ADAMEK: MAŁY POLAK ZBIJE WIELKIEGO CHŁOPA
– Chcę pokazać, że jestem mały Polak, co potrafi zbić wielkiego chłopa – zapowiadział Tomasz Adamek (43-1, 28 KO) w wywiadzie dla tygodnika "Wprost".
Renata Kim: Zmówi pan różaniec przed wrześniową walką z Władimirem Kliczką?
Tomasz Adamek: Odmawiam różaniec codziennie od lat, więc to jest dla mnie tak normalne jak jedzenie śniadania, obiadu czy kolacji. Przed walką z Kliczką nie będzie inaczej.
- A czy tym razem poprosi pan o wsparcie psychologa? Do tej pory zarzekał się pan, że nie jest do niczego potrzebny, bo wystarczy Bóg.
TA: Jeśli ktoś uważa, że to psycholog daje mu siłę, to jego sprawa, ale ja sądzę, że to Bóg daje siłę. Modlitwa daje mi tę siłę przed walkami. Gdybym wierzył tylko w psychologów, samego siebie czy też w jakichś bożków, nic bym w życiu nie osiągnął. A dzięki Bogu coś w sporcie pokazałem. Zresztą nie tylko w sporcie, ale też w życiu, bo od 14 lat jestem szczęśliwym mężem i mam wspaniałe dzieci.
- Mówi pan jak amerykański kaznodzieja..
TA: Kaznodzieja? Nie, ja mówię to, co myślę.
- Często wyobraża pan sobie dzień walki z Kliczką? Jest wrzesień, wychodzi pan z tunelu na nowy, wielki stadion we Wrocławiu, a 50-tysięczny tłum skanduje: Adamek! Adamek!
TA: Oczywiście. Odkąd pojawiła się propozycja tej walki, człowiek o tym sporo myśli. Czekam niecierpliwie na ten dzień, bo chcę pokazać Polakom i światu, że ten mały Adamek będzie mistrzem walki ciężkiej.
Data: 17-01-2011 17:21:37
Nie obrażam niczyich uczuć ale to nie Bóg daje Tomkowi siłę, a treningi i doświadczenie. ;)
I to co napisales jest podstawowym błędem ! Pamietaj ze najwieksze rezerwy w sporcie tkwią w psychice !!! :) Talent, umiejetnosci, doswiadczenie ... okey ale coś przecież musi nakrecać zawodnika, nastawienie mentalne + wiara są równie ważne.
ps. polecam lit. z zakresu psychologii sportu :)
Najlepszy tego przykład to walka Douglas'a z Tysonem. Buster był nakręcony, zmotywowany, wspiął się na wyżyny i pokonał prime Tysona.
mam to samo zdanie, to co w głowie i sercu to połowa sukcesu
a pomijając aspekty duchowe
nawet biologicznie inaczej reaguje na ból i ciosy zwycięsca a inaczej ten który wie że przegra
Jak dostaje sie po ryju to psychika jest najwazniejsza, latwo wtedy stracic wiare i trening nic nie pomoze, najlepiej mowi o tym przyklad Goloty, mistrz na treningach, gorzej w rzeczywistosci.
Data: 17-01-2011 17:39:20
"mistrz na treningach, gorzej w rzeczywistosci"
A treningi to nie rzeczywistość ? Bo wychodzi na to że wg twojej wypowiedzi... trening = kwestia wirtualna ;) (???)
Data: 17-01-2011 17:39:20
"mistrz na treningach, gorzej w rzeczywistosci"
A treningi to nie rzeczywistość ? Bo wychodzi na to że wg twojej wypowiedzi... trening = kwestia wirtualna ;) (???)''
Nie badz taki drobiazgowy, powinienes sie domyslic ze pisze o ''rzeczywistosci'' jako rzeczywistej walce w ringu a nie na treningach gdzie sparing nie odzwierciedla walki o stawke.
A co sila i intelekt nie sa pomocne w sporcie?
To nie różaniec pomógł Ci być lepszym człowiekiem, tylko autosugestia, dobitniej działania z choreoterapii. Religia chrześcijańska jest monoteistyczną(pierwsze przykazanie).
