MARGARITO PRZEKONANY, ŻE HISTORIA SIĘ POWTÓRZY
Redakcja, boxingscene.com
2011-01-03
Były trzykrotny mistrz wagi półśredniej jest przekonany, że wygra rewanżowe starcie z Miguelem Cotto (35-2, 28 KO) i jego kariera wróci na właściwe tory. W 2008 roku Antonio Margarito (38-7, 27 KO) zastopował Portorykańczyka w jedenastej rundzie.
Cotto postanowił w marcu stoczyć pojedynek rozgrzewkowy, lecz "Tony" nie boi się od razu przystąpić do walki z "Junito". Margarito uważa, że w dywizji junior średniej będzie miał nad Cotto jeszcze większą przewagę niż poprzednio.
- Czekam na opinię lekarzy. W rewanżu wydarzy się to samo co w naszej pierwszej walce - powiedział Meksykanin.
Mam mieszane uczucia, co do rewanżu. Ale podziwiam Miguela, że chce go wziąć.
Margarito też nie miał najszczęśliwszej miny gdy klęczał na macie po nokdaunie z rąk Mosleya.Obawiam się bardzo i nie chciałbym oglądać też w podobnej sytuacji Mosleya w walce z Mannym.To byłby dopiero smutny widok.
http://www.youtube.com/watch?v=1njJJdmoJlo&playnext=1&list=PL59971C1C14B937C8&index=2
Margarito zbity i zszokowany w walce z Mosleyem to tylko i wyłącznie sprawiedliwość dziejowa :)
Obawa o Sugara w walce z mannym jest uzasadniona, szczególnie prawem serii ;) ale, choć trudno powiedzieć, że nie mam obaw, jakoś spokojny jestem o Mosleya. O rany, jakie by to było piękne zakonczenie kariery!
Nawet wyroki sądu niekiedy są chybione.Słyszałeś napewno nie jeden raz,że ktoś tam siedział w pudle 20 lat,uznany przez sąd za winnego a okazało się,że był jednak niewinny.Nie mamy 100% pewności,że Margarito posunął się do oszustwa dlatego dla mnie jest póki co niewinny.
...podziwiam Miguela, że chce go wziąć..."
Cotto jest Portorykanczykiem z krwi i kosci. Musze przyznac, iz aczkolwiek nie lubie wyspiarzy, to zbytniego strachu w nich nie ma. Mowie tutaj juz nawet o poczatkujacych adeptach boksu, ktorzy w lokalnych gymach cwicza boks a sparringi traktuja jak walke o zycie. Mozesz takiego pobic, ale poddac sie jest im strasznie trudno. Duma przechodzaca czasami w niezrozumialy upor i taki jest wlasnie Miguel Cotto.
kompletnie nie rozumiem, czemu wrzuciłeś mnie do jednego worka z kibicami, którzy zarzucają Margarito uzywanie gipsowej rękawiczki na przestrzeni całej kariery. "Sprawiedliwość dziejowa" dosięgnęła go za sponiewieranie Cotto, któremu kibicuję od Abdulajewa, dodatkowo została zaopatrzona w uśmieszek, który dystansuje moją wypowiedź od fanatyzmu.
Ha,widzisz- nie załapałem o co Ci chodzi z tą sprawiedliwością,teraz kumam.Wcześniej myślałem,że chodzi Ci o gips...