MOSLEY ZDRADZA PLAN NA PACQUIAO
Shane Mosley (46-6-1, 39 KO) nie zamierza wdawać się w bijatykę z Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO). 39-letni Amerykanin zapowiada, że będzie boksował i wykorzystywał swoje lepsze warunki fizyczne.
W walce z Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO) "Sugar Shane" starał się o nokaut i po kapitalnej drugiej rundzie opadł z sił i kompletnie oddał inicjatywę rywalowi. Mosley nie zamierza po raz drugi popełnić błędu.
- Pacquiao jest niesamowicie szybki. Ja też jestem szybki, ale w tej walce zamierzam wykorzystać mój zasięg ramion i przewagę w warunkach fizycznych. W pojedynku z Mayweatherem popełniłem błąd. Goniłem go i nadziewałem się na kontry - powiedział mistrz trzech kategorii wagowych.
W zeszłym tygodniu Shane zapowiadał ringową wojnę i nokaut na Filipińczyku. Być może obejrzenie ostatniego występu "Pacmana" dało Amerykaninowi do myślenia i zrozumiał, że taktyka Antonio Margarito może okazać się nieskuteczna.
Moim zdaniem o wiele lepszym rywalem byłby Juan Marquez. On zna styl boksowania Pacmana, ułożył by odpowiednią taktykę z trenerem na walkę i stoczyłby z Pacmanem super pojedynek. Miałby nawet szanse na zwycięstwo.
Szkoda mi trochę Mosleya, gdyby znokautował Floyda (a był tego blisko), to Money nie miał by zera w bilansie i myślę, że łatwiej wyszedł by do Pacmana. On chyba boi się o stan swojego konta.
Coś Ci się chyba pomyliło.
Walka będzie prawdopodobnie jednostronna. Duża siła w walce z Manny`m to żaden atut.
Chciałbym cie poznac, laska a do tego siedzi w boksie. To jest dopiero kowadlo :D