RIVERA ZATĘSKNIŁ ZA BOKSEM
Pamiętacie jeszcze takiego zawodnika jak Jose Antonio Rivera (39-6-1, 24 KO)? Niezwykle efektowny, zawsze dostarczał ciekawych walk, bezwzględnie na to czy wygrywał czy nie.
W 2003 roku wybrał się do Niemiec i pokonal niezwyciężonego wówczas Michaela Trabanta (38-0), zdobywając przy okazji wakujący tytuł mistrza świata federacji WBA wagi półśredniej. Stracił go po świetnym pojedynku z Luisem Collazo, by w fantastycznym stylu powrócić w wyższej dywizji i stopując Alejandro Garcię zdobyś znów pas WBA, lecz tym razem kategorii junior średniej.
Po czasówkach z rąk Travisa Simmsa i Daniela Santosa, Rivera pokonał Clarence Taylora, jednak dokonał tego w słabym stylu i trochę zniechęcony postanowił zakończyć karierę i został strażnikiem sądowym. Wytrzymał w swoim postanowieniu niewiele ponad dwa lata. Niedawno wznowil treningi i postanowił powrócić na ring. Pierszą od czasu rezygnacji z boksu walkę stoczy 9 kwietnia w limicie wagi średniej z nieznanym jeszcze rywalem.
Przytocz jakieś jak znajdziesz chwilkę czasu :)