FATALNA SPRZEDAŻ BILETÓW NA WALKĘ BRADLEY vs ALEXANDER
Bilety na jedną z najbardziej oczekiwanych walk tego roku sprzedają się katastrofalnie. Pojedynek mistrza WBC w kategorii junior półśredniej - Devona Alexandra (21-0, 13 KO) z championem federacji WBO - Timothym Bradleyem (26-0, 11 KO) odbędzie się 29 stycznia na obiekcie Silverdome w Pontiac (Michigan).
Jedno z zaufanych źródeł witryny boxingscene.com donosi, że dotychczas sprzedano zaledwie 339 biletów. Wejściówki są w sprzedaży od 10 grudnia, ich ceny wahają się między kwotą 25 a 400 dolarów. Stadion, którego maksymalna pojemność wynosi 80,000 widzów, w dniu walki będzie przygotowany na pomieszcznie siedmiu tysięcy.
- Pierwsze cztery rzędy są zajęte. Tam zasiądą Don King, Gary Shaw oraz przedstawiciele HBO i goście. Dostępne miejsca zaczynają się od piątego rzędu - oświadcza informator.
Pojedynek unifikacyjny pomiędzy dwoma najlepszymi (nie licząc Amira Khana) pięściarzami kategorii junior półśredniej mógł odbyć się w St. Louis - rodzinnym mieście Alexandra, gdzie na wszystkie jego walki przychodzi komplet 12,000 widzów. Organizatorzy gali w Silverdome spodziewają się, że sprzedaż biletów znacznie wzrośnie w ostatniej chwili. Pobliskie Detroit jest przecież domem wielu zagorzałych kibiców szermierki na pięści.
Pontiac to właściwie tworzy z Detroit jedną aglomerację miejską więc faktycznie mają blisko czyżby kryzys finansowy który bardzo mocno dotknął ten region USA oparty na motoryzacji dał się tak we znaki..."
Bardzo dobre spostrzezenie. Rzeczywiscie ten region jest w bardzo trudnej sytuaci ekonomicznej a tzw. "lower middle class" zostala dotknieta najbardziej w ostatnich latach. Niestety idiota Bush zmiazdzyl przemysl motoryzacyjny i jakakolwiek szanse na szybki powrot do swietnosci. Obama, pomimo wielu obietnic, rowniez nie umie niczego sensownego wprowadzic, by przyniosle jakiekolwiek dlugotrwale efekty. Z tego tez powodu, jakiekolwiek wydarzenia sportowe orgazizowane tam, maja minimalne szanse na jakikolwiek sukces. Szkoda, poniewaz Bradley-Alexander to bedzie znakomity pojedynek piesciarzy, ktorzy swym talentem mogliby obdarzyc niejedna dywizje w nadmiarze...
Masz racje, ze Detroit mialo i wciaz ma niepowtarzalny klimat, aczkolwek nigdy nie przepadalem za tym miastem. Nie jestem pewien, czy glorie tego rejonu bedzie latwo odbudowac, ale moj wrodzony optymizm mowi mi iz tak... Jezeli pojdziesz na mecz Detroit Red Wings, nie zauwazysz iz jest kryzys ekonomiczny, ale wydarzenia bokserskie to juz inna sprawa. Ostatnim razem kiedy mialem szanse uczestniczyc w duzej imprezie w Michigan, a byla to "walka" Tyson-Golota, wszystko bylo inne. No coz, ekonomia wplywa na nasze nastroje i daje sie to odczuc bardzo wyraznie.
Pozdrowionka Kronk...
Detroit to w pewnym "perwersyjnym sensie" moje ulubione miasto! Tam sie powinno wysylac Kanadyjczykow, ktorzy narzekaja na swoj kraj. To bylby tzw. proces re-edukacji narodowej.
Zawsze, kiedy wyjedzam z Detroit na autostrade 401 jadac w strone Toronto, to dziekuje Bogu za to doswiadczenie. Rozwalone budynki, powybijane szyby, chwasty oraz kolesie w skorzanych kaszkietach w starych autach z lat 70-tych. Do tego nie wygladaja na twoich przyjaciol. Aha, a na stacji benzynowej za metalowa krata siedzi pani. ktora najpierw zada pieniedzy, a potem mozna zatankowac. To jest INNY swiat!
