CYNAMONOWY KSIĄŻE
Ktoś kiedyś powiedział o nim, że wygląda jak Irlandczyk, zachowuje się jak Amerykanin, a walczy jak Meksykanin. Nietypowa, jak na kraj w którym się urodził, uroda sprawiała, że Saul Alvarez (35-0-1, 26 KO) od zawsze rzucał się w oczy. To co wyróżniało go wśród setek czarnowłosych chłopców o oliwkowej skórze, to niezwykle jasna karnacja, piegi i ogniście czerwone włosy. Dzięki tej dość nietypowej jak na Latynosa urodzie, którą nawiasem mówiąc zawdzięcza swojej mamie, gdy skończył 13 lat zaczęto go nazywać ‘El Canelo’, czyli cynamon.
Mimo iż ten młody chłopak ma dopiero 20 lat, już teraz wielu porównuje go do takich gwiazd jak Julio Cesar Chavez (107-6-2, 86 KO), czy Marco Antonio Barrera (66-7, 43 KO). W 2010 roku zrobiło się o nim głośno gdy znokautował twardego jak skała Argentyńczyka Carlosa Baldomira (46-13-6, 14 KO), a następnie gładko wypunktował doświadczonego Lovemore N’dou (48-12-2, 31 KO). Jego ekscytujący styl walki, ciąg na przeciwnika i mordercze ciosy w tułów zyskały mu tysiące fanów i sławę, a o jego wielkim talencie gorąco wszystkich zapewnia jego promotor Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO).
- Zarówno ja, jak i cały mój sztab, jesteśmy głęboko przekonani o tym, że ‘Cynamon’ będzie kolejnym meksykańskim bohaterem pokroju takich legend jak chociażby Julio Cesar Chavez. Już teraz jest niezwykle popularny w Meksyku, jego ostatnią walkę obejrzały miliony. On jest tam postrzegany jak gwiazda rocka.
Prywatnie Alvarez jest zaręczony z Marisol Gonzales, byłą mis Meksyku, aktorką i reporterką sportową, a także ma córeczkę z wcześniejszego nieudanego związku. Jako dziecko uwielbiał jeździć konno i wychowywał się na farmie. Aktualnie jego rodzice prowadzą trzy lodziarnie w Guadalajarze. Ciekawostką jest to, że oprócz niego zawodowo boksuje również 6 jego braci, z których jeden Rigoberto (26-2, 19 KO) jest aktualnym mistrzem świata WBA Interim w kategorii lekko średniej. Oczywiście wszyscy bracia są tak jak ojciec czarnowłosi. Geny rudowłosej matki przeszły tylko na Saula. Być może ogromny pięściarski talent również.
- Zamierzamy teraz zrobić z niego gwiazdę w Ameryce. W 2011 planujemy dla niego trzy występy tutaj i jeden w jego ojczyźnie, aby w obydwu krajach ciągle było o nim głośno.- Zdradza swoje plany właściciel ‘Golden Boy’. – Chociaż jest młody i ciągle się uczy, to w jego przypadku sukcesy są tylko kwestią czasu. Przecież on mając 19-20 lat robi już takie rzeczy w ringu, o których ja w takim wieku nawet nie marzyłem i dokładnie to samo powie wam o nim Cesar Chavez. On jest nie tylko potrafiącym mocno uderzyć i ciągle atakującym bokserem ze stalową szczęką. To przede wszystkim bardzo mądry i myślący w ringu chłopak.
Meksykańscy kibice, znani na całym świecie z wielkiej miłości do boksu, widzą w tym młodym człowieku wojownika, który w niedalekiej przyszłości zakończy erę Mannyego Pacquiao (52-3-2, 38 KO). Wspaniały Filipińczyk zwany ‘Mexecutionerem’, głównie za sprawą zwycięstw nad takimi meksykańskimi wojownikami jak Juan Manuel Marquez, Marco Antonio Barrera, Antonio Margarito, czy Oscar De La Hoya, już niedługo może mieć twardy orzech do zgryzienia w postaci przeciwnika równie utalentowanego jak on sam.
- Walka w ringu jest dla mnie czymś naturalnym.- Wyjaśnia utalentowany Alvarez.- Czuję, że urodziłem się po to by walczyć. Już zanim zacząłem trenować boks biłem się z innymi i zawsze szło mi świetnie. Ja po prostu urodziłem się by walczyć i ten głód boksu noszę głęboko w sobie i on nigdy nie zniknie. Jestem teraz całkowicie skupiony na kolejnych zwycięstwach i osiągnięciu szczytów, a jak chcę czegoś to zawsze robię wszystko, aby to dostać.