Natomiast modlenie się do postaci poza Jah jest zjawiskiem rodem z religii pogańskich zwanym honoteizmem.
Oczywiście, że tak. Bóg daje ludziom talent, który powinni wykorzystać.Siła intelekt i praca prowadzą do sukcesu. Gdyby Bóg pomagał jednym a drugim nie, to z całą pewnością sprawiedliwym by nie był.
"Mówi pan jak amerykański kaznodzieja" byłoby ostatnim zdaniem jakie padłoby w pomieszczeniu gdzie odbywał się wywiad, gdybym ja był na miejscu Adamka.
Że wytrzymał, to... święty człowiek :)
Oczywiście, że tak. Bóg daje ludziom talent, który powinni wykorzystać.Siła intelekt i praca prowadzą do sukcesu. Gdyby Bóg pomagał jednym a drugim nie, to z całą pewnością sprawiedliwym by nie był.''
czyli pomaga pobic drugiego czlowieka, bo przeciez o to chyba w tym sporcie chodzi?
Dość skrajny pogląd.Hitler do pewnego momentu też mógł wierzyć w swą siłę od Boga.
Hitler afiszował się z wiarą po to żeby przekonać do siebie ludzi. Polecam książkę "Mein Kampf".
A w ogóle za takie porównanie powinieneś dostać wpie*dol !
W ktorym momencie skrajny poglad, przeciez przytoczylem co wczesniej napisales a z tym Hitlerem to pojechales
Dość skrajny pogląd.Hitler do pewnego momentu też mógł wierzyć w swą siłę od Boga.
tylko że hitler był chory psychicznie !!! w Świętego Mikołaja też pewnie wierzył hehehe
Z takich ludzi trzeba brać przykład
Dość skrajny pogląd.Hitler do pewnego momentu też mógł wierzyć w swą siłę od Boga.
tylko że hitler był chory psychicznie !!! w Świętego Mikołaja też pewnie wierzył hehehe''
Ja tego nie napisalem.
Tak wiem przepraszam stary żle wkleiłem to było do karbro
Tomasz Adamek wie, że nie będzie łatwo. Nie czuje strachu. - Nie mogę się bać, bo gdybym się bał, nie byłbym w stanie wyjść na ring. Jeśli zaczynasz czuć strach, to najwyższy czas, by zakończyć karierę - podkreśla popularny "Góral".
A noz/widelec mu sie uda:)
Co tak Ciebie ruszyło. Hitler był kłamcą i mordercą. Do dyskusji używa się nie kiedy skrajnych przykładów. Bóg nie pomaga człowiekowi pokonać drugiego człowieka w jakichkolwiek grupach zawodowych a boks jest też zawodem. Gdyby tak było, to oznaczało by, że dyskryminuje słabszych.
Przeciez to jest sport, nie rozumiesz? Zaprzeczasz sam sobie.
Jak juz brac tak na serio twoje rozwazania to Adamek jest dyskryminowany bo jest nizszej postury od Wlada.
Tomcio będziesz mistrzem ja w to wierze !
Jako chrześcijanin uwielbiam boks. Rzecz w tym, że ludzie ci, uprawiają ta profesję z wyboru i nie powinni mieszać do tego Boga. Bardzo podobała mi się wypowiedź Darka Michalczewskiego, przed walką z Tiozo" proszę Boga o zdrowie a walkę wygram sobie sam"
nikt nie miesza w to pana Boga przecież Adamek nie powiedział, że Bóg wygra za niego walke tylko, że wiara daje mu siłe i motywuje go do pracy przynajmniej ja tak to rozumiem
Nom, i przegrał ;)
Poza tym jak Judas mówi, Adamek nie powiedział że Bóg za niego wygra walkę. Tylko "jak Bóg da".
Przecież to jest chyba skrajnie oczywiste, że wierzący będą wierzyli, że Bóg im daje siłę - a niewierzący nie będą w tę wersję wierzyli.
