu kategoriach wagowych. Swoje polowanie na pasy czempiona rozpoczął w 1998 roku, kiedy po pokonaniu Chatchaia Sasakula wywalczył trofeum WBC w muszej dywizji. Kolejne tytuły "Pacmana" przyszły równie szybko, bo zaledwie trzy lata później Filipińczyk rozłożył Lehlohonolo Ledwabę, zgarniając kolejne mistrzostwo federacji IBF w kategorii super koguciej.
Również w 2001 roku Pacquiao zawalczył w unifikacyjnej batalii z Agapito Sanchezem, jednak sędziowie orzekli remis potyczki. Podobnie było i w konfrontacji z Juanem Manuelem Marquezem w wadze piórkowej, gdzie punktowi typowali w stosunku 115-110, 110-115, 113-113. W rewanżu jednak Filipińczyk dopiął swego, pokonując Marqueza na punkty.
Zgarnął następny tytuł mistrza świata prestiżowej federacji WBC, tym razem w kategorii junior lekkiej. To jednak nie koniec wspaniałych wyczynów filigranowego pięściarza z Kibawe, bo na przestrzeni lat, Pacquiao przyzwyczaił kibiców do gładkich zwycięstw.
Na dokładkę Manny poskromił takich zawodników jak David Diaz, Miguel Angel Cotto oraz Antonio Margarito. Wszystko to złożyło się na historyczny wyczyn. "Pacman" został ośmiokrotnym mistrzem świata w różnych kategoriach wagowych. Bez problemów przebrnął przez dywizje od muszej do półśredniej, koronując całość sukcesów panowaniem na ringach wagi junior średniej. Nie bez kozery zatem Filipińczyk zapracował sobie na miano najlepszego pięściarza na planecie. Czy jednak słusznie?
Dokonał niemożliwego
Roy Jones Jr. - niemniej sławny jak Manny Pacquiao - zapisał się w annałach zawodowego boksu. Jako pierwszy dokonał tego, co wielu znawców bokserskiej sztuki uważało za wręcz niemożliwe.
Po panowaniu na ringach wagi średniej, super średniej i półciężkiej, Roy wywalczył mistrzostwo świata królewskiej kategorii, pokonując na punkty Johna Ruiza. Nigdy jednak nie obronił prestiżowego trofeum WBA. Powtórka historycznego wyczynu chłopaka z Pensacoli okazuje się nie lada wyzwaniem, bo różnica kilogramów między limitami średniej a ciężkiej dywizji to dobre 20 kilogramów!
Chociaż Jones brylował na ringach czterech kategorii, nigdy nie udało mu się wywalczyć mistrzowskiego pasa wagi cruiser. Wprawdzie stoczył bój w tym przedziale jednak z marnym skutkiem. Już w pierwszej rundzie został znokautowany przez Dannyego Green'a.
Roy nie zdobył więc "potrójnej korony" czempiona w najcięższych kategoriach wagowych. Patrząc nieco bardziej wstecz, także nie odnajdziemy fightera, który dokonałby tego. I choć gwiazda "Juniora" z każdym dniem świeci coraz słabiej, trudno nie zgodzić się z faktem, że Roy Jones jest dziś żywą legendą szermierki na pięści.
Warto dodać, że wybitne osiągnięcie, które nie udało się dotąd nikomu w dziejach bokserskiej dyscypliny, już we wrześniu może stać się udziałem naszego reprezentanta - Tomasza Adamka.
Bój o potrójną koronę
Po spektakularnych zwycięstwach nad Paulem Briggsem i Stevem Cunninghamem, Tomek Adamek zdobył mistrzowskie tytuły w dwóch kategoriach wagowych, półciężkiej i junior ciężkiej.
W październiku 2009 roku postanowił zmienić dywizję wagową, by spróbować swoich umiejętności w starciu z najcięższymi zawodnikami. Jakaż ogromna okazała się fala krytyki, która z siłą górskiego potoku uderzyła w Tomka i jego sztab. - Z tak słabym ciosem, nie ma szans z najlepszymi. Jego naturalne środowisko to dywizja cruiser, porywa się z motyką na słońce! - mogliśmy przeczytać na wrzących kpiną forach.