Zarówno trenerzy jak i promotorzy ‘El Canelo’ zgodnie twierdzą, że potrzebuje tylko 2-3 walk, aby stoczyć pojedynek z kimś wielkim i znanym. Już teraz mówi się o ‘Pacmanie’, lub o Floydzie Mayweatherze (41-0, 25 KO), czy też lokalnym rywalu Julio Cesarze Chavezie Juniorze (41-0-1, 30 KO).
- On chce być kolejną gwiazdą i na pewno nią będzie. Widzę go jako połączenie mnie i Chaveza.- Zapewnia De La Hoya.- On ma serce do walki i jest dumnym meksykańskim wojownikiem, zupełnie jak my.
Co o tym myśli sam ‘Cynamon’, który aktualnie równie dużo czasu co na trening poświęca także na naukę angielskiego, aby w przyszłości mógł się porozumiewać w USA bez pomocy tłumacza.
- Te wszystkie porównania i pokładane we mnie nadzieje motywują mnie do dalszej, jeszcze cięższej pracy na treningach. Ja nie dążę do tego, aby im dorównać. Ja chcę być sobą i osiągnąć jeszcze więcej niż oni.- Stwierdza spokojnie Saul.
Na zawodowstwo przeszedł w 2005 roku i w zaledwie trzeciej profesjonalnej walce pokonał debiutującego wówczas, przyszłego mistrza świata federacji IBF Miguela Vazqueza (27-3, 12 KO). Oprócz jednego remisu z Jorge Juarezem (8-17-3, 2 KO) w 2006, Alvarez idzie przez zawodowe ringi jak burza, okraszając swoje zwycięstwa pięknymi nokautami. W sumie stoczył już 36 pojedynków, co w wieku zaledwie 20 lat na pewno robi wrażenie. Na plus trzeba mu także zapisać to, że jest bardzo zdyscyplinowany i mimo wielkiej popularności z którą spotyka się na każdym kroku, a także samych superlatyw na swój temat, wciąż twardo stąpa po ziemi.
- On zawsze był i jest bardzo pracowity i jestem przekonany, że woda sodowa nigdy nie uderzy mu do głowy.- Zapewnia trener Alvareza Eddy Reynoso.- Nigdy z nim nie było żadnych problemów. Jest niezwykle odpowiedzialny zarówno w ringu, jak i w codziennym życiu.
Na pewno oglądając pojedynki tego utalentowanego chłopaka trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że oto widzimy w akcji przyszłą ringową legendę. Młodego księcia, który już w najbliższym czasie może stać się królem mającym u stóp cały świat. I jeszcze coś na zakończenie.
- Zapytałem ludzi z Meksyku dlaczego uwielbiają tego młodego chłopca, który przecież nie ma jeszcze tak naprawdę żadnych sukcesów, znaczących zwycięstw, ani tytułów na koncie. – Mówi De La Hoya.- I wiecie co mi odpowiedzieli? Powiedzieli ‘Bo on jest naszą nową nadzieją. Dlatego tak w niego wierzymy’.- A jak wiadomo wiara czyni cuda.
Btw. niezłą ma żonkę, piękne dziewcze, musi sobie ją nieźle ruchać ^^
KSW "RÓŻA" KARLINO to amatorski klub bokserski.W tym roku Głos Koszaliński (gazeta na pomorzu)nominowała nas na DRUŻYNĘ ROKU 2010 w Plebiscycie SPORTOWY SUKCES ROKU.KSW "RÓŻA" Karlino w roku 2010 w finałach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży zdobyła trzy złote medale i jeden srebrny wygrywając z dużą przewagą DRUŻYNÓWKĘ na ponad 160 klubów bokserskich sklasyfikowanych,to wielki sukces dla młodego klubu gdyż klub istnieje dopiero trzy lata.
Proszę WSZYSTKICH PRAWDZIWYCH FANÓW aby oddali GŁOS na NR.71466 o treści gk.dr.8 koszt SMS-a tylko 1.23 z VAT-em .To oczywiście wojewódzka
potyczka z innymi SPORTAMI bo jako jedyni jesteśmy przedstawicielami pięściarstwa ale z pewnością przyczyni się do popularyzacji BOKSU na naszym terenie.Za głosy z góry dziękuje.
A zmagania MOŻNA ZOBACZYĆ NA ŻYWO STRONA GK24-SPORT-DRUŻYNA ROKU WYNIKI NA ŻYWO
(prosimy o tylko jeden SMS)
ta jego dziewczyna nazywa się Marisol Gonzalez, na google można znaleść dosyć dużo zdjęć, jest niezła
Bardzo dobry technik ale tez i jak trzeba umie ostra wymiane przyjac.
Oby takich wiecej.
Mathew Hatton chce mu kariere zniszczyc :)