Nie lepiej pogawędzić o boksie?:)
nikt nie miesza w to pana Boga przecież Adamek nie powiedział, że Bóg wygra za niego walke tylko, że wiara daje mu siłe i motywuje go do pracy przynajmniej ja tak to rozumiem.
Jeżeli tak podchodzi Tomek do sprawy z Bogiem to w porządku. Zamykając wątek teologiczny, chciałbym dodać, że Tomkowi kibicuję od dawna i jeżeli uda Mu się wygrać z Kliczką to będzie chlubą polaków.
Podziękujmy bystrej i przebojowej dziennikarce, że nadała taki ton wywiadowi.
pozwolę sobie nie zgodzić się. Wygrana z Kliczką zwiększy jego popularność, natomiast chlubą juz jest, tyle, że niektórzy tego nie wiedzą :)
Panią "redaktor" zapraszam zaś do psychologa
Jako chrześcijanin uwielbiam boks. Rzecz w tym, że ludzie ci, uprawiają ta profesję z wyboru i nie powinni mieszać do tego Boga. Bardzo podobała mi się wypowiedź Darka Michalczewskiego, przed walką z Tiozo" proszę Boga o zdrowie a walkę wygram sobie sam"
Co w tym zlego ze Bog daje mu sily w zyciu i w sporcie ? Przeciez to nie Bog bedzie walczyl, on mu tylko daje wiare w zwycieztwo, nie tak?
Stosujesz prowokację jak wielu na tym portalu. Nie powiesz, że Adamek pokonał w przeszłości pięściarza klasy Kliczko. To czy jest chlubą czy nie, jest indywidualną sprawą, każdego z osobna. Ja lubię walki Adamka a na walkach Gołoty i Michalczeskiego od stresu dostawałem plamy na twarzy.
Adamek odmawia rozaniec a Tyson hoduje golebie, ten to ma sprany beret.
Mowiac krotko jest do pokonani, to nie maszyna ktora nigdy nie przegrywa kazdy ma slabe punkty.
Warunki fizyczne nie są żądnym problemem. Wałek jest jeszcze większy, cięższy i ma większy zasię ramion, lecz Adamek oklepałby go jak chciał.
prawdopodobnie się źle wyraziłem, skoro odebrałeś mój komentarz jako prowokację.
Jeszcze raz.
Napisałeś:
"chciałbym dodać, że Tomkowi kibicuję od dawna i jeżeli uda Mu się wygrać z Kliczką to będzie chlubą polaków".
Ja stwierdziłem, że chlubą już jest z racji swoich dokonań, a po walce stanie się popularniejszy. Nie wszyscy o tym wiedzą, że jest chlubą, bo nie interesują się (jeszcze) boksem, jeszcze wagą ciężką i Adamkiem. Tak jak kiedyś nie wiedzieli o Małyszu czy Kubicy. Kubica przynosił chlubę Polsce, gdy wycinał konkurencję we wszystkich niższych niż F1 klasach wyścigów, ale popularny stał się dopiero gdy tam trafił. Chlubę przynoszą nam rzesze naukowców, których nazwiska mało kto jest w stanie przytoczyć. I tak dalej.
Na co Ty mi:
"Nie powiesz, że Adamek pokonał w przeszłości pięściarza klasy Kliczko. To czy jest chlubą czy nie, jest indywidualną sprawą, każdego z osobna. "
No to chyba gdzieś się nie zrozumieliśmy... Ale mam nadzieję, teraz będzie łatwiej.
A czy to indywidualna sprawa? Znaczy, ta chluba?
Może i tak. Za Gołotę z Bowem się wstydziłem, wstydzę i będę wstydził, a wciąz jest ten pojedynek wspominany jako niezwykle chlubne dokonanie.
Więc chyba masz rację.
Pięściarze modlą się o zwycięstwo a nie o wiarę. Mógłbym mnożyć przykłady. podam jeden. Włodarczyk -Cun. po pierwszej walce.
Jest to portal sportowy więc chciałbym zamknąć wątek teologiczny.
-A ile w boksie osiagnal i ile milionow zarobil?
No,ale gdyby odmawial codziennie rozaniec to pewnie bylby mistrzem swiata.
