PRESCOTT: JEŚLI KHAN SIĘ BOI, MOŻE INNY MISTRZ ODWAŻY SIĘ ZE MNĄ WALCZYĆ
Kolumbijski puncher, Breidis Prescott (23-2, 19 KO), bardzo chciał po raz drugi zmierzyć się z Amirem Khanem (24-1, 17 KO), lecz mistrz WBA w wadze junior półśredniej wyraźnie dał do zrozumienia, że nie interesuje go rewanż za błyskawiczną porażkę z 2008 roku.
- Jego ludzie szukają po całej Europie kogoś łatwego do pokonania, udając, że wszyscy dobrzy pięściarze żądają zbyt dużych pieniędzy. Dałem Khanowi szansę na zrehabilitowanie się za tamtą porażkę i proponuję uczciwą kwotę, ale on wymyśla kolejne wymówki - powiedział Prescott.
- Jeśli Amir tak bardzo się mnie boi, to może inny mistrz skusi się na walkę ze mną. Może komuś udałoby się wytrzymać trochę dłużej niż Khan. Jestem w życiowej formie. Znokautuję każego i czekam na wyzwania - zapewnia Kolumbijczyk.
szkoda ze honor juz nic nie znaczy bo chetnie zobacze rewanz
Popieram!! Też uważam, że chwila zagapienia Amira i Prescottowi wyszedł po prostu lucky-punch życia. Poza tym Kolumbijczyk otrzymałby wówczas srogie baty...teraz tym bardziej. Khan jest obecnie w takim położeniu, że może sobie dobierać kasowych przeciwników i w nosie ma średniaków z ciosem, którzy ani $$$ nie dadzą, ani wielkiego spektaklu nie gwarantują. Oglądałem około roku temu Breidisa na ESPN2 i z jakimś przeciętniakiem męczył się jak nie wiem.. Mitchell również dał szkołę boksu Prescottowi. Szybkie KO na Khanie to totalny niefart i chwila nieuwagi Brytyjczyka, ponieważ boksersko o dwie klasy gniecie Kolumbusa.
Amir Khan na ten moment to najlepszy junior półśredni na świecie.