Oczywiscie, ze sa takie miejsca jak Troy, gdzie mieszkaja cywilizowani ludzie, ale to zdecydowana mniejszosc w tym rejonie.
A bilety sie nie sprzedaja, bo ta walka nikogo nie emocjonuje!
Znajomy uciekl z NY po 13 latach do Anglii i jest szczesliwy.Mowil ze to jest dzungla-murzyn kradnie ci kola z samochodu,a za 2 dni przychodzi i chce ci je odsprzedac.W cywilizowanych krajach europy to sie nie miesci w glowie.
Mowil tez ze Polakow w NY jak psow.Tyraja na myjniach samochodowych za 2 dolary na godzine.
Co Wy tam jeszcze w tych Stanach robicie?Do stanow to sie oplacalo jezdzic i pracowac 20 lat temu,a nie teraz.
Ja mam ameryke w anglii i 2 godzinki samolotem do Polski.
Stany albo Kanada to nie jest zaden homogeniczny albo zrownowazony kraj w Europejskim zrozumieniu. Trzeba myslec o Stanach bardziej w kategoriach Europy jako calej. Stany maja tak jakby, to co maja najgorsze albo najlepsze Skandynawia, Niemcy, Polska albo Albania oraz Kazachstan razem wziete. W Polnocno-Amerykanskim specificznym kontekscie, oczywiscie!
Stany, to nie jest tak naprawde kraj w Europejskim zrozumieniu, tylko kontynent roznosci!. Detroit, Atlanta, pewne czesci New York, Appalachy albo wschodnie Los Angeles to sa "najgorsze" miejsca na swiecie.
Ale sa takie miejsca jak Kentacky, gdzie mozni tego swiate poluja na lisa na swoich arabskich koniach w cylindrach na glowie, tak jak kiedys polowali arystokraci w Anglii!
Czytam te komentarze i ciesze sie ze mieszkam w Anglii a nie w Stanach...'
Hmmm... jestes Polakiem (oczywiscie trudno to rozpoznac po kaleczonym nagminnie jezyku polskim) ale mieszkasz w Anglii, czyli jestes pier******m emigrantem...lol... Teraz rozumiem, dlaczego starasz sie szukac sobie podobnych. No coz...LOL....
...Zawsze, kiedy wyjedzam z Detroit na autostrade 401 jadac w strone Toronto, to dziekuje Bogu za to doswiadczenie. Rozwalone budynki, powybijane szyby, chwasty oraz kolesie w skorzanych kaszkietach w starych autach z lat 70-tych. Do tego nie wygladaja na twoich przyjaciol. Aha, a na stacji benzynowej za metalowa krata siedzi pani. ktora najpierw zada pieniedzy, a potem mozna zatankowac. To jest INNY swiat! "
Nie bede ukrywal, ze Kanada ma dla mnie bardzo swoisty klimat bezpiecenstwa, aczkolwiek za kazdym razem kiedy jestem w Montrealu, mam wrazenie iz ta sielanka jest polaczona z elementami specyficznego zagrozenia. Uwielbiam wasze miasta jak Montreal i Toronto ale moim najbardziej ulubionym jest Vancouver, w ktorym bylem tylko dwa razy ale urzeklo mnie swym dywersyjnoscia i krajobrazami.
Mowiac to wszystko, bedce bronil naszego stylu zycia i tego czym Ameryka jest. Kazda nacja ma swe dobre i zle strony, wiec historia nas wszystkich oceni. Zgadzam sie z twoimi spostrzezeniami dotyczacymi Detroit. Moja kolezanka byla pierwszy raz w tym miescie dwa-trzy lata temu i wrocila z bardzo mieszanymi uczuciami. To co ja widze jako glowny problemn, to zbyt duzo Afro-Amerykanow bez pracy i szansy na zmiane swego statusu. Oni kreuja bardzo zly wizerunek tego (i ie tylko!!!) miasta.