To mamy odpowiedz dlaczego Golota nigdy nie zdobyl mistrzostwa-nie odmawial rozanca belzebub jeden.
:D
Google daje 19000 odpowiedzi na zapytanie o "cud nad Odrą"
Nie obejdzie się bez kilku rozpraw sądowych :)
Dodaj jeszcze ze za czasow Goloty Radio Maryja nie docieralo do USA i oj.Rydzyk nie byl jeszcze wypromowany tak jak jest dzisiaj tylko co to ma wspolnego z boksem?
Pięściarze modlą się o zwycięstwo a nie o wiarę. Mógłbym mnożyć przykłady. podam jeden. Włodarczyk -Cun. po pierwszej walce.
Jest to portal sportowy więc chciałbym zamknąć wątek teologiczny.''
A gdzie ja napisalem ze modla sie o wiare? I nie wiem co ten przyklad z Cunnem ma znaczyc, ciezko mi sie z toba dogadac, ja zmykam.
http://castorthe.w.interii.pl/polszczyzna/index.htm
Polecam w ramach rozrywki. Strona warta uwagi, zwłaszcza przez odnośniki do źródeł.
PS nie w/w a ww. :)
Gdyby Gołota odmawiał różaniec, był by nie tylko mistrzem świata ale też papierzem. A jego kardynałem Rozalski.
bez urazy, ale jestes na dobrej drodze, by stać się nieznośnym w tej krucjacie :)
bez urazy, ale jestes na dobrej drodze, by stać się nieznośnym w tej krucjacie :)
Poprawiam tylko redakcję :)
Wbrew pozorom to przynosi efekt.
masz mój szacunek i masz moje zaciekawienie Twoimi komentsami, ale nie można tych błędów wytykać jakos inaczej? Majlem czy cóś? Bo to nietęgo wygląda ani dla redakcji, ani też i dla Ciebie, gdy jest tego wszędzie pełno.
Tak tylko pytam, zwady nie szukam :)
Data: 17-01-2011 20:30:56
Ponieważ dyskusja zeszła na ewentualne uczestnictwo mocy nadprzyrodzonych w pojedynku bokserskim Tomasz Adamek - Władimir Kliczko we Wrocławiu niniejszym zastrzegam sobie prawa autorskie do określenia "Cud nad Odrą" w odniesieniu do wyniku w/w walki. Biorę na świadków użytkowników forum, jak również redakcję bokser.org, że to ja wymyśliłem to określenie i jestem pierwszym, który wprowadza je do publicznego obiegu. Ewentualne użycie określenia "Cud nad Odrą" w w/w kontekście do celów komercyjnych (np. przez dziennikarzy prasowych i telewizyjnych)każdorazowo będzie wymagało mojej pisemnej zgody.
Dobre.. Pomysl swietny. Jednak biorac pod uwage prawo autorskie, wymyslenie samego zwrotu moze nic nie dac. Gdybys napisal ksiazke i ja opublikowal, to co innego. Albo chociaz jakis artykul, opublikowany gdziekolwiek. Poczytaj ustawe o prawie autorskim. Polecam:
http://isip.sejm.gov.pl
Nawet jakbyś szukał zwady, to ja konfliktowy nie jestem :)
Może masz rację, ale nie potrafię inaczej wywrzeć na redakcji presji by nie sadziła byków. Bokser.org można poprawić na wiele sposobów by stało się sto razy lepsze - jednak podejrzewam, że nikomu na tym nie zależny. Szkoda - mogłoby to być jeden z lepszych serwisów w Polsce.
Sam często się zastanawiam - napisać coś, czy nie? Mam świadomość tego, że wiele tracę wytykają błędy. Ale jak widzę, że ktoś trenuje od "18-stu" to ręce mi opadają.
Dziennikarka widać ma więcej kiślu w spodniach niż sam główny bohater, ona szuka dziury w całym, tanich sensacji przy tym jest wścibska, nieelegancka, takie pytania to już sfera bardzo osobista...