Adamek ze spokojem tonował prześmiewcze krytykanctwo i konsekwentnie wspinał się szczyty list rankingowych. - Będę mistrzem świata trzeciej kategorii wagowej, "Góral" kolejny raz pokaże, że potrafi, obiecuję wam to - zapewniał pewny siebie pięściarz z Gilowic!
Dziś, gdy walka za Władimirem została oficjalnie zakontraktowana, a Tomka dzieli zaledwie "mały kroczek" od historycznego wyczynu, słowa wypowiedziane dwa lata temu nabierają wymownego znaczenia i zradzają nadzieję w sercach fanów.
Magia szczęśliwej "siódemki"?
Konfrontacja z Władimirem będzie dla Polaka siódmym, a zarazem najważniejszym sprawdzianem w królewskim przedziale wagowym. Stadionowa gala, na którą czeka cały bokserski świat, już kilka miesięcy przed swoim rozpoczęciem staje się najważniejszym wydarzeniem sportowym tego roku, a pełne emocji wyczekiwanie dodatkowo elektryzuje koneserów bokserskiego rzemiosła.
Czy magiczna, siódma walka okaże się szczęśliwa dla "Górala"? Trudno prorokować, jednak nie upatrywałbym szans Adamka jedynie w fartownym przebiegu pojedynku, gdyż do pokonania Władimira Kliczki nie wystarczy łut szczęścia.
By zdetronizować niekwestionowanego króla federacji IBF i WBO potrzeba nie tylko solidnych umiejętności czy hartu ducha, ale i iskry bożej. Adamek bez wątpienia wszystko to posiada, choć w tak trudnej przeprawie jak wrześniowa - z ukraińskim geniuszem boksu, odrobina szczęścia jest wskazana, bo przeważyć może szalę zwycięstwa na korzyść Polaka.
Na Trzy Korony przez K2
Trudno w to uwierzyć, mając w pamięci niedawne boje Tomka Adamka z ringów półciężkiej, ale już we wrześniu "Góral " z Beskidu Żywieckiego jako pierwszy w historii dyscypliny, może wspiąć się na szczyt trzeciej kategorii, zdobywając potrójną koronę najcięższych przedziałów wagowych. Szansa ta z pewnością dodaje Adamkowi skrzydeł, a w sercach kibiców wzmaga apetyt na naprawdę emocjonujące widowisko. Miejmy nadzieję, że po pięciu zmarnowanych okazjach przez naszych reprezentantów (Gołota 4, Sosnowski), bój chłopaka z Gilowic zakończy się czempionatem wszechwag.
Wyprawa niezmiernie trudna, bo by zdobyć Trzy Korony, podążyć trzeba szlakiem wiodącym przez K2! Kto jeśli nie "Góral" tego dokona?
Nie chodzi o to, że mamy klapki na oczach. Każdy wie, że ma mniejsze szanse. Sęk jednak w tym, że on nigdy nie zawiódł (raz, z Dawsonem, to była sromotna porażka i zawód). Za każdy razem, dosłownie za każdym razem pojawiają się opinie, że Adamek "nie ma szans", "zostanie zmieciony" itd. A ten robi swoje i idzie do przodu jak burza. Bo niby wiesz, że szanse ma małe (Kliczko!), ale jednocześnie myślisz "To Adamek! Nie może zawieść!". I dlatego ten pojedynek jest tak ekscytujący :)
No ja nie twierdzę że Tomasz kiedykolwiek jakoś specjalnie zawiódł, tyle tylko że do tej pory nie walczył z kimś tak bardzo wymagającym jak Kliczko, tym bardziej ze jest to HW a widzimy jak Tomkowi dotychczas "mozolnie" idą te walki w tej kategorii. Z chęcią byłbym jedną z tych osób jak tu ktoś napisał "którym opadną kopary", no ale...