Wracajac do boksu. Myslac Detroit, trudno pominac Luisa, nieprawdaz???
Jego monument przed hala jego imienia jest naprawde holdem odddanym przez milosnikow boksu...
Montreal to wspaniale miasto ze swoja specificzna kultura, atrakcjami kulturalnymi oraz najlepszym boksem z Kanadzie (oraz Formula 1).
Prawda jest tez fakt, ze to "stolica" oraz siedziba najwiekszych gangow narkotykowych w Kanadzie oraz najmniej bezpieczne miasto w ruchu samochodowym. Montreal to napewno synonim "zabawy na swiatowym poziomie", ale niewatpliwie nie jest to miasto, ktore byloby synononimem bezpieczenstwa osobistego.
Tak jak juz wczesniej powiedzialem Stany albo Kanada nie moga byc traktowane jako homogeniczne albo zrownowazone kraje w Europejskim zrozumienie. Kazde wielkie miasto albo region ma swoja wlasna specifike, jak tez plusy i minusy!
Gdybym miał mieszkać poza Polską to o wiele bardziej wolałbym Stany. Anglia? Chyba jakiś żart. A nazywanie europejskich krajów "cywilizowanymi" to jeszcze większy dowcip. Dwa tysiące lat temu plemiona o takiej "kulturze" jak dzisiejsze kraje europy zachodniej zwane były barbarzyńskimi.
zapełnimy obiekt
Krytykujesz Polaków,że mieszkają w Stanach, sam jak szczur do Anglii uciekłeś,bo nie potrafiłeś sobie w Polsce poradzić.Byłem na święta u znajomych w Anglii.Brud,syf,na ulicach sami ciapaci.Cieszę się,że mieszkam w Polsce,zacznijmy doceniać swój kraj
http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=296772
Nie ucieklem jak szczur,bo nie mialem przed kim,ani przed czym uciekac.
Poprostu wyjechalem tam gdzie mi lepiej,a jak chce to wsiadam w samolot i za 2 godziny jestem w Polsce.
W Polsce nie dostaniesz bez znajomosci pracy za uczciwe pieniadze,na ulicach takze syf,brud i ci szarzy smutni ludzie.Pani w tesco ktora siedzi w kasie na pampersie,a jak chcesz cos kupic to najchetniej by cie rozszarpala bo zarabia 900PLN.
A ciapaci w Anglii mnie ani ziebia ani parza.Zyja sobie swoim zyciem i nikomu nie przeszkadzaja.
Rownie dobrze mozesz powiedziec ze Adamek czy np Shwarzeneger uciekli ze swoich krajow jak szczury.
Melock
Jest pewna roznica pomiedzy Stanami i Anglia.
-W Stanach mozesz mieszkac jak masz zielona karte,wize itd.a niestety wiekszosc Polakow w stanach to nielegalni imigranci.Nie maja zadnych praw.Tyraja na myjniach lub przy azbescie na czarno,bez zadnych swiadczen,bez prawa do urlopu,emerytury,bez prawa do zasilku.Nawet zachorowac nie moga bo nikt im za siedzenie na zwolnieniu nie zaplaci.Wykonuja najgorsze prace-takie ktorych nikt kto ma legalny pobyt nie chce wykonywac.
W Anglii jestes jak u siebie.Masz takie same prawa jak angole bo jestesmy w unii,(a w anglii pracownik jest chroniony.Nie tak jak w Polsce)przed nikim nie musisz uciekac bo jestes legalnie.Mozesz isc do szkoly,na kursy itd,jak zlamiesz noge to masz odszkodowanie,bezplatna opieka medyczna-tak jak w Polsce,ale o wiele wyzszy standard.A w stanach co?-Urwie ci noge to mozesz sie tylko spakowac i wracac do Pol.bo jestes tam nikim.Z Anglii w kazdej chwili mozesz przyjechac do Polski na urlop,a jak wyjedziesz raz ze Stanow to juz cie tam drugi raz nie wpuszcza(jak jestes nielegalnie jak wiekszosc).
