ABELL PRZEKONANY O SWOIM ZWYCIĘSTWIE

- To był mój najlepszy obóz treningowy w całej karierze. Tym razem miałem dużo czasu na przygotowania i sparingi, w przeciwieństwie do tego co bywało kiedyś - mowi Joey Abell (27-4, 26 KO), który już w najbliższy piątek skrzyżuje rękawice z dobrze znanym naszym kibicom Chrisem Arreolą (29-2, 25 KO).

- Pracowałem ciężko jak nigdy dotąd, dlatego też jestem gotowy na tę walkę zarówno fizycznie jak i psychicznie oraz mentalnie. Moją przewagą nad Arreolą będzie wytrzymałość i kondycja. Przygotowany jestem tak dobrze, że mogę biegać i sparować dużo dłużej nie w przeszlości. Chris z pewnością wyjdzie i zaraz na mnie ruszy próbując złapać mnie jakimś mocnym ciosem. Ja jednak nie zamierzam bezczynnie stać na przeciw niego, tylko chcę dużo się ruszać i chodzić dookoła ringu. Już zaraz po ogłoszeniu tej walki mówiłem, iż wygram, w dodatku przed czasem, a teraz jestem tego jeszcze bardziej pewien - powiedział mocno bijący Abell.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: wojkerr
Data: 27-01-2011 06:05:12 
Walka moze byc ciekawa,Abell przez ostatnie dwa lata nie przegral zadnej swojej walki.Prawda jest ze obijal samych slabeuszy,ale wiekszosc tych walk wygrywal przez ko lub tko w pierwszej albo 4-5 rundzie.Mial co prawda na swiczniku Raphaela Butlera to powiedzmy sobie byl piesciarz jego klasy,swego czasu byl nawet dosc dobze promowany do momentu kiedy niespodziewanie przegral przez ko z naszym Arturem Binkowskim,zreszta chyba nawet sam Binkowski nie mogl w to chyba uwiezyc.Walka co prawda zostala uznana za nieodbyta kiedy to w pierwszej rundzie doszlo do niezlego zamieszania na ringu kiedy niemalze wszyscy z naroznikow zaczeli sie bic na ringu cos ala Golota vs Bowe,ale prawda jest ze zaraz w pierwszych sekundach Abell podlaczyl do prad w sumie dos dobrego Butlera.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.