'PACMAN' OTWORZYŁ W L.A. SALON TATUAŻU
Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) jak powszechnie wiadomo jest absolutną megagwiazdą w świecie boksu, zarabiając dziesiątki milionów dolarów za kolejne walki. Poza tym nadal jest aktywnym kongresmenem, zasiadając w ławach filipińskiego parlamentu.
Kilka lat temu temu czempion rozpoczął działalność na polu biznesu, stając się właścicielem sieci sklepów z modą, kawiarni i stacji benzynowych, Kiedy niedawno wydał album z własna muzyką, wydawało się, że - póki co - pomysły na życie "Pacmana" zaczynają się z wolna wyczerpywać. Ale w błędzie byli ci, którzy tak pomyśleli.
Otóż w minioną sobotę w Los Angeles, Manny otworzył własny salon ...tatuażu! Wspólnikiem pięściarza został słynny artysta tatuażu, Chris Garcia, nazywany "mistrzem atramentu". Bokserski mistrz świata w ośmiu kategoriach wagowych podczas otwarcia salonu powiedział, że jest dumny ze współpracy z Garcią, który ma od lat wielu klientów w Hollywood. Dodajmy, że z usług "mistrza atramentu"korzystają także słynni raperzy i gwiazdy amerykańskiej koszykówki.
Przy okazji spotkania z dziennikarzami Pacquiao powiedział, że nie może się już doczekać dnia, kiedy w marcu podczas przygotowań do kolejnej walki, Garcia zrobi mu na ramieniu nowy tatuaż przedstawiający panterę.
Powiedział Manny Pacquiao, który jeszcze kilka miesięcy temu bał się igiełki przy okazji testów olimpijskich :D
Nie tłumacz pacmana bo on nie jest bez winny, mógł powiedziec, że nie zgadza się na warunki Floyda bo ten nie jest Bogiem i nie będzie mu mówic co ma robić, a zamiast tego Manny puścił bajeczkę o tym, że boi się igieł, że słabnie kiedy oddaje choćby trochę krwi. Prawda jest taka, że Pac również się boi przegranej bo ma wiele do stracenia.
:D