TONEY WRACA 24 LUTEGO
Zapowiadany nieoficjalnie na końcowkę stycznia powrót Jamesa Toneya (72-6-3, 44 KO) między liny przeciągnie się do 24 lutego, ale tym razem już chyba oficjalnie. Były mistrz świata wagi średniej, super średniej, cruiser, a przez kilka dni nawet ciężkiej (tytuł odebrany za doping przyp. Redakcja) ciężko trenuje by powrocić w wieku 42. lat do jak najwyższej formy.
- Wystąpię 24 lutego w Kalifornii, a stawką pojedynku będzie pierwsza obrona należącego do mnie pasa IBA. Nie znamy jeszcze nazwiska mojego rywala, lecz dla mnie najważniejszy będzie sam powrót. Chciałbym wystąpić jeszcze dwa razy, a potem pod koniec lata spotkać się z Antonio Tarverem. Nasza walka byłaby dużym wydarzeniem. Nie mogę już go słuchać i dam mu lekcję boksu. Znokautuję go - odgraża się Toney.
Lepiej pokomentuj coś w swoim stylu na blogach i popijaj drinka. Dobrą emeryturę masz zapewnioną.
ja co do tego to nie mam żadnych wątpliwości :) nie chciałbym tylko zobaczyc go na deskach bo Toney nikomu nie odmawia walki, to prawdziwy twardziel ale lata swoje już ma... szkoda, że nie walczy za często bo to mój ulubiony pięściarz :)
Walka z Jirovem - to było coś :)
"zkoda, że nie walczy za często bo to mój ulubiony pięściarz :)" Toney ma ponad 80 walk przez 22 lata kariery, to bardzo duzo wiec nie mow ze rzadko walczy. Moze po prostu teraz za duzo sie bawi w mma i inne