HOLYFIELD: MAYWEATHER? PACQUIAO? ŻADEN Z NICH NIE JEST NAJLEPSZY
Były niekwestionowany mistrz królewskiej kategorii, Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO), podzielił się swoją opinią w temacie sporu pomiędzy Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO) i Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO), którzy ścigają się o miano najlepszego pięściarza P4P.
"The Real Deal" odmówił wytypowania lepszego z nich, twierdząc, że żaden nie zasługuje na to miano bez pokonania drugiego.
- Dopóki nie wyjdą do ringu i nie skrzyżują rękawic, żaden z nich nie będzie najlepszy. To moje zdanie. Gdyby każdy oceniał na podstawie tego, co mu się wydaje, to nikt nigdy nie walczyłby z nikim. Nie zawsze wygrywa najszybszy, najsilniejszy czy najlepszy technicznie. Zazwyczaj zwycięża ten, który ma lepszą strategię i potrafi ją wprowadzić w życie tej nocy - powiedział 48-letni Holyfield, który w ciągu najbliższych dwóch miesięcy stoczy dwie walki.
Moje zdanie jest identyczne a w starciu postawiałbym kase na Packmana.
"Dopóki nie wyjdą do ringu i nie skrzyżują rękawic, żaden z nich nie będzie najlepszy". To nieprawda - jeden z nich jest lepszy, zaś skrzyżowanie rękawic pokaże, który.
Bycie lepszym nie jest własnością właściwą jednej osobie, lecz relacją, która zachodzi między dwoma pięściarzami. Wydaje mi się, że ta relacja może zaistnieć dopiero w przypadku pojedynku. Z reszta zawsze może być remis, a w takim wypadku żaden z nich nie będzie mógł się nazwać lepszym od drugiego. Noo chyba, że jako kryterium bycia lepszym przyjmiemy arbitralnie ilość zdobytych pasów, ilość zwycięstw itd.
Nie. Relacja istnieje bez względu na status poznawczy. Tak samo jak Jasiu jest wyższy od Stasia, lub Staś jest wyższy od Jasia - nawet jeśli nikt nigdy ich nie mierzył.
Matematycznie możliwa jest również równość absolutna Jasia i Stasia, ale możliwość równości w porównaniu z możliwymi stanami nierówności jest proporcjonalnie prawie zerowa.
Tak więc lepszy jest albo Floyd albo Manny - jednak nie wiemy, który.
wydaje mi się, że się mylisz. Evander nie powiedział, że żaden z nich nie jest lepszy, tylko, że żaden z nich nie jest najlepszy, ale w sensie, że nie można go tak nazywać bez bezpośredniej konfrontacji z tym drugim. Nazywanie jednego lepszym bez walki zawsze będzie urągać temu drugiemu.
Nie czytasz uważnie.
"The Real Deal" odmówił wytypowania LEPSZEGO Z NICH, twierdząc, że żaden nie zasługuje na to miano bez pokonania drugiego.
Po drugie. Zasługiwać ma miano lepszego, a być lepszym - to zasadnicza różnica. Manny czy Floyd mogą nie zasługiwać na miano (nazywanie ich) lepszego, ale (czy walka się odbędzie, czy nie) jeden z nich jest lepszy. Nie wiadomo tylko, który.
Matematycznie możliwa jest również równość absolutna Jasia i Stasia, ale możliwość równości w porównaniu z możliwymi stanami nierówności jest proporcjonalnie prawie zerowa-sam użyłeś słowa PRAWIE a to z matematycznego punktu widzenia potwierdza że twoje twierdzenie jest fałszywe.
Sam fakt że może paść remis jest tutaj kluczowy. A ponadto-kto jest lepszy-pamiętam 2 kapitalne walki Corales-Castillo.
1 walka i przez ko wygrywa corales a w rewanżu castillo przez ko???
