GARY MASON NIE ŻYJE
Wczoraj na ulicach Londynu doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął bardzo znany na przełomie lat 80. i 90. bokser wagi ciężkiej Gary Mason (37-1, 34 KO). Urodzony na Jamajce, a reprezentujący barwy Anglii były pięściarz jadąc rowerem został potrącony przez samochód i zginął na miejscu. Sprawca wypadku został natychmiast zatrzymany przez policję.
Mason był lubiany przede wszystkim za swój agresywny styl boksowania i nokautujący cios. W styczniu 1989 roku nokautując w czwartej rundzie Hughroya Currie zdobył tytuł mistrza Wielkiej Brytanii. Czternaście miesięcy później cała Anglia elektryzowała się jego walką z mistrzem olimipijskim z Seulu, Lennoxem Lewisem (wtedy 14-0, 12 KO). Mason robił co mógł, ale ostatecznie poległ w siódmym starciu z późniejszym mistrzem wszechwag.
Gary powrócił po dłuższej przerwie, znokautował jeszcze dwóch rywali, by ostatecznie zakończyć karieręw wieku 32. lat.
Ja bardzo dużo jeżdzę rowerem i czasem myślę że w końcu mnie też ktoś zmiażdży choć uważam jak mogę , ustępuję to ku..sy w autach nie mają wyobraźni