W EL PASO WYGRALI FAWORYCI
Podczas gali w El Paso doszło do dwóch ciekawych dla kibiców potyczek. Pierwszy na ring wyszedł wielki David Rodriguez (34-0, 32 KO), który pomimo śiwetnego rekordu i jeszcze lepszych warunków fizycznych wciąż nie może doczeka się poważnego wyzwania. Dziś w nocy spotkał się ze skazanym na pożarcie Mattem Hicksem (13-6, 12 KO) i już pod koniec pierwszego starcia posłał na deski. Hicksa uratował jeszcze gong, ale Rodriguez dokończył egzekucję w drugiej odsłonie.
Znacznie więcej roboty miał Hector Camacho Jr (53-4-1, 28 KO), który już chyba nigdy nie dorówna sławą swojemu ojcu. Póki co jednak mańkut z Portoryko skrzyżował rękawice z Juanem Astorgą (14-6-1, 9 KO) i pokonał go po ośmiu jednostronnych rundach. Po ostatnim gongu sędziowie zgodnie punktowali przewagę Camacho (na zdjęciu) 79:73.
Teraz "Macho" zrobi sobie krótki odpoczynek i szybko powróci na salę treningową, bo już 11 marca czeka go o wiele trudniejsze zadanie, czyli potyczka z Juanem De la Rosą (20-3-1, 15 KO).