Sam sobie szukam na siłę jakichś atutów dzięki którym Adamek mógłby pokonać Wlada. Mamy szybkość, mamy technikę, wolę walki i determinację w dążeniu do celu, publiczność... ale czy to wystarczy? Nie sądzę. Owszem, w boksie nie takie rzeczy (cuda?) się zdarzały, ale my Polacy to mamy jakiegoś takiego dziwnego pecha i często największe zaszczyty w sporcie nam nie były po prostu dane. Weźmy naszych piłkarzy- mieliśmy w historii drużyny mogące zdobyć Mistrzostwo Świata czy to w 1974 (mecz na wodzie i po ptokach), 1978 (spieprzono atmosferę w drużynie), 1982 (brak Bońka w półfinale), nawet przed wojna rodziła nam się wspaniała drużyna i co? Dupa. Dalej- mamy Małysza, wymiata na całego przez tyle już lat, mamy Igrzyska Olimpijskie i pojawia się jakiś Szwajcar, pechozja. Jest Kubica, materiał na Mistrza Świata... co się stało tydzień temu dobrze wiemy. No i w końcu wracając do boksu- Andrzej Gołota, materiał na prawdziwego Mistrza Świata, zawsze powtarzam że gdyby miał psychikę Adamka to byłby legenda tego sportu... no ale to by było za dużo szczęścia w jednym momencie jak dla nas Polaków.
We wrześniu Tomasz Adamek podchodzi do kolejnego takiego boju Polska kontra Niemożność, czy mu się uda pokonać naszego odwiecznego wroga? Chciałbym :)
Silny
Będziesz podczas walki rzucał popcornem w telewizor? :D
Juz rzucalem butelka w Adamka i nie trafilem,wiec teraz moze byc popcornem.
Ty nasza forumowa maskotko :D
Nie rzucałeś butelką, bo stałeś za Mariolą Gołotą, nie ściemniaj.
Ja go widzę jako wygranego z Hayem, ale tchórz z nim nie zawalczy (wiadomo, że będzie się bać). Adamek mógłby wygrać z każdym poza K2.
Na Kliczkę potrzeba wyższego pięściarza, przynajmniej 193 cm. Chciałbym zobaczyć Lennoxa Lewisa w Prime z Władymirem, było by szybkie K.O :D
Ale fakt faktem że to były wówczas trzy najcięższe kategorie i raczej ma rację.
Ale poszedlem w inne miejsce zeby przy niej nie drzec japy bo krzyczlem Andrzej zabij Adamka i takie tam inne teksty.W piatej rundzie rzucilem butelka(celowalem w glowe Adamka)to byla setka wodki ktora mialem w kieszeni , ale nie trafilem i rozbila sie o kamere.Ochrona zamiast mnie zgarnac to wyjebala mnie z hali,pozniej jeszcze sie wbilem bo ochroniarze z wejscia sie zwineli.
Adamek wcale nie bedzie szybszy od Wladka. WCALE. I nie chodzi tu o lewe proste, Wladek jest porownywalnie szybki do Tomka ale o tym jakos fanatycy nie wspominaja. Taniec na nogach niewiele pomoze bo nie wiem na ile z Bloodworthem poprawia balans, sadze ze niewiele. A walke jak zajac z Kliczkiem tez juz paru przerabialo...
Rozumiem zachwyty nad Adamkiem ale nie jest on jakims cudem swiata, a dodawszy jeszcze idiotyczne teksty jego fanatykow dotyczace innych, czesto lepszych bokserow od Tomka jawi mi sie ich obraz jako gosci nie bardzow wiedzacych o co im chodzi. Pierwszy przyklad z brzegu: pokonal Cunningama niejednoglosnie na punkty - wiwat, tego samemgo pokonal Diablo - ten to bije kelnerzyny a wogole to nie pisz Diablo i Adamek w jednej linijce... W polciezkiej Adamek zdobyl tytul z przecietnym mistrzem co pokazaly pozniejsze walki, potem obrona z Urlichem, tez przecietnym z nabitym rekordem. Dawson to byl konkretny rywal i jaki byl wynik? Tyle ze ten Dawson pomimo zapowiedzi polegl potem z pierwszym rywalem ktory mial mniej niz 4 porazki.
