ROACH: CHAVEZ MIAŁBY DUŻE SZANSE Z MARTINEZEM
Trener Freddie Roach jest zachwycony postępami, jakie pod jego okiem robi Julio Cesar Chavez Jr. (41-0-1, 30 KO). Już jutro 24-letni Meksykanin wystąpi przed własną publicznością w Culiacan w walce z Billym Lyellem (22-8, 4 KO). Jeżeli zgodnie z oczekiwaniami wygra ten pojedynek, to już w maju czeka go potyczka z mistrzem WBC wagi średniej - Sebastianem Zbikiem (30-0, 10 KO). Jeśli i z niej Chavez wyjdzie obronną ręką, to w końcówce roku zamierza skrzyżować rękawice z królem dywizji do 160 funtów - Sergio Gabrielem Martinezem (46-2-2, 25 KO). Roach twierdzi, że syn legendy miałby spore szanse w takim pojedynku.
- Martinez chce walczyć z Mannym Pacquiao, ale Manny jest dla niego za mały. Lepszy byłby tu Chavez, który moim zdaniem miałby duże szanse na zwycięstwo. Martinez to wspaniały atleta, ale nie jest genialnym bokserem, a wielu go za takiego uważa. Ma mnóstwo słabości - uważa szkoleniowiec.
Młody Julio chętnie rzuci wyzwanie notowanemu w czołówce P4P "Maravilli".
- Oczywiścię, że chcę z nim walczyć. Pragnę mierzyć się z najlepszymi na świecie i wiem, że teraz jestem na to gotowy. Wpierw muszę jednak wygrać sobotni pojedynek, bo to zwycięstwo da mi wiele możliwości - stwierdził Chavez Jr.
Teksty jakie wypowiadał Roach typu Khan wygrałby z Floydem albo Chavez z Martinezem pokazują dobitnie, że brak mu obiektywizmu i zrobi wszystko żeby poniżyć innych.
Nie wiem czy to postęp tej choroby tak wpływa na jego mózg, ale zauważyłem również, że to właśnie Roach tak negatywnie nastawia swoich zawodników jak np Khan czy Manny bo ten ostatni cały czas siedzi cicho a w wywiadach słychać tylko Roacha.
Taki jakis slimak ktory gowno umie a uwaza sie za boga, promuja go na sile.