BRADLEY: MOGĘ POKONAĆ PACQUIAO
Adam Jarecki, boxingnews.com
2011-02-05
Po niedawnym zwycięstwie nad Devonem Alexandrem (21-1, 13 KO), aktualny mistrz WBO i WBC w junior półśredniej Timothy Bradley (27-0, 11 KO) zrobił się dużo pewniejszy siebie. Po ostatnich zaczepkach w stronę Floyda Mayweathera Jr, Bradley postanowił sprowokować lidera większości list P4P Manny'ego Pacquiao (52-3-2, 38 KO), twierdząc, że jest właśnie tym, który go pokona.
- Moim zdaniem Manny nigdy nie spotkał się z kimś takim kto ma takie umiejętności i serce do walki. Myślę, że jeśli zawalczyłbym najlepszą walkę w swojej karierze, pokonałbym go, nie mam co do tego wątpliwości. Oni muszą w końcu dać Manny'emu przeciwnika, który będzie w stanie odpowiadać na jego ciosy. Walczymy w podobnej wadze, zatem on nie ma żadnych wymówek. Co jeszcze muszę zrobić, żeby zawalczyć z tym gościem? - pyta Bradley.
Ale najpierw powinien pokarać Kapitana Turbana - Khana.
jednak mu alexander poprzestawial klepki w mozgu.pacquiao by Cie wgniotł w ziemie i zdeptał
szkoda,ze tak zaczyna cfaniaczyc,bo wydawal sie bardzo fajnym kolesiem.
mysle,ze gadaniem nie sprowokujesz walki z Mannym,
najlepiej to robic w ringu,pokonujac przeciwnikow i pokazujac swoja klase-wtedy zostanie sie zauwazonym,bo takie pyskowki do niczego nie prowadza
Po drugie czeka go jeszcze wyzwanie z Khanem o bezwzględny nr.1 tej kategorii.
Po trzecie już teraz jak najbardziej może się ubiegać o walkę z Pacquiao a co dopiero mówić po ewentualnym zwycięstwie z Khanem.
Po czwarte nie sądzę aby był gorszym rywalem niż Margarito czy Clottey.
Jak się ma watę w łapach, to trzeba szukać innego argumentu, by powalić rywala ;)
lepiej robic niz gadac ze sie zrobi.
Khan by go wypykal tez,licze na ich walke
trzeba sie oklepywac,z coraz lepszymi zawodnikami i powoli wchodzic w TOP,a nie rzucac sie od razu na najlepszego-ja bym tak robil przynajmniej,przyklad Adamek-mial rok temu propozycje walki z Kliczka,ale to bylo bez sensu, zwiekszyl doswiadczenie, swoja wartosc i moze stawac do walki z kołkami,i ma na pewno wieksze szanse,niz jakby walczyl z nimi wtedy
trzeba trzezwo myslec o swojej przyszlosci bokserskiej jak i zdrowiu
Manny-on to chyba nigdy nic nie mowi:)
Marquez-moj ulubiony bokser,czekam na jego nastepna walke,to co dal z Katsidisem to poezja
Lebedev-szkoda ze zostal skrzywdzony przez Hukicia i jego żenujący team
Adamek cos tam gada tez,ze pokona Kliczko,ale mowienie ze pokonam,troche sie rozni od zarzutow ze nie walczyl z nikim groznym - bo mowiac to wyraza brak szacunku i nie doceniaja kunsztu bokserskiego Marqueza,Cotto,De La Hoya-y,nawet Hattona ktory nie byl wybitnym bokserem,ale jednak ogrywal prawie kazdego.
mowiac to pan Bradley,wywyzsza sie ponad nich.
Khan czasem dobrze gada czasem niepotrzebnie.
Maidana to fajny gosciu,ten to ma szacunek do innych,mowi ze chce walki z FMJ,bo to arogant i lubi takich obijac-sam przyznal ze nie bylby faworytem,ale nie ukladal by taktyki i szedl na wojne.
przyznam,ze Maidana poprawil swoja opinie u mojej osoby.
po co gadac jak sie tego potem nie udowodni
chyba ze gadac,ale bardzo skromnie,ale doceniac przeciwnika i to udowodnic:)
Cotto pewnie wygra z Margarito teraz
orientuje sie moze ktos co sie dzieje z filipinczykiem JACA ?
on walczyl z Marquezem w 2006,a potem jakos nie slyszalem nic o nim