Rozumiem, że rozważasz to w kategoriach logiki matematycznej ale nawet w tej płaszczyźnie stwierdzenie Holyego jest prawdziwe POZDROOFKA
Nie czepiam się tylko uważam, że Evander nie ma racji. Poza tym nie są to rozważania w kategoriach logiki matematycznej :)
Evander twierdzi, że żaden z nich nie będzie lepszy JEŚLI nie odbędzie się pomiędzy nimi walka. To jest fałszywe, więc moje powyższe twierdzenie jest prawdziwe (które uważasz za fałszywe).
Żaden z nich nie jest lepszy od drugiego, bo nie walczyli - jest fałszywe. Nawet jeśli prawdą jest, że żaden z nich nie jest lepszy (matematyczna równość).
Matematycznie pierwsze założenie jest możliwe, ale argument błędny - więc twierdzenie fałszywe. To tak, jakby ktoś powiedział "psy nie latają bo szczekają" - zdanie fałszywe (mimo, że psy nie latają)
No a walki remisowe nie przesądzają przecież o tym, że zawodnicy są idealnie jakościowo na jednakowym poziomie.
Podobny problem mają już ponad 40 lat fizycy opowiadający się za Kopenhaską interpretacją mechaniki kwantowej. Z faktu niemożności poznania położenia i pędu cząstki nie wynika, że mają one status nieokreślony. Heisenberg i Bohr poszli krok za daleko - dlatego ich wykładanie jest tylko INTERPRETACJĄ i nie mówi nic o tym, co jest.
Pozdrowionka.
"Dopóki nie wyjdą do ringu i nie skrzyżują rękawic, żaden z nich nie będzie najlepszy" To zdanie Holyego mogło być przecież źle przetłumaczone z angielskiego a przecież wiadomo o co chodzi:
"Dopóki nie wyjdą do ringu i nie skrzyżują rękawic, żaden z nich nie może uważać się za najlepszego (i cały świat też nie ma prawa osądzać który z nich jest lepszy bez pojedynku)".
O to świętemu chodziło i finito:)
Holemu najogólniej chodziło o to, że nie idzie określić na dzień dzisiejszy, który zawodnik jest lepszy. Czy Manny pokonałby Pacmana, czy odwrotnie? Wielu "specjalistów" już dziś podaje wynik pojedynku z obszernym uzasadnieniem. Trzeba być kompletnym idiotą, by tak robić. Boks jest nieprzewidywalny, co pokazało mnóstwo walk niespodzianek. Każdy, nawet największy cienias ma szansę w starciu z mistrzem największej klasy tak długo, jak będzie trwała walka. Holy wie, co to boks, bo zjadł na nim zęby. Ciężko jest wybrać najlepszego pięściarza na oko. Obaj (pacman i Money) prezentują zgoła odmienne style bokserskie. W tej profloydowskiej Amerycie Holyfield jest jednym z nielicznych, którzy nie podejmują się typowania. To akurat mądre.
Gdyby Evander miał możliwość przeczytania waszych postów o równości absolutnej, statusie poznawczym i filozoficznych stwierdzeniach- umarłby ze śmiechu.
Na jednym forum filozoficznym jest ciekawy wątek o Etyce Nikomachejskiej Arystotelesa. Możecie tam poteoretyzować :)
Pytanie powinno brzmieć który z pięściarzy unika tej walki?
Tak postawione pytanie przez dziennikarzy, oraz odpowiedz na nie, być może zmusiłoby Floyda do walki.
Walki wygrywa sie w ringu oraz w ringu tez sie udowadnia swoja "najlepszosc."
Zaden z tych bokserow nie moze do konca twierdzic, ze jest najlepszy, bo sie jeszze nie spotkali w ringu. Ta decyzja o "najlepszosci" moze zapasc tylko w ringu.
Oczywiscie, nawet bez walki ktorys z nich jest lepszy od drugiego, ale my kibice boksu chcemy zobaczyc ta "lepszosc" na wlasne oczy.
Wiekszosc fanow uwaza, ze tych dwoch facetow, to najlepsi wspolczeni bokserzy P4P. Ale jak sie nie spotkaja w ringu, to nigdy nie bedziemy wiedziec, kto jest najlepszy.
Byloby to straszna szkoda, bo tej pojedynek jest najbardziej oczekiwany przez fanow boksu na calym swiecie!