Bo to nie dziennikarka tylko tzw menda dziennikarska. Poza tym kobiety to zawsze maja kisiel w spodniach.. Swoja droga mi tez sie nie podoba ten wywiad.
ale te "fleksyjne liczebniki" sa tak powszechne, że ręce powinny Ci już całkiem odpaść :)
Bardziej mnie drażni kiedy 99% Polaków - od podstawówki po profesurę, od podwórka po radio i telewizję - w bierniku zaimek "ta" odmienia jako "tą". Wówczas "tą" dyskusję słucha się mniej przyjemnie :)
Oczywiście piszę to wszystko pół żartem, pół serio. W mojej skromnej ocenie poprawność językowa jest wyrazem patriotyzmu i miłości dla ojczyzny. A może jestem dziwakiem? Bo kiedy zwracam się do znajomych używając wołacza a nie mianownika, to dziwnie patrzą.
PiotrusWiper
Wydaje mi się, że przesadzasz. Wiara to sfera osobista?
Moim zdaniem, jak już dzisiaj napisałem - nie jest gramatyka czy ortografia związana z patriotyzmem. Może dlatego, że sam mało dbam. Używam jak potrafię, by być komunikatywnym. I tyle.
Odmiana "tej" to brzydkie okaleczenie, które zaczyna się powoli, jakimis tam małymi strużkami smiałych opinii niektórych językoznawców, z kategorii błędu wymykać. Bo tez to straszny anachronizm.
Choć z drugiej strony, kości ogonowej jakoś zaraz po urodzeniu nie ucinają.
Miodek wróży, że kiedyś normy przystosują się do powszechnego, intuicyjnego posługiwania się językiem.
Nie mam nic naprzeciwko :)
Data: 17-01-2011 21:35:51
mma
Bardziej mnie drażni kiedy 99% Polaków - od podstawówki po profesurę, od podwórka po radio i telewizję - w bierniku zaimek "ta" odmienia jako "tą". Wówczas "tą" dyskusję słucha się mniej przyjemnie :)
Oczywiście piszę to wszystko pół żartem, pół serio. W mojej skromnej ocenie poprawność językowa jest wyrazem patriotyzmu i miłości dla ojczyzny. A może jestem dziwakiem? Bo kiedy zwracam się do znajomych używając wołacza a nie mianownika, to dziwnie patrzą.
Choc uwazam, ze naszym jezykiem posluguje sie dobrze, naprawde jestem pelen uznania dla Twojej konsekwencji w wylapywaniu wszystkich bledow. Jestes polonista? Publicysta?
niewydarzony gość z ciebie przykro nam.
Mnie, wspomniany przez Ciebie wzrost entropii językowej, średnio się podoba. Z drugiej strony, to pragmatyka determinuje semantykę, więc swoboda konwencji językowej tak bardzo nie razi.
rognos
Nie, nie jestem polonistą ani publicystą - wydaje mi się, że preferuję raczej normę niż puryzm.
PiotrusWiper
Wiara to nie jest relacja myślowa, lecz teza bez dowodów. Podejrzewam, że dla większości wierzących pytanie o wyznanie religijne nie jest pytaniem ani krępującym, ani osobistym. Rozumiem jednak, że dla niektórych pytanie o ulubioną potrawę może okazać się osobiste.
Autor komentarza: RozwolnienieNapiecia Data: 14-01-2011 20:35:17 To ja trochę na temat. Adamek ma poczucie misji i to jest jego siłą. Mało kto zdaje sobie sprawę z siły takiego zjawiska jak POWOŁANIE. Mówię oczywiście o powołaniu przez Boga. Osoba mająca tą świadomość, że Bóg ją powołał do czegoś odczuwa niesamowity spokój i nadludzką wręcz pewność siebie. Osoby nie wiedzące o tym zarzucać mogą pychę a to totalne nieporozumienie. Jak można posądzać o pychę kogoś, kto wie że wszystko: umiejętności, siłę, talent otrzymał od Boga? To się przecież wyklucza! Dostałem coś, czyli nie mam się czym szczycić. Wiem, że jestem najlepszy, ale wiem, że to nie moja zasługa. Taką postawę prezentuje Adamek. Dlatego spokojnie śpi przed walkami o mistrzostwo świata. Powtórzę: z zewnątrz to może wyglądać na pychę. Tak jednak nie jest.