Taka jest roznica.I macie porownanie czy ludzie w Stanach zyja jak szczury czy w Anglii.
Równiez mieszkam w Anglii i byłem juz w kilku miejscach w europie i uwazam ten kraj za najbrudniejszy.Anglicy to brudasy niemilosierne idziesz na przystanek a tam walaja sie smieci i to sterty.Idziesz cos zjesc do powiedzmy McDonalda a tam stoliki az sie kleja w polsce jest to nie do pomyslenia.Idziesz do lekarza a on Ci na wszytskie choroby daje paracetamol.Pracowalem w fabryce jogurtow i nikomu nie robia badan i jesz pozniej takie cos ze wszytskimi chorobami z calego swiata.W polsce nawet do glupiego spozywczego musisz miec badania z sanepipdu.Malo tego to uwazam ze wiekszosc Polakow ktora tu jest wyjechala z Polski wlasnie dlatego bo sobie w naszym kraju nie mogli kompletnie poradzic a tu znalezli sie w odpowiednim czasie i znalezli prace mieszkania domy i tu ich rozumiem ze siedza tam gdzie im lepiej ale Oni w kazdej rozmowie pluja i narzekaja na swoj rodzinny kraj a ja powiem tak:Zeby jeszcze kiedys jak ich angole wygnaja nie musieli wracac na kolanach do swojej ojczyzny bo przepisy sie moga zmienic i jak anglia bedzie biedna to emigrantow wydali a zostawi swoich.
"jak anglia bedzie biedna to emigrantow wydali a zostawi swoich."
Anglia nie bedzie biedna.Nie boj sie o to.Oni nakradli tyle podczas wojen,mieli swoje kolonie gdzie niewolnicy tyrali za miske ryzu ze teraz maja rezerwy na minimum pare pokolen.
Nie moga wydalic emigrantow z unii europejskiej.
Moga przestac wydawac wizy i przedluzac wizy dla innych krai z poza unii.
Ale polakow nie rusza.
Odważę się skomentować jedynie tekst o Bushu, króry zabił amerykański przemysł samochodowy...
Ja powiem inaczej - rządy Busha jedynie obnażyły jego słabość a właściwie tandetę produktów. Amerykańskie samochody to synonim zacofania, które funckjonowało dzięki konserwatyzmowi Amerykanów (a może raczej mieskańców USA) oraz cenom paliwa.
Ja pracowałem w USA i w Anglii i zdecydowanie bardziej podobało mi się w Stanach. Jeżeli chodzi o opis życia w Anglii to mam podobne zdanie co Lipabad. Dla mnie Europa wydaje się zbyt mało elastyczna jeżeli chodzi o rynek pracy czy wogóle gospodarkę. Za dużo socjala, który mi nie odpowiada chociaż na starość pewnie to docenię. W USA podobało mi się to, że jeżeli znudziła mi się praca albo otoczenie to wyjeżdzałem sobie w inne miejsce i bez problemu mogłem sobie tam poradzić. Teraz mieszkam i pracuję w Polsce i ciągle marzy mi się rzucić to wszystko i przeprowadzić się na stałe do Nowego Jorku. Nowy Jork - najpiękniejsze miejsce do życia chociaż syfu tam też nie brakuje to jakoś to życie szybciej tam płynęło. Miałem ogromne oczekiwania wobec Stanów i nie zawiodłem się. To najlepsze czasy mojego życia.
Data: 14-01-2011 04:38:52
"Hmmm... jestes Polakiem (oczywiscie trudno to rozpoznac po kaleczonym nagminnie jezyku polskim) ale mieszkasz w Anglii, czyli jestes pier******m emigrantem...lol..."
A dlaczego emigrant musi być od razu 'pier***y' ? Pracuje się tam gdzie ma się najlepsze zarobki i warunki. Proste.
Nie posiadam żadnych kompleksów :)
Za to z tobą chyba gorzej, czyżby emigranci wygryźli cie z miejsca pracy ?
Mylisz sie.Nie pracuje na budowie.
to było dobre,a jaki ja mam kompleks?