PRESCOTT: KHAN MNIE UNIKA
- Co sądzicie o tym, że Khan omija dużym łukiem mnie, czyli człowieka, który go pobił, a wybrał sobie lekko bijącego i nieznanego boksera? On po prostu zdaje sobie sprawę z tego, iż gdybyśmy znów się spotkali, ponownie bym go znokautował - uważa Breidis Prescott (23-2, 19 KO) komentując wybór Paula McCloskeya na najbliższego rywala Amira Khana (24-1, 17 KO) w obronie tytułu WBA kategorii junior półśredniej.
- Amir, cały czas jestem gotów by dać ci rewanż. Nie wezmę za to pieniędzy, a ty bez problemu sprzedasz taką walkę telewizji. Przestań więc przede mną uciekać i daj kibicom to, czego oni naprawdę chcą. Walcz ze mną - w ten oto sposób Prescott już po raz kolejny rzucił wyzwanie Anglikowi, którego - przypomnijmy, 28 miesięcy temu znokautował w niespełna minutę.
Trzeba być wojownikiem, ale trzeba też umieć trzeźwo myśleć i mierzyć siły na zamiary czyżby Prescot był taki głupi i myśli, że drugi raz wyjdzie mu cios życia?
Ja na jego miejscu bym unikał rewanżu właśnie z tego powodu, że po pierwsze rewanżu przede wszystkim powinien chcieć przegrany a nie zwycięzca to raz a dwa zdawał bym sobie sprawę z tego, że cios życia wychodzi tylko raz w życiu a trzy, jak już wyżej wspomniałem lepiej być zapamiętanym jako ten jeden jedyny :)
Jest Khan jest kasa, podobnie jak wszyscy pchają się do Pacquiao a wszyscy dostają wpierdol + dużą kasę i są zadowoleni.
Zgodzę się z tobą, że w tym przypadku chodzi zapewne tylko i wyłącznie o pieniądze.
Natomiast na przykładzie Floyda który jak mało kto kocha pieniądze widać, że 0 w rekordzie nie zna żadnej ceny i jest nie do kupienia nawet za 50 czy 100 mln $.
Więc to pokazuje jasno, że pieniądze w boksie są ważne, ale jednak nie najważniejsze.
z Salita nie bylo co dodawac,bo sie walka skonczyla w 1 rundzie
z Mallignagim tez nie bylo co dodawac bo walka na calym dystansie sie nie odbyła