"dla niektórych pytanie o ulubioną potrawę może okazać się osobiste."
Masz na mysli kanibali? :D
Chrześcijaństwo mocno osadzona jest na wolnej woli i odpowiedzialności. Zatem głoszenie poglądów, że "kształt mojego życia zawdzięczam Bogu" mija się z wiarą chrześcijańską. To Adamek mocą własnej woli (danej od Boga) osiągnął to, co teraz, i to on bierze za to odpowiedzialność. Chrześcijanie nie są fatalistami, warto o tym pamiętać.
hehhehe :)
Ludzie są dość wybiórczymi istotami. Mnie trochę dziwi, że pytanie o religię chrześcijanie odbierają jako osobiste. To dość egoistyczna postawa - a przecież Jezus kazał "idźcie i nauczajcie".
"Wiara to nie jest relacja myślowa, lecz teza bez dowodów. Podejrzewam, że dla większości wierzących pytanie o wyznanie religijne nie jest pytaniem ani krępującym, ani osobistym. Rozumiem jednak, że dla niektórych pytanie o ulubioną potrawę może okazać się osobiste. "
No tak wiara sama w sobie, dla ateisty jest tezą bez dowodów, dla wierzącego to sens życia; motywacja, ale także chwile buntu i zwątpienia, jednak w granicach.
Co innego mówienie o wierze z własnej woli, co innego wypytywanie kogoś o swoje procesy myślowe.
Z Ateistami tak jest, jeśli katolik chce krzewić wiarę, zaraz jest wyśmiewany, wyszydzany, a nawet na dokładkę nie zaszkodzi zetykietkować do jako nawiedzonego. Jak na forum napisałem, o sferze duchowej, inteymnej realcji człowiek-Bóg zaraz dostaję po głowie sarkastycznym wpisem, czyż nie jest to szukanie dziury w całym??
Nieprawda. Wiara jest tezą bez dowodów - nie ważne dla kogo. Zarówno dla ateisty jak i dla wierzącego, nie istnieją dowody na istnienie Boga. Właśnie dlatego jest to WIARA. Bóg jest przedmiotem wiary. Albo się w niego wierzy, albo nie.
Dlaczego co innego? Co jest osobistego w tym, że pytamy kogoś o to, czy się modli?
Z ateistami jest różnie, podobnie jak z wierzącymi. Są szaleńcy i chamy po jednej i drugiej stronie. Etykietowanie nie ma sensu. Żeby było śmieszniej wiara nie ma żadnego znaczenia. Jeśli człowiek jest dobry, to nie ważne w co wierzy - nadal będzie dobry. Jeśli mamy do czynienia z chamem, to chamem pozostanie.
Cóż - ludzie są wyśmiewani z różnych powodów. Religia nie jest tutaj wyjątkiem.
Nie. Wolna wola nie może być ukierunkowana, wówczas nie byłaby wolna. Nie jest też tak, że daje to pewność, że człowiek robi to, co jest najlepsze.
A Biblia dla Ciebie to wymysły jakichś starożytnych starców?
Rozumiem tę postawę jako postawę niewiernego Tomasza "nie uwierzy dopóki nie zobaczy".
I MAM NADZIEJE ZE TE WSZYSTKIE KMIOTY PO WYGRANEJ ADAMKA WIĘCEJ TU TYCH SWYCH GNIOTÓW NIE BĘDĄ WYPISYWAĆ!!!!!!
Nie. Postulat o istnieniu wolnej woli wymaga tego, by była ona wola. Ukierunkowanie powoduje brak jej wolności. Założenie wolności wyklucza ukierunkowanie. Logika się kłania.
Czyli Ty nie ukierunkowujesz swojej wolnej woli? Czyli nic nie robisz? Nie dokonujesz żadnych wyborów? To z kim ja piszę? Może mam zwidy? Bo wg mnie właśnie korzystasz z wolnej woli w taki sposób, że siedzisz przed kompem i ze mną piszesz. Czyli ukierunkowałeś swoją wolę na działanie zmierzające do wymiany poglądów.