Odrobinke obiektywizmu panowie i bez przesady. Wg mnie Adamek nie wyglada wcale imponujaco obok innych rywali Kliczki. Nie wyroznia sie wsrod nich wogole.
Trochę chłopie fantazjujesz - Adamek w KAŻDEJ walce w HW był oficjalnie faworytem!!! w LWH i Cruiser również (poza chyba Cunningamem i Dawsonem gdzie był minimalnie "underdog").
A że niektórzy wierzyli, że zleje go ponad 40 letni kaleka - to już ich problem z niezbyt rzeczywistym odbiorem świata:)
szybki Adamek miał ogromne problemy z powolnym i statycznym Grantem.
Szybkość Kliczki jest podobna do szybkości Adamka a jak się doda różnicę w warunkach robi się nieciekawie dla Polaka.
Każdy ma prawo do swojego zdania na temat Adamka i jego walk.mi za to bardzo się podobają jego walki i jak walczy i ta jego niezagięta psychika i pewność siebie:)każdy widzi jego zalety jak walczy i albo ktoś jest za nim albo nie.ja jestem ZA I jak tylko będzie możliwość stawiania to idę i stawiam jak na mnie grubą kasę na Adamka:)chodź ogólnie wole Gołotę od niego ale to jak walczy to że potrafi się dostosować do każdego zawodnika jego szybkość spryt inteligencja ringowa i trener marzenie to mi się podoba w jego walkach.ja uważam ze wygra i nie boje się postawić na niego kasy:)
Oficjalnie tak, ale dobrze wiemy jakie były komentarze. Estrada - miał Tomka wysłać z powrotem do cruzer. Skończyło się płaczem. Arreola - tak samo, nawet Steward tak twierdził. Z Grantem już opinie były wyważone.
Silny
Skoro cię tak podpuszczam to jeszcze jedno pytanie. Dlaczego rzuciłeś flaszką na ring?
Fanatycy tak robia
zawsze się znajdzie wielu co twierdzą że ziemia jest płaska. Więc te opinie mnie nie obchodzą. faktem jest. że Adamek był faworytem. Więc robienie z Adamka kopciuszka co zaszokował świat nie jest trafne. To nie Douglas co pokonał Tysona.
Gdzie Arreoli,Grantowi,Estradzie do Wladymira??!!
Człowieku zejdź na ziemię.Rozszerz trochę rozum i postaraj się nie podniecać,że Adamek to Polak.Jakby On nie był Twojej narodowości,pisałbyś,że Władek znowu jakąś łajzę sobie wybrał.
popieram Stonkę,Calafa,Władek zniszczy Tomka...niestety
Czyli jesteś fanatykiem. Jak rozumiem fanatykiem Andrzeja G.?
Laik
A gdzie ja porównałem ich do Władka? Pisałem o nich w całkiem innym kontekście.
Większość mówi, że Władek stanie teraz przed najtrudniejszym zadaniem od dawna więc napewno nie pisałbym że wybrał kolejną łajzę.
Nigdzie nie napisałem, że uważam Adamka za faworyta. Mylicie dwie rzeczy, kibicowanie komuś i życzenie zwycięstwa, kiedy się trzyma kciuki oraz typy na daną walkę.
Ja będę kibicował Tomkowi ale pieniędzy na niego bym nie postawił. Moim zdaniem wygra Władek. Uważam jednak że Adamek spisuje się na tyle dobrze że warto mu zaufać i spodziewać się dobrej walki a być może i niespodzianki. O to mi się rozchodzi.
"męczył się z nim jak matka z łobuzem" - dobre :-D
Ja.
I wcale nie muszę być mega optymistą by tak uważać.
Czytam ze zrozumieniem.
Wyraziłem tylko swoje zdanie (wg. mnie nokaut na Władku jest możliwy).
Dokładnie:)