BERTO CHĘTNY NA WALKĘ Z MARQUEZEM, COTTO
Miesiąc temu na gali w Las Vegas mistrz WBC wagi półśredniej Andre Berto (27-0, 21 KO) w wielkim stylu rozprawił się z Freddy Hernandezem (29-2, 20 KO) nokautując go już w pierwszej odsłonie. Teraz Berto zapewnia, że jest gotów do pojedynków z najlepszymi, lecz chyba znudziło mu się prowokowanie Manny'ego Pacquiao i tym razem wyraził chęć pojedynku z Miquelem Cotto (35-2, 28 KO) lub Manuelem Marquezem (52-5-1, 38 KO).
- Jestem otwarty na pojedynki z Cotto, Marquezem, z każdym zawodnikiem z wag oscylujących w granicach wagi półsredniej. Możliwe, że moim następnym przeciwnikiem będzie obowiązkowy pretendent Selcuk Aydin. Jeśli HBO będzie zainteresowane i będzie chciało wyłożyć pieniądze, mogę walczyć z kim tylko zechcą. To jest właśnie to dlaczego jestem nadal w tym biznesie, kibice widzą, że jestem gotowy na walki z czołówką i mogę z nią wygrywać - powiedział Berto.
nie byłby faworytem ! ale były by ciekawe walki!
Lepszy taki rywal, niż żaden, bo z Pacmanem do października na pewno się nie zmierzy, Floyd ma wiadome kłopoty, a Cotto innych rywali na oku (Mayorga, Chavez, Margacheato)... Zawsze powtarzam, że w oczekiwaniu na wielkie pojedynki najlepiej być "w ruchu" i promować swoje nazwisko nawet z takimi Hernandezami, czy Aydinami.
Poswiateczne pozdrowionka dla wszystkich uzytkownikow bokser.org
no to mamy odmienne opinie na temat Berto. Jak do tej pory mnie on nie zachwycil, wrecz przeciwnie, wygrywa z przeciwnikami reprezentujacymi zaplecze pierwszej ligi swiatowej. Zgadzam sie iz posiada dynamike i szybkosc ale to koniec jego atutow na najwyzszym poziomie. Caly czas nie moge zapomniec jak podarowano mu nieodniesione w ringu zwyciestwo nad zawodnikiem wyjatkowo nielubianym przez sedziow czyli L.Collazo poza tym Quintana to nie czolowka nawet nie pierwsza liga (wiem ze wygral z Williamsem 1 sza walke). Na podstawie ost jego walki trudno mi cokolwiek pisac gdyz Meksykanin oprucz wygladu niczym nie "wygladal"! Na jakiej podstawie sadzisz iz jest to material na wielkiego mistrza, osiagniec amatroskich-chyba wygral z Direllem- to osiagniecia wymiaru podworkowego. Jak dla mnie nie ma ciosu, gubi sie w wymianach, ma dyskusyjna obrone i niepotwierdzone aspiracje. Czy wygra z Cotto, mozliwe bo Miguel to nie ten sam zawodnik sprzed Margcheatto czy tez PacMana choc ja watpie, Marguez jest na welter za maly zas Berto choc niski to naturalnie masywny. Coz takie tam moje rozwazania, nie wierze w Haitanczyka i tyle, bardziej wierze w Chaveza Jr czy Golovkina ktory jak mu dadza szanse to bedzei zadzil middleweight. Dobrej zabawy na Nowy Rok i malo pracy duzo rozrywki w podczas calego 2011.