Źle rozumiesz. Bóg jest przedmiotem wiary, nie dowodów. Jest to postawa na wskroś prezentująca jądro teologii chrześcijańskiej. Zdanie "nie uwierzy dopóki nie zobaczy" jest metodologicznie wewnętrznie sprzeczne.
Wiara polega na tym, że sądy egzystencjalne (np. Bóg istnieje) nie mają dowodów. Wiara jest WIARĄ - co dla wielu takie oczywiste nie jest.
Wolna wola nie istnieje.
Deter spójrz jest logika : Wola to inaczej wybór, wolność decyzji, jednak decyzje - to co wynika z owej wolnej woli, są już kierunkowaniem się na obrany cel, jest, to nie wolność zawieszona w próżni czy opakowana w ramki i zawieszona na ścianie, a nasz przywilej który od Boga otrzymuje każdy człowiek, za co później tenże Bóg nas rozliczy.
Wg Ciebie nie masz wpływu na to co robisz. Podobnie myślisz o wszystkich ludziach, zatem...pootwierajmy więzienia, bo Ci ludzie nie mieli wpływu na to co zrobili.
Czyli nie chciałeś ze mną pisać, tylko tak Twoje życie zostało zdeterminowane, że zacząłeś pisać, zatem skoro nie chcesz to skończmy tą dyskusję :)
Ja w każdym razie chciałem porozmawiać i to była moja decyzja, miałem do wyboru tysiąc rzeczy do zrobienia i wybrałem tą. Teraz też chcę Cię pozdrowić na koniec tej dyskusji. I korzystając z wolnej woli POZDRAWIAM
Hmm...szczere te gratulacje czy nieszczere...:D
Nie rozumiesz. Przy założeniu braku wolnej woli, nie ma żadnego "zatem pootwierajmy więzienia", bo to czy otworzymy, nie będzie wynikiem wolnej woli.
Owszem - zrobiłeś co chciałeś. Zadaj sobie proste pytanie, dlaczego to chciałeś? Rzeczywistość jest zdeterminowana, ludzki układ nerwowy nie jest tutaj wyjątkiem - działa on wedle praw przyrody.
PiotrusWiper
Nie chodzi o intencjonalność. Chodzi o to, że każdy akt decyzyjny jest skutkiem. Każda decyzja ma swoją przyczynę, świat to trochę większe domino.
Żeby wola była wolna, to nie może być przez nic zdeterminowana. Bo kiedy będzie miała przyczynę, to nie będzie już wolna.
Nie :( Twój nick kojarzy mi się ze sraczką. Jeśli Cię to dotknęło to przepraszam, więcej tego tematu nie poruszę.
@Deter no trochę łapię o czym mówisz. Ale jakoś nie czuję się do tego przekonany, gdyby świat był jak to "domino" to jakiż on wtedy miałby sens? Wg mnie żaden. Masz dużo racji w tym, najłatwiej zauważyć dowody twych słów w polityce, tam jest mnóstwo przykładów podporządkowywania tychże związków przyczynowo-skutkowych pod własne uznanie.
Spójrzymy może jednak na wolną wolę jako zmianę.
Zły człowiek może stać się dobrym i dobry złym. Nie ma tu logiki, a jednak w życiu to częsty fakt, wiem powiesz mi teraz że to ma swoją przyczynę, jednak i ta przyczyna, np. śmierć kogoś bliskiego, nie jest samym w sobie sprastwem że od jutra człowiek jest zły. To on decyduje w swych myślach, a później realizuje to w czynach, świat nie jest tak zerojedynkowy jakby niektórzy chcieli. Stety i niestety, Doskonałośc w niedoskonałości i na odwrót.
Świat jest binarny. Gdy skłaniasz się ku logice trójwartościowej, albo wielowartościowej - to mocą ignorowania logiki klasycznej zdanie "świat nie jest zero-jedynkowy" będzie jednocześnie prawdziwe, i jednocześnie fałszywe.
