MARTINEZ: MYŚLĘ, ŻE MAYWEATHER MÓGŁBY WALCZYĆ ZE MNĄ
Plasujący się w czołówce list P4P Argentyńczyk Sergio Martinez (46-2-2, 25 KO) w swym ostatnim pojedynku ciężko znokautował Paula Williamsa (39-2, 27 KO). Martinez twierdzi, że jego celem jest zostanie królem bez podziału na kategorie wagowe, a pomóc ma mu w tym walka z Floydem Mayweatherem Jr (41-0, 25 KO).
- Jestem notowany na drugim miejscu na listach P4P, za Pacquiao, a przed Mayweatherem. Moim celem jest pozycja lidera na tych listach, jest to moje marzenie od kiedy byłem amatorem. Chciałbym zaboksować z jednym z nich, jednak Paquiao jest za mały i chce, abym zrzucił wagę poniżej 154 funty co jest niemożliwe. Walka z Mayweatherm jest bardziej prawdopodobna i moglibyśmy uzyskać porozumienie do końca 2011 roku. Chciałbym się zmierzyć z nim, bo kocham ten sport, ale również moglibyśmy liczyć na wielką gażę - powiedział Martinez.
W kategorii do 154 mysle ze Floyd by mu dal szkole boksu. Zalezy jeszcze o ile ciezszy bylby Martinez w dniu walki. Jak bylby duzo ciezszy moglby okazac sie juz za duzy za silny to jest wlasnie to czego obawia sie Pacquiao.
Floyd na rozgrzewke powinien wziac sobie Berto. Ciekawe czy te wszystkie problemy natury prawnej nie odbily sie na formie Floyda.
dla twojej wiadomosci marquez czuje sie najlepiej w lekkiej a gdzie jest martinez to chyba widzisz... masakra... kto ma przybrac badz stracic 50kg xD
Powinien stawiać sobie wysokie cele, walczyć z najlepszymi.
Gada jak przystało na prawdziwego sportowca. Chce walczyć z najlepszymi.
Marquez jest za maly dla pacmana na dzien dzisiejszy.
Packman nie ma tego czegos???..a niby czego???
Pacman nie jest pojebany,widac ze dla takich jak Luton to nie jest fajne.Bokser musi gwalcic,rabowac i przedewszystkim musi byc aresztowany. "Tacy jak Kliczko czy Pacman" niesa prawdziwymi bokserami ;)
Inna sprawa że od tego czasu Mayweather milczy w tej sprawie.
"Jeszcze nie mogę powiedzieć czy wyjdę jeszcze na ring. Niewykluczone, że walka z Mosleyem była moją ostatnią."
Niewiem z kad w was przekonanie ze tacy jak Martinez z Floydem czy Haye z Vitalim dadza super walke,Ja jestem odmiennego zdania.
Martinez to niejest poziom Maywethera a Haye nie = Kliczko.
Podniecacie sie przedstawieniem typu Williams Martinez.
Wiesz to już nie chodzi nawet o wynik walki, one są potrzebne po prostu boksowi i nam kibicom jak drzewo małpie. Nie wiem jakie widowisko stworzyliby obaj zawodnicy, ważne jest dla mnie, żeby stanęli w szranki, żeby takie walki jak Haye vc Kliczko, Martinez vs. Mayweather się odbywały, bo tylko wtedy przekonamy się ile są naprawdę warci. Nie jestem akurat jakimś szczególnym kibicem, fanem (nie lubię tego słowa bo kojarzy mi się ze skrzywieniem psychicznym) konkretnego boksera. Podoba mi się styl walki zarówno Mayweathera jaki i Pacquiao ale też wielu innych. Parafrazując słowa Kałużyńskiego "w każdej walce widz może znaleźć coś dla siebie". Jestem daleki od stwierdzeń "wygra ten, wygra tamten" bo to tak naprawdę wróżenie. Lubię oglądać walki, konfrontacje różnych stylów i technik, ekscytować się wymianą ciosów, kunsztem technicznym zawodników. Gdy dwóch pięściarzy wychodzi do ringu to zapominam kim oni są, co mówili przed walką i jaki mają bilans. Chcę wiedzieć jaki jest ich plan na walkę, jak go zrealizują, czym zaskoczą przeciwnika, jakie znajdą rozwiązanie na jego najmocniejsze zagrania, huraganowe ataki albo genialną defensywę. To mnie w boksie ekscytuje, a nie cała ta paplanina przed walką. Zastrzegam, że nie przewiduje przyszłości dlatego nie wiem czy Ci albo tamci zawodnicy dadzą super walkę, chce wiedzieć tylko kto jest lepszy i jak tego dokona.
Własnie ta szybkość pozwala mu wygrywać z rywalami w sposób niespotykany.
I właśnie dzięki niej jest dla mnie faworytem walki z Floydem - dodam na marginesie, (ale to chyba już wiadomo;p)
Szybkość, ale i wytrzymałość. Manny potrafi prowadzić ogień praktycznie całą walkę. W jego arsenale nie kończy się amunicja- chociaż w późniejszych rundach miewa kłopoty z celnością.
Jednak dla mnie faworytem jest Piękny. Tylko żeby się w ich ewentualnej walce dupą nie odwracał- wtedy zacznę kobicować Filipińczykowi.
To nie przypadek, że Argentyńczyk tak szybko i wysoko awansował.
Ma świetne nogi, a uderzyć też ma czym. Poza tym Pavlik wcale nie był wyboksowany, a i kłopotów z alkoholem nie miał. W I walce z Wlliamsem też widziałem wygraną Maravilli.
A KO na Paulu to nie luckypunch tylko solidne uderzenie. Do tego nie pierwsze, tylko któreś z kolei. Poprzednie jednak nie wchodziły czysto.