Każda myśl jest określonym pobudzeniem (konfiguracją) układu nerwowego. A ten, jak wszystko inne podlega prawom przyrody - tylko reprezentuje bardziej złożoną strukturę.
Prawa przyrody są nieugięte.
Deter - determinizm :)
Jeśli interesuje Cię ten problem i chcesz pogawędzić, to zapraszam na gg.
Dobra, ja spróbuję ogarnąć co do mnie napisałeś, ale nie odpiszę, muszę już iść stąd, w ogóle idzie się zasiedzieć na tym forum, dlatego rzadko się udzielam, przedemną jeszcze kilka ton złomu do przewalenia
(taka wisienka na torcie mojego treningu bokserskiego, czysto amatorskiego :D )
Dobranoc i do kiedyś tam.
Też się zasiedziałem - trzeba wracać do książek. Kolorowych snów.
Deter - chyba jednak jesteś dziwakiem - tak jak sam siebie określiłeś w poprzednim poście.
Proponuję wprowadzić oprócz poprawiania błędów, dodatkowo zadania z logiki.
przykładowo
Obliczymy wartość logiczną zdania: ~ (p ∧ q) ≡ (~ r → ~ s) przy założeniach: p – 1, q –
0, r – 1, s – 0, a więc:
~ (p ∧ q) ≡ (~ r → ~ s)
1 0 1 0
np.
Obliczymy wartości logiczne formuły (p → q) → (~ p ∨ q) przy wszystkich możliwych
podstawieniach zdań prawdziwych i fałszywych za zmienne zdaniowe.
np.
Sprawdzimy przy pomocy skróconej metody, czy tautologią jest formuła:
(p ∧ q) → (p → q)
Można byłoby wprowadzić również podstawowe pojęcia semantyki i logiki formalnej.
Co jeszcze np. zagadnienia dlaczego problemem kluczowym stała się kwestia sui generis - niestabilność semantyczna języka potocznego, a sposób na zaradzenie kłopotom jest rozwijanie tzw. logiki pragmatycznej (czyli pragmatyki logicznej).
@Deter czy ty oszalałeś? Wyluzuj proszę!
Pozdrawiam
Czasami rozmowa zbacza z bokserskiego kursu z mojej inicjatywy - wybacz. Jednak ożywienie i nutka odmiany czasami się przydadzą. To taka mała fluktuacja monotonii forum.
Pozdrawiam również, postaram się wyluzować :)
Mam nadzieję, aż do następnego razu jak znowu cię poniesie fantazja ułańska
Na koniec dowcip bo już późno w zbliżonej tonacji.
Obywatelu, skąd macie tyle pieniędzy? - Z szafki. - A kto je tam wkłada? - Moja żona. - A skąd żona je ma? - Ja jej daję. - A wy skąd macie? - Obywatelu śledczy, przecież już mówiłem: z szafki.
Dobranoc!
czego wy durnie właściewie chcecie, czego oczekujecie ??
Tomek walczy o mistrza, źle... wolicie żeby oklepywał kelnerów ?
wtedy też będzie wam źle bo będzie z kogo szydzić
jaka by nie była to szansa na tego mistrza jest więc zamknąć te niewyparzone ryje i dopingować
a dla Tomka szacunek za to że nie boi się wyzwań i że wierzy w sukces
Tak bylo tez przed walka z Medalionem, mowilo sie ze Adamek bedzie obijal tylko bumow, jak ma walczyc z Wladem to tez zle bo przeciez nie ma szans, trollom zerujacym na Adamku nigdy nie dogodzisz, jak zakonczy kariere dopiero przestana zrzedzic jak stare baby.
:) :) :)
Juz wiem jak sie tlumaczyc z kasy. :) DOBRE.
Ja wiem tylko ze Tomek da z siebie wszystko, bedzie przygotowany na 110% i wyjdzie poto zeby wygrac.
Wielki szacun za emocje ktore juz nam dostarczyl, mysle ze bedziemy swiadkami twozenia historii.
Bez watpienia najlepszy polski bokser